Z raportu jasno wynika, że polskie górnictwo konsekwentnie się „zwija". Od 1991 r. zamknięto 49 kopalń, pod koniec 2017 r. działało ich zaledwie 21. Średnia dzienna liczba ścian czynnych spadła z 702 do 85. Rezultatem zapaści w tej branży jest import węgla kamiennego, który w ubiegłym roku dobił niemal 20 mln ton (prawie 13,5 mln t z Rosji). – W przypadku utrzymania się niskich cen węgla kamiennego na rynkach światowych wkrótce nastąpi druga fala kryzysu tego sektora w Polsce – czytamy.

Zdaniem autorów raportu polskie złoża węgla są dosyć dobrej jakości, jeżeli chodzi o zawartość popiołu i zasiarczenie surowca. – To podstawa do podjęcia działań w kierunku wdrożenia zaawansowanych technologii jego wydobycia, wzbogacania i przetwarzania na produkty pochodne o dużo wyższej wartości rynkowej (w porównaniu z wyjściowym surowcem), bardziej przyjazne środowisku i, co szczególnie ważne, podnoszące poziom bezpieczeństwa Polski – twierdzą Laskowski i Stępiński.

Eksperci Instytutu Jagiellońskiego rekomendują wdrażanie nowych technologii o ograniczonym wpływie na środowisko naturalne, obróbkę termiczną i mechaniczną odpadów węglowych, wytwarzanie produktów niskoemisyjnych („dostępne technologie są w stanie tak zmodyfikować parametry węgla, że otrzymany produkt będzie odznaczał się niską emisyjnością"), maksymalne pozyskanie i wykorzystanie metanu. W raporcie znalazły się przykłady konkretnych rozwiązań, od metody chodnikowej z użyciem posadzki hydraulicznej po gazyfikację węgla.

– Nowe kopalnie mogą być traktowane jako parki technologiczne, które zajmowałyby się zgazowaniem węgla, upłynnieniem tj. uzyskaniem paliw płynnych, syntezą węglowodorów poprzez produkcję paliw syntetycznych, uzyskiwaniem produktów ze smoły węglowej czy zagospodarowaniem metanu występującego w pokładach węgla – przekonują autorzy. Nadzieją branży pozostają też nowi – prywatni – gracze w branży, którzy zaszczepiliby lepszą organizację pracy.

Generalny wniosek płynący z raportu to „wilk może być syty, a i owca cała". Innymi słowy, raport ma zawierać klucz do tego, by mimo negatywnych dla branży trendów, udało się polskie górnictwo uratować. Jednak część ekspertów zajmujących się górnictwem jest głęboko przekonana, że polskie złoża nie są tak dobrej jakości, by zastąpić importowane surowce, a i eksperci Instytutu Jagiellońskiego pominęli istotną kwestię: ile kosztowałyby proponowane zmiany, kto miałby za nie zapłacić i je przeprowadzić.