W II kwartale grupa PGNiG zanotowała 7,27 mld zł zysku EBITDA i 5,14 mld zł czystego zarobku - wynika z opublikowanego dziś raportu okresowego. Dla porównania rok temu wyniosły one odpowiednio 0,96 mld zł i 0,23 mld zł. Tak ogromne wzrosty to przede wszystkim konsekwencja wygranego postępowania arbitrażowego z Gazpromem i otrzymania od rosyjskiego koncernu zasądzonych pieniędzy. Pozytywny wpływ na wyniki miała też zmiana zasad na jakich obliczany jest koszt zakupu gazu importowanego z Rosji.

- Wyraźnie widać spadek kosztów pozyskania gazu poprzez zmianę formuły cenowej w kontrakcie jamalskim, wskutek wygranego przez PGNiG postępowania arbitrażowego. Zgodnie z zapowiedziami realizujemy cel w postaci podnoszenia wartości grupy kapitałowej PGNiG dla akcjonariuszy - mówi cytowany w komunikacie prasowym Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG.

Negatywny wpływ na wyniki koncernu cały czas mają niskie ceny ropy i gazu. To powoduje, że na podstawowym biznesie, czyli wydobyciu koncern odnotowuje znacznie słabsze wyniki niż rok temu. Nie wstrzymuje to jednak jego działań zmierzających do zwiększania ilości surowców pozyskiwanych z własnych złóż. PGNiG informuje m.in., że w Norwegii na złożu Duva przekroczony został półmetek prac związanych z rozpoczęciem jego eksploatacji. Produkcja ma tam ruszyć w III kwartale przyszłego roku. W tym roku spółka rozpoczęła już wydobycie ze złóż Skogul i Arfugl.

PGNiG cały czas zwiększa import LNG. W I półroczu sprowadzono go 2,19 mld m sześc. (po regazyfikacji), czyli 24 proc. więcej niż w tym samym czasie 2019 r. Surowiec sprowadzano nie tylko z Kataru, Norwegii i USA ale pojedyncze ładunki trafiły do nas również z Nigerii oraz Trynidadu i Tobago. Koncern mocno zwiększył eksport błękitnego paliwa na Ukrainę, bo z 0,31 mld m sześc. do 0,9 mld m sześc. Spółka rozwija też sprzedaż LNG w autocysternach oraz rozbudowuje sieć gazociągów dystrybucyjnych.