W lutym marża rafineryjna w PKN Orlen wyniosła 4,1 USD na każdej baryłce przerobionej ropy naftowej. To aż o 26,8 proc. mniej niż zanotowano w tym samym miesiącu 2017 r. Niższy niż przed rokiem jest też dyferencjał Brent/Ural, czyli różnica w cenie między ropą wydobywaną spod dna Morza Północnego i rosyjską, którą głównie przetwarzają polskie rafinerie. Dyferencjał spadł z 2,1 USD do 1,9 USD. Nieco lepsza jest za to marża petrochemiczna. W skali roku wzrosła z 915 euro do 925 euro na każdej tonie wytworzonych produktów petrochemicznych.

Opublikowane właśnie dane makro zdają się potwierdzać, że branża rafineryjna weszła w okres osiągania słabszych marż. Luty był trzecim z rzędu miesiącem, w którym ich poziom był znacznie niższy niż w poprzednich okresach. Ostatnio tak niskie marże rafineryjne, przez przynajmniej trzy miesiące, były w 2014 r.

Słabe dane makro są prawdopodobnie główną przyczyną dzisiejszych spadków notowań akcji PKN Orlen na warszawskiej giełdzie. W połowie sesji zniżkowały najmocniej spośród spółek zaliczanych do indeksu WIG20. Chwilami ich kurs wynosił 91,7 zł, co oznaczało, że były wyceniane o 3,7 proc. gorzej niż w piątek.

Do kupowania walorów PKN Orlen mogą też zniechęcać inwestorów informacje o coraz bardziej prawdopodobnym przejęciu Grupy Lotos. Wprawdzie w długim terminie taka transakcja powinna przełożyć się na wzrost wyników i na liczne synergie ale w krótkim terminie może oznaczać miliardowe wydatki. Tym samym tegoroczna dywidenda może okazać się mniejsza niż pierwotnie oczekiwano.