Artur Rutkowski, GRAPE: PPK to przekładanie z talerza na talerz

#PROSTOzPARKIETU. Artur Rutkowski: PPK zwiększą oszczędności w gospodarce, ale nie tak, jak oczekuje rząd

Publikacja: 31.10.2018 16:14

Artur Rutkowski, ekonomista z ośrodka badawczego GRAPE

Artur Rutkowski, ekonomista z ośrodka badawczego GRAPE

Foto: parkiet.com

Na początku miesiąca, ogłaszając podwyżkę oceny wiarygodności kredytowej Polski, agencja S&P napisała, że w przyszłości pozytywnie na tę ocenę wpływać może budowa nowego filara systemu emerytalnego: pracowniczych planów kapitałowych. Analiza konsekwencji PPK autorstwa GRAPE sugeruje jednak, że nie należy z tym filarem wiązać nadmiernych nadziei. Dlaczego?

Artur Rutkowski: PPK trzeba oceniać w świetle celów, jakie się przed nimi stawia. Jednym z celów jest zwiększenie zasobu kapitału w gospodarce, aby firmom było łatwiej finansować inwestycje. Ten efekt w naszej ocenie będzie mniejszy, niż zakłada ustawodawca. Drugim celem jest zwiększenie bezpieczeństwa emerytalnego Polaków, w sytuacji gdy żyjemy coraz dłużej, a wiek emerytalny został obniżony. Nasze symulacje sugerują, że w tym przypadku bilans korzyści i kosztów z tytułu PPK dla większości żyjących obecnie ludzi będzie ujemny. Koszt dopłat i ulg podatkowych, które przewidziano w ramach PPK, wszyscy poniesiemy już teraz. A korzyści odczujemy w przyszłości i nie wszyscy jednakowo. Dlatego napisaliśmy w naszym raporcie, że bez PPK świat byłby lepszy.

Dla moich dzieci, które całe zawodowe życie będą odkładały w PPK, ten bilans korzyści i kosztów będzie korzystny, ale dla mnie nie?

Sfinansowanie dopłat i ulg podatkowych w PPK kosztowało tyle, ile budżet mógłby uzyskać z tytułu podwyżki VAT o 0,7 pkt proc. Z tego m.in. powodu nasza symulacja pokazuje, że 74 proc. osób obecnie żyjących na PPK straci. Z upływem czasu odsetek osób, którym to się będzie opłacało, będzie rósł. Ale nawet w przyszłości nie dla wszystkich, którzy przez cały okres aktywności zawodowej będą odkładali w PPK, będzie to korzystne.

A jednocześnie oceniają państwo, że nawet z perspektywy człowieka, dla którego bilans korzyści i kosztów będzie ujemny, zapisanie się do PPK będzie się opłacało...

Chodzi o to, że zachęty do oszczędzania w PPK przewidziane w ustawie są w naszej ocenie wystarczające, aby wszystkich przekonać do uczestnictwa. Gdy ta możliwość się pojawi, należy z niej skorzystać, bo koszt istnienia PPK i tak każdy będzie musiał ponieść. Ale to nie znaczy, że świat z PPK jest dla większości lepszy niż bez PPK.

Wróćmy do wpływu PPK na poziom oszczędności w gospodarce.

Każda złotówka zaoszczędzona w jednym miejscu ogranicza oszczędności w innym miejscu. To jest tzw. efekt wypychania. Z naszych kalkulacji wynika, że w przypadku PPK ten efekt będzie wynosił 73 grosze. O tyle zmaleją oszczędności poza PPK na każdą złotówkę odłożoną w PPK.

Czyli każda złotówka odłożona w PPK da 27 groszy nowych oszczędności. Co się z nimi stanie? Uczestnicy rynku kapitałowego mają nadzieję, że PPK dadzą mu zastrzyk energii. Zawiodą się?

Nasz model nie pozwala ocenić, skąd będą wypychane oszczędności: ze skarpet, z banków czy może z IKE, IKZE i PPE? Mogę jedynie powiedzieć tyle, że w PPK będą też zupełnie nowe oszczędności od osób, które bez PPK nie oszczędzałyby w ogóle. Pojawi się więc nowy kapitał, który gdzieś będzie musiał zostać zainwestowany.

A jak PPK wpłyną na nasze emerytury? Jak zmieni się stopa zastąpienia, czyli stosunek pierwszej emerytury do ostatniej płacy?

W przyszłości nasze emerytury będą dużo niższe w relacji do zarobków niż dziś. Z naszej innej analizy wynika, że w 2050 r. większość Polaków będzie pobierała emeryturę minimalną. Dzięki PPK stopa zastąpienia zwiększy się o kilka- do kilkunastu punktów procentowych. To będzie pokaźny zastrzyk gotówki, ale tylko czasowo. To, że PPK pozwalają na wypłatę kapitału w ratach tylko przez określony czas (podstawowy okres to 10 lat – red.), a nie zapewnią renty dożywotniej, jest głównym mankamentem tego projektu, jeśli chodzi o stworzenie zabezpieczenia emerytalnego.

Powiedział pan o kosztach dla budżetu związanych z PPK. Ale przecież pojawią się też oszczędności: zmniejszą się dopłaty do emerytur minimalnych.

Nie. Emeryturę minimalną otrzyma każdy, kto nie zgromadził wystarczająco dużo w ZUS. To nie zależy w ogóle od tego, ile ma oszczędności poza powszechnym systemem emerytalnym. Być może w przyszłości te regulacje się zmienią. Na razie jednak PPK są teoretycznie dobrowolne, nie stanowią więc elementu systemu powszechnego.

PPK mogą też wpłynąć na rynek pracy. Z jednej strony mówi się, że zahamują wzrost płac, bo zwiększą pozapłacowe koszty pracy. Wyobrażam sobie też, że mogą wpłynąć na podaż pracy. Co sugeruje państwa symulacja?

W ustawowej wersji PPK będą miały niewielki wpływ na rynek pracy. Z naszej symulacji wynika, że inaczej sprawy by się miały, gdyby PPK zapewniały dostęp do renty dożywotniej. Wtedy wzrosłaby podaż pracy. W obecnej formie PPK to w dużej mierze przekładanie z talerza na talerz. Z jednej strony są dopłaty z publicznej kasy, z drugiej akumulują się oszczędności prywatne. Nowych oszczędności będzie niewiele. Ale stworzenie rynku renty dożywotniej to byłoby tworzenie dobrobytu z powietrza.

Jakie jeszcze mają państwo rekomendacje dla ustawodawców? Co w PPK wymaga zmian?

Jeśli głównym celem jest ten kapitałotwórczy, to efekt wypychania byłby mniejszy, gdyby minimalna składka do PPK była większa. Trudno mi ocenić, jaki byłby polityczny koszt takiego rozwiązania. Wyższe składki oznaczałyby większy skok kosztów pracy dla pracodawców, którzy mogliby się wtedy sprzeciwiać PPK. Do tego dochodzi jeszcze wpływ na konkurencyjność polskiej gospodarki. Ale abstrahując od tego, gdyby składki były większe, większe byłoby grono osób korzystających z PPK, które nie miałyby żadnych innych oszczędności. W ich przypadku kapitał odkładany w PPK nie miałby czego wypychać. Wyższe składki negatywnie wpłynęłyby na dobrowolne uczestnictwo w PPK, ale ten pierwszy efekt powinien przeważyć.

Pracownicze plany kapitałowe
PPK są dla giełdy skromnym wsparciem
Pracownicze plany kapitałowe
Wartość aktywów PPK szybko rośnie. Czy to zachęci nowych uczestników?
Pracownicze plany kapitałowe
W PPK przydałyby się zmiany
Pracownicze plany kapitałowe
Niewiele wypłat na hipotekę i leczenie
Pracownicze plany kapitałowe
Dobre wieści z rynku PPK. Aktywa w górę. Teraz to już 10 mld zł
Pracownicze plany kapitałowe
Zarządzający PPK kupują akcje i obligacje po atrakcyjnych cenach