Trzy kwartały roku za nami, czas więc na odświeżenie naszego zestawienia stóp zwrotu z wybranych aktywów finansowych. Zestawienia, które już nieraz wykazało się użytecznością dla inwestorów, szczególnie z polskiego punktu widzenia (bo uwzględniamy w nim zmiany kursów walut).
Po dziewięciu miesiącach na topie rankingu znalazły się... amerykańskie akcje. Indeks S&P 500 w wersji Total Return (z uwzględnieniem reinwestycji dywidend) wypracował 20,6 proc. zysku. Dla osób pobieżnie obserwujących rynki finansowe (np. na podstawie wiadomości w popularnych serwisach informacyjnych) może to być spore zaskoczenie. Przecież mamy wojny handlowe i spowolnienie gospodarcze, które zmusiło Rezerwę Federalną do dwóch obniżek stóp procentowych. Jak widać, opieranie decyzji inwestycyjnych na sensacyjnych doniesieniach w popularnych mediach niekoniecznie jest rozsądne.
Co więcej, amerykańskie akcje deklasują w tym roku konkurencję. Inne rynki rozwinięte radzą sobie jeszcze całkiem nieźle (+14,1 proc.), ale pogrążone przez wojny handlowe rynki wschodzące już wyraźnie słabiej (+6,2 proc.). A zdecydowanie najsłabiej wypada nasza rodzima giełda – WIG jest na lekkim minusie od początku roku, co należy uznać za kiepski rezultat. Nie bez znaczenia są uporczywe odpływy kapitału – zarówno z zagranicznych, jak i krajowych funduszy, połączone z defensywną postawą OFE, które stoją w obliczu przekształcenia. Tak niekorzystnej kombinacji przepływów kapitału nie było już na GPW dawno.
Na usprawiedliwienie polskich akcji można ewentualnie wskazać dwie kwestie. Po pierwsze to, że w tym roku WIG sprawuje się słabiej niż MSCI Emerging Markets (TR), w pewnym stopniu może być konsekwencją tego, że w zeszłym roku sprawował się dla odmiany nieco lepiej (mniej spadł). A po drugie, po rozbiciu WIG-u na subindeksy okazuje się, że wyraźnie pozytywnie wyróżniają się mniejsze spółki. Po dwóch relatywnie słabych latach w tym roku sWIG80(TR) jest 12,1 proc. na plusie (początek października odchudził nieco ten wynik). Rodzimy rynek jest więc niejednorodny, co oznacza, że rotacja pomiędzy poszczególnymi segmentami może dostarczać korzyści z dywersyfikacji (o której będzie jeszcze mowa w dalszej części).
Mocny dolar zwiększa złotowe zyski
Powróćmy jeszcze do akcji zagranicznych. W naszym zestawieniu obok standardowych stóp zwrotu w walucie lokalnej (w dolarze lub euro) podajemy również zyski z punktu widzenia polskiego inwestora, czyli w przeliczeniu na PLN. Ta kwestia jest często ignorowana, a tymczasem – przy braku zabezpieczenia (hedgingu) ryzyka walutowego – potrafi mieć ona kluczowe znaczenie dla praktycznych, złotowych stóp zwrotu.