Wynik z odsetek będzie jeszcze się obniżał

Finanse › Na odbicie głównego źródła przychodów banków trzeba poczekać do przyszłego roku. Ale wzrost ten nie będzie spektakularny.

Aktualizacja: 30.08.2020 11:00 Publikacja: 30.08.2020 10:28

Wynik z odsetek będzie jeszcze się obniżał

Foto: Adobe Stock

Wynik odsetkowy odpowiadający za ponad 70 proc. przychodów banków znalazł się pod presją z powodu ścięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej do niemal zera (więcej w ramce poniżej). W czerwcu banki miały 3,85 mld zł wyniku z odsetek, o prawie 12 proc. mniej niż w marcu, 3 proc. niż w kwietniu i 5 proc. niż w maju. Wobec czerwca ubiegłego roku, mimo niezłego wzrostu portfela w tym czasie, wynik spadł o ponad 7 proc.

Lokaty, jakie znamy, przestają istnieć

– Spadek stóp procentowych negatywnie wpływa na wynik z odsetek. Wskaźnik rentowności aktywów spada, bo większość z nich opiera się na stawkach WIBOR czy WIBID. Także w kolejnych kwartałach czeka nas niższy poziom przychodów odsetkowych niż w miesiącach przed pandemią – mówi Andreas Boeger, wiceprezes mBanku do spraw finansów.

Jednak raporty za II kwartał pokazują, że wynik odsetkowy czasami zaskakiwał pozytywnie. Ubytek w tym okresie nie był tak duży, jakiego oczekiwano, biorąc pod uwagę podawane przez same banki w maju i czerwcu szacunki wpływu cięcia stóp na ten rezultat, co sugeruje, że były one zbyt pesymistyczne lub, co mało prawdopodobne, fatalne będzie drugie półrocze pod tym względem. Dołek wyniku odsetkowego powinien nastąpić w III kwartale, ale część banków wskazuje, że negatywny wpływ obniżek stóp procentowych na wyniki może być nieco mniejszy, niż wcześniej oszacowały. Wynika to z szybszego i głębszego, niż oczekiwano, obniżenia kosztów finansowania, a do tego wolumeny kredytowe nie były aż tak bardzo słabe, jak oczekiwano na początku pandemii. Dodatkowo pomogła nadpłynność, wspierana działaniami banku centralnego i stymulacją fiskalną, która pompowała wartość aktywów odsetkowych. Tylko przez kwartał łączne aktywa sektora urosły o blisko 160 mld zł, czyli 7,5 proc., do 2,27 bln zł na koniec czerwca. Jednak odpowiadał za to głównie wzrost instrumentów dłużnych (o 184 mld zł, czyli 37 proc.), a nie kredytów (skurczyły się o 33 mld zł, czyli 2 proc.).

Bankom dość sprawnie udaje się ściąć koszt finansowania. Na koniec czerwca oprocentowanie istniejących depozytów ogółem (terminowych i bieżących) wynosiło średnio 0,43 proc. (dla firm i klientów indywidualnych), czyli o 0,33 pkt proc. mniej niż na koniec lutego (ostatni miesiąc przed cięciami stóp procentowych). Widać wyraźnie, że maleje różnica między oprocentowaniem lokat a depozytów bieżących. W przypadku firm oprocentowanie tych pierwszych to już tylko 0,54 proc., czyli jest tylko o 0,47 pkt proc. większe niż depozytów bieżących. Jeszcze parę miesięcy temu różnica sięgała 0,80 pkt proc. Istniejące lokaty gospodarstw domowych średnio oprocentowane są na 1,04 proc., czyli 0,73 pkt proc. więcej niż bieżące. W lutym różnica wynosiła 0,92 pkt proc. To dane za czerwiec. W kolejnych miesiącach prawdopodobnie spread między kosztem depozytów terminowych i bieżących będzie się wciąż zmniejszał, bo wygasać będą zawierane przed pandemią lokaty, a banki wciąż dostosowują cenniki do niższych stóp oraz wypierają ze swoich bilansów lokaty, których stawki w największych bankach są już de facto zerowe (nominalnie). Wysoka nadpłynność banków powoduje, że mogą sobie pozwolić na niepłacenie za depozyty, a od firm pobierają nawet opłaty od przetrzymywania dużych środków.

Klienci indywidualni przestają sobie już zawracać głowę lokatami i gdy te się kończą, wycofują część pieniędzy z banku lub pozostawiają na depozytach bieżących. Od początku roku z lokat gospodarstw domowych ubyło prawie 60 mld zł, czyli ich wartość zmalała o blisko 20 proc. Jednocześnie szybko przybywa depozytów bieżących i ich udział w bankowych oszczędnościach gospodarstw domowych urósł aż do prawie 75 proc., pozostałe 25 proc. to lokaty. Jeszcze pięć lat temu proporcje wynosiły 50:50. Kiedyś, gdy lokaty były wyraźnie droższe od depozytów bieżących, ta poprawa struktury oszczędności dla banków miała większe znaczenie. Teraz, gdy lokaty i tak są bardzo nisko oprocentowane, a ich stawki będą jeszcze się zmniejszać, znaczenie wzrostu udziału depozytów bieżących w oszczędnościach banków ma już mniejsze znaczenie dla obniżania kosztów finansowania.

Czego spodziewać się po wyniku odsetkowym? Marża odsetkowa jest pod presją, ale nie aż tak wielką, jak oczekiwano, ale wynik odsetkowy uzależniony jest też od przyrostu wolumenów, a to duża niewiadoma. – Spodziewam się, że nie będzie tak źle, jak prognozowały banki jeszcze w maju. Ale dane sektora za czerwiec pokazują już spory spadek roczny wyniku odsetkowego, a w II kwartale nie ujawniły się jeszcze w pełni skutki cięć stóp. Wolumeny mogą tego nie zrekompensować, bo kredyty nie rosną, a przyrost depozytów, które można ulokować tylko w bardzo nisko oprocentowane papiery skarbowe, będzie miał negatywny wpływ na marżę. Może się nawet okazać, że niedługo będziemy obserwować negatywną dynamikę kredytów rok do roku, już teraz jest ona bliska zera, a to ograniczy możliwość wzrostu wyniku odsetkowego. Zwłaszcza gdyby zakumulowane depozyty zaczęły odpływać z banków, trafiając do funduszy czy na GPW – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Zdaniem Łukasza Jańczaka, analityka Ipopemy Securities, w najbliższych kwartałach wynik odsetkowy może się jeszcze pogarszać ze względu na cięcie stóp. – Nawet zakładając przyrost wolumenów, bo zmiany w cennikach banków muszą chwilę potrwać. W przypadku dynamiki rok do roku trudno będzie w przyszłym roku poprawić wynik odsetkowy, bo baza z I kwartału, zanim doszło do cięcia stóp, jest wysoka. Jednak z początkiem roku jest szansa na stopniowe, delikatne odbicie wyniku z odsetek, porównując go do dołka, którego oczekuję jesienią. Zadecyduje o tym parę czynników: oczekiwany wzrost wolumenów i fakt, że nowa produkcja kredytowa będzie z wyższymi marżami, głównie dotyczy to hipotek i częściowo kredytów dla firm, choć tu problemem jest słaby popyt. Do tego dojdzie pełniejsze niż teraz dostosowanie cen depozytów, dzięki czemu banki mają teraz niemal zerowy koszt pozyskiwania nowych depozytów i mocno obniżają koszt finansowania – wyjaśnia. Przypomina, że przed bankami stoi wyzwanie w postaci emisji obligacji w celu spełnienia wymogów MREL, co będzie je kosztować i wywierać presję na wynik z odsetek, ale to nie jest kwestia już przyszłego roku.

Ultraniskie stopy pozostaną na dłużej?

Trudno liczyć na poprawę wyniku z odsetek dzięki wzrostowi stóp procentowych. Te najpewniej pozostaną w Polsce dłużej, nawet gdyby inflacja przyśpieszyła nieco powyżej celu (w przyszłym roku NBP oczekuje jej schłodzenia do 2,3 proc. z 3,3 proc. w tym roku). Zadecydować o tym mogą główne banki centralne świata, z Fed i EBC na czele. Polskiej polityce pieniężnej trudno będzie oderwać się od bardzo gołębich działań tych instytucji. Tym bardziej że złoty pozostaje relatywnie mocny szczególnie wobec dolara, a osłabienie naszej waluty w czasie kryzysu działać powinno jako naturalne wsparcie gospodarki (poprzez zwiększenie rentowności eksporterów).

Poza tym ostatnie wypowiedzi członków RPP potwierdzają, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe kwartały jest stabilizacja stóp procentowych. Eryk Łon stwierdził, że „warto utrwalać przekonanie, że łagodna polityka pieniężna powinna stać się w najbliższych latach trwałym elementem rzeczywistości gospodarczej w Polsce". Grażyna Ancyparowicz oceniła, że wyczekiwanie i pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie jest słuszne. Powodem ma być brak wskazań, aby inflacja do 2022 r. miała wymknąć się spod kontroli. Za podwyżką stóp procentowych wypowiadali się ostatnio Eugeniusz Gatnar (miałaby nadejść na początku przyszłego roku) i Jerzy Kropiwnicki (widzi podwyżki także w przyszłym roku). W ocenie ekonomistów PKO BP początek przyszłego roku przyniesie silne wyhamowanie inflacji poniżej 2,5 proc. Będzie to skutkiem czynników fundamentalnych (skutki luki konsumpcyjnej i zahamowania presji płacowej) i wysokiej bazy z początku 2020 r. W konsekwencji scenariusz podwyżek stóp procentowych w przyszłym roku w ich ocenie jest bardzo mało prawdopodobny.

Parkiet PLUS
Richard Teng, prezes giełdy Binance, o halvingu bitcoina
Parkiet PLUS
Kim pan jest, Satoshi Nakamoto-san?
Parkiet PLUS
Kryptowaluty wkroczyły do finansowego mainstreamu
Parkiet PLUS
Salwador, czyli kraj, który chce być bitcoinowym rajem
Parkiet PLUS
Do poprawy wyników spółek z branży chemicznej niezbędny jest wzrost popytu i cen
Parkiet PLUS
Najwyższe stopy zwrotu przyniosą średnie spółki