Paszporty covidowe, czyli rządowa reglamentacja normalnego życia

Specjalne przepustki mogą być konieczne nie tylko po to, by swobodnie podróżować. Część rządów chce, by bez nich nie można było korzystać z restauracji czy siłowni. Izrael już to wdrożył.

Publikacja: 10.04.2021 11:00

Aplikacje zawierające różnego rodzaju paszporty covidowe wkrótce staną się nieodłączną częścią podró

Aplikacje zawierające różnego rodzaju paszporty covidowe wkrótce staną się nieodłączną częścią podróży lotniczych. I nie tylko nich...

Foto: Shutterstock

– Chiny wnioskują do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), by przyznać im kierownictwo nad globalnym systemem paszportów immunologicznych – stwierdził podczas niedawnej konferencji BizNews Investment Conference Nick Hudson, prezes firmy PANDA, zajmującej się analizą danych dotyczących pandemii. Jego zdaniem to fatalna wiadomość, gdyż oznacza ona, że Chiny będą próbowały wprowadzić na skalę globalną swój tzw. system zaufania społecznego, w ramach którego obywatele są karani lub nagradzani przez sztuczną inteligencję za określone zachowania. – Jeśli coś takiego was porządnie nie wystraszy, to nie wiem, co innego mogłoby to zrobić – dodał Hudson.

Oficjalnie nie ma jeszcze żadnych prac nad stworzeniem globalnego systemu tzw. paszportów covidowych. Są jedynie rozmowy pomiędzy niektórymi państwami na temat wzajemnego uznawania certyfikatów szczepień przeciwko Covid-19. Niektóre kraje otworzyły też swoje granice dla osób posiadających tego typu zaświadczenia. Z drugiej strony Chiny już w zeszłym roku chwaliły się tym, że kontrolują pandemię za pomocą systemu zaufania społecznego, w którym miliony kamer wyposażonych w systemy rozpoznawania twarzy śledzi potencjalnych „winowajców". O wprowadzeniu covidowych przepustek do normalnego życia otwarcie mówią również niektóre zachodnie rządy. Władze Wielkiej Brytanii zapowiedziały już, że w ciągu kilku tygodni uruchomią pilotażowy program takich elektronicznych przepustek. Te certyfikaty mają być udostępniane obywatelom poprzez aplikację publicznej służby zdrowia. Ludzie mogący się nimi pochwalić będą mogli kibicować rozgrywkom ligowym na stadionach i brać udział w koncertach. Premier Boris Johnson rozważał też, czy zabronić wstępu do pubów osobom niemającym covidowych przepustek, ale wycofał się z tego pomysłu w reakcji na falę oburzenia społecznego. Przy okazji wyszło na jaw, że prace koncepcyjne nad systemem paszportów immunologicznych były bardzo zaawansowane już w grudniu, a rząd wówczas rozmawiał z kilkoma firmami na temat wdrożenia tego systemu. Co oczywiście nie przeszkadzało części oficjeli mydlić oczu opinii publicznej. – Na pewno nie planuję wydawać żadnych paszportów szczepionkowych, ani nie znam nikogo innego w rządzie, kto by to zrobił – deklarował na początku grudnia Michael Gove, minister będący szefem kancelarii rządu.

Kopiowanie izraelskiego rozwiązania

Edward Argar, brytyjski minister zdrowia, niedawno otwarcie przyznał, że system paszportów covidowych w jego kraju może być wzorowany na funkcjonującym już w Izraelu systemie zielonej przepustki. Pełną dawką szczepionek przeciwko Covid-19 zostało już tam zaszczepione ponad 50 proc. populacji, a osoby, które przyjęły szczepionkę, zostały uprzywilejowane względem niezaszczepionych. Od lutego korzystają one z tzw. zielonych przepustek (istniejących zarówno w formie fizycznej, jak i elektronicznej), które okazują, by wejść do siłowni, kin, restauracji czy hoteli. Przepustki te są ważne jednak tylko przez pół roku od daty przyjęcia drugiej dawki szczepionki. W przypadku ozdrowieńców są one ważne jedynie do końca czerwca 2021 r. (Premier Beniamin Netanjahu zasugerował, że Izraelczycy prawdopodobnie będą musieli się szczepić raz na pół roku. Nie podał żadnych naukowych podstaw tych przypuszczeń). Wprowadzenie tego systemu nie obyło się bez zgrzytów. Szybko powstał czarny rynek fałszywych certyfikatów. Okazuje się też, że wielu właścicieli restauracji czy siłowni nie podchodzi rygorystycznie do sprawdzania zielonych przepustek.

Dyskusja o paszportach covidowych w Unii Europejskiej jest jak na razie nieco wyciszona ze względu na stosunkowo wolne tempo programów szczepień. Najczęściej rządy mówią o certyfikatach, które pozwalałyby na przekraczanie granic międzypaństwowych bez kwarantanny i testów. Niektóre rządy nie kryją się jednak z tym, że chciałyby covidowych przepustek również na potrzeby wewnętrzne. Pierwszym krajem Europy kontynentalnej, który potwierdził, że wprowadzi przepustki covidowe, jest Dania. Nad specjalną aplikacją, zawierającą potwierdzenie szczepienia i wyniki testów, pracuje tam firma Netcompany. Zapowiada ona, że jej aplikacja będzie gotowa w maju, a zainteresowanych jest nią wiele innych rządów. – Rozmawiamy w tej chwili z tuzinem krajów, z których większość to kraje europejskie – stwierdził w rozmowie ze Sky News Andre Rogaczewski, prezes Netcompany.

Francuski prezydent Emmanuel Macron zasugerował natomiast wprowadzenie„przepustki zdrowotnej" obowiązującej na terenie jego kraju. Tego typu dokument pozwoliłby osobom zaszczepionym na uczestnictwo w niektórych wydarzeniach lub na zjedzenie posiłku w restauracji. Pomysł wprowadzenia przepustki do lokali gastronomicznych może zostać fatalnie przyjęty przez Francuzów, choćby ze względu na niedawną aferę z „podziemną" działalnością drogich paryskich restauracji, które potajemnie obsługiwały przedstawicieli elit w czasie lockdownu.

„Washington Post" donosił pod koniec marca, że administracja Joe Bidena pracuje wspólnie z firmami prywatnymi nad ustandaryzowaniem wydawania przepustek covidowych na terenie Stanów Zjednoczonych. Pracami nad tym zajmuje się głównie Departament Zdrowia. Do stworzenia takiego systemu wezwała niedawno m.in. koalicja linii lotniczych oraz związków zawodowych. Władze stanu Hawaje już tworzą własną aplikację dającą dostęp do historii szczepień osób, które ją pobrały.

W USA jest też jednak silna opozycja przeciwko paszportom covidowym. Ron DeSantis, republikański gubernator Florydy, zakazał używania tego typu dokumentów w jego stanie. Zakaz uzasadnił tym, że paszporty covidowe uderzają w wolność osobistą oraz w prawo do prywatności, a także nakładają dodatkowe obowiązki na prywatny biznes. Z sondażu Rasmussena wynika, że Amerykanie są mocno podzieleni w kwestii paszportów covidowych. 44 proc. z nich uważa, że to dobry pomysł, a 41 proc., że zły. Wśród zwolenników Partii Demokratycznej za przepustkami immunologicznymi opowiada się 57 proc., a wśród republikanów – tylko 33 proc.

Paszporty covidowe budzą wśród Amerykanów spore kontrowersje m.in. dlatego, że w USA nie ma systemu dowodów osobistych, a większość obywateli potwierdza swoją tożsamość za pomocą prawa jazdy, pozwolenia na broń lub podobnego dokumentu. Gdy stanowa legislatura w Georgii przyjęła niedawno głosami republikanów nową ordynację wyborczą wprowadzającą obowiązek okazywania dokumentów ze zdjęciem przez osoby pobierające karty do głosowania, wywołało to spore oburzenie demokratów i części wielkich korporacji. Przedstawiały one obowiązek okazywania dokumentów w lokalach wyborczych jako przejaw „rasizmu". „Czemu chcą od nas dokumentów, jeśli chcemy pójść do restauracji czy na koncert, a domaganie się ich przed głosowaniem uważają za coś złego? Czyżby covid nie zakażał w trakcie wyborów?" – wyzłośliwia się część republikanów.

Anthony Fauci, szef Narodowego Instytutu Alergii oraz Chorób Zakaźnych, będący głównym strategiem walki przeciwko Covid-19 w USA, sugeruje więc, że to nie rząd wdroży paszporty covidowe, lecz instytucje prywatne. – Wąpię w to, by rząd był głównym rozgrywającym koncepcji paszportów covidowych. Może on być w to zaangażowany, by wszystko wyszło sprawiedliwie, ale wątpię w to, że będzie on tam elementem przywódczym. Nie mówię, że tak się powinno stać lub że tak się stanie, ale mogę sobie wyobrazić, że jakaś instytucja prywatna powie: „Nie możemy mieć z wami do czynienia, jeśli nie będziecie zaszczepieni" – powiedział Fauci w rozmowie z portalem Politico.

Kluczowe są dane

Paszport covidowy jak na razie jest dla wielu ludzi przede wszystkim przepustką do normalnego życia. Czymś, co pozwoli im pojechać na zagraniczne wakacje, czy pójść na koncert. Nie da się jednak wykluczyć, że w przyszłości tego typu przepustki znajdą znacznie szersze zastosowanie. Realne będzie wówczas przeszczepienie na zachodnim gruncie pomysłów, takich jak chiński system zaufania społecznego.

– To coś więcej niż paszport szczepionkowy. On daje możliwość włączania i wyłączania twojego życia. Pozwala ci na angażowanie się w życie społeczne lub na marginalizację. To katastrofalne. Nie można na coś takiego pozwolić. On może zostać połączony z twoim kontem na PayPal, z twoją walutą cyfrową. Microsoft już mówi o łączeniu go z systemami płatności. Można w to włączyć twoje sieci. On geolokalizuje cię wszędzie, gdzie pójdziesz. Może zawierać twoją historię kredytową, a także całą twoją historię medyczną – stwierdziła w rozmowie z Fox News Naomi Wolff, amerykańska lewicowa pisarka, była doradczyni prezydenta Billa Clintona.

Czy to tylko teorie spiskowe, czy też może rządy rzeczywiście tworzą niebezpieczne narzędzie kontroli społecznej?

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych