Dobry moment na realizację zysków z funduszy dłużnych?

Zachowanie krajowych obligacji skarbowych to prezent dla klientów funduszy dłużnych. Tak pozytywnego scenariusza, jaki miał miejsce w ostatnich dniach, nie spodziewał się nikt.

Publikacja: 04.03.2020 10:05

Dobry moment na realizację zysków z funduszy dłużnych?

Foto: Adobestock

Po mocnym 2019 r. pierwsze tygodnie nowego roku na rynku polskich obligacji skarbowych były przeciętne, podczas gdy papiery rynków bazowych zyskiwały na wartości. Spadki rentowności w Polsce powstrzymywały wysokie odczyty inflacji. Ostatnie dni to jednak potężny rajd przeprowadzony przez kupujących, który w piątek doprowadził do pobicia zeszłorocznych rekordów.

Dołki z 2019 r. pobite

– W 2019 r. inwestorzy na rynku obligacji skarbowych przecierali oczy ze zdumienia. Wyniki najlepszych funduszy przekroczyły 5 proc. Obecny rok zaczął się przeceną spowodowaną mocnym wystrzałem inflacji konsumenckiej w górę – wspomina Mariusz Zaród, zarządzający Quercusa TFI.

Wszystko zmienił strach przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich w piątek zeszła na chwilę do poziomu 1,653 proc., co jest nowym rekordem. Poprzedni wypadł w połowie sierpnia na poziomie 1,693 proc., jednak od tamtego czasu wskaźnik ten zwyżkował, przekraczając w połowie stycznia 2,3 proc. Oprocentowanie amerykańskich papierów dziesięcioletnich spadło nawet poniżej 1,2 proc.

Silne spadki rentowności skarbówek przekładają się na zyski funduszy dłużnych. Przypomnijmy jednak, że jeszcze kilka tygodni temu sami zarządzający przyznawali się do obaw o tegoroczne wyniki funduszy obligacji, zwracając uwagę, że bardzo ciężko będzie im pokonać inflację.

– W rok 2020 wchodziliśmy z przekonaniem, że największy „strach" rynkowy lat 2018–2019, czyli wojny handlowe na linii USA–Chiny, już co najmniej nie eskalują, a nawet następuje pewna odwilż – wspomina Michał Hołda, kierownik rynku obligacji Santander TFI. – Ponadto mimo będących wciąż przed Wielką Brytanią i Unią Europejską negocjacji, spadło ryzyko niekontrolowanego brexitu. Jednocześnie wskaźniki wyprzedzające koniunktury światowej zaczęły się stabilizować, a nawet nieco odbijać – dodaje Hołda. Jak zauważa, trudno było oczekiwać w związku z tym podobnie pozytywnego splotu czynników, który latem doprowadził rentowności polskich obligacji na historyczne minima. Następnie pojawiły się zaskakująco wysokie odczyty inflacji, a przy rentowności w okolicach 2,3 proc. rynek mógł zakładać jedną podwyżkę stóp procentowych w horyzoncie dwóch lat. – Obecnie, na fali obaw o wpływ epidemii koronawirusa na światową gospodarkę, wróciliśmy w pobliże zeszłorocznych dołków rentowności. Wyceny rynkowe implikują w pełni dwie obniżki stóp przez RPP w horyzoncie dwóch lat, co znów nie jest scenariuszem oczekiwanym przez analityków, ale daje z kolei obraz obaw inwestorów o stan gospodarki, przede wszystkim światowej, oczekiwań na działania ze strony banków centralnych itd. – ocenia ekspert Santander TFI. Dodaje jednak, że jest wiele niewiadomych dotyczących rozprzestrzeniania się wirusa i spowodowanych przez to przestojów w gospodarce.

GG Parkiet

Zdaniem Grzegorza Zatryba, zarządzającego w Skarbcu TFI, sprawa jest o tyle poważna, że w krajach, gdzie wolność obywatela jest najważniejsza, wprowadzenie tak drakońskich środków, jakie Chińczykom pozwoliły na ograniczenie się rozprzestrzeniania wirusa, jest nie do pomyślenia. – Skala niepewności, przed jaką stoimy, nie pozwala na obecnym etapie na tworzenie choćby umiarkowanie prawdopodobnych scenariuszy. Nowe ognisko w Europie może całkowicie zmienić zasady gry. Zasady te może zmienić też zdecydowana akcja ze strony polityki gospodarczej – uważa.

Gospodarki przyhamują

– W scenariuszu bazowym na początku tego roku zakładaliśmy, że rentowności obligacji w Polsce wzrosną. Początkowo materializowało się to, gdy dochodziliśmy do poziomu 2,35 proc. w rentowności na polskich papierach dziesięcioletnich. Teraz jednak jesteśmy w zupełnie innym miejscu, bo pojawił się czynnik, którego nikt nie mógł przewidzieć i który w dalszym ciągu nie do końca pozostaje mierzalny – komentuje Kamil Artyszuk, zarządzający w TFI Allianz Polska.Gdyby walka z koronawirusem okazała się lada moment zwycięska, zakłócenia w gospodarce nie powinny być znaczące i wówczas – ciągnie Artyszuk – znowu kluczową rolę będzie odgrywał obraz fundamentalny. – W tej chwili rynek obligacji zakłada jednak, że problem pozostanie nierozwiązany przez dłuższy czas – ocenia.

– Nasi koledzy z PIMCO szacują, że wpływ koronawirusa na gospodarkę jest dwukrotnie większy od strony podażowej niż popytowej. Przy takim krótkotrwałym problemie firmy mogą korzystać z zapasów, popyt na niektóre produkty może się przesunąć w czasie, ale nie na wszystkie. Dlatego ważne są ramy czasowe – tłumaczy Artyszuk.

Według Zatryba można założyć, że aktywność gospodarcza będzie niższa, niż oczekiwano, a co najmniej jej zmiany inaczej rozłożą się w czasie. – To pozytywne dla obligacji na rynkach bazowych, natomiast dla rynków wschodzących reakcja będzie zróżnicowana zależnie od siły finansów publicznych i wpływu epidemii na konkretną gospodarkę – mówi Zatryb.

– Patrząc na obecną zmienność na globalnych rynkach, wydaje się, że jesteśmy w jakimś średnioterminowym dołku, a jak się potoczy sytuacja w dalszej części roku, to obecnie trochę wróżenie z fusów – komentuje Grzegorz Dobek, zarządzający funduszami BNP Paribas TFI. Zwraca uwagę, że koronawirus może być bardzo dotkliwy dla gospodarek rozwiniętych, które z jednej strony stoją na mocnym sektorze usług, czyli relacjach człowiek–człowiek, a z drugiej strony korzystają w przemyśle z podwykonawców z Azji, gdzie może zostać przerwany łańcuch dostaw. – Także mamy ryzyko wyższych cen oraz słabszego wzrostu PKB, a banki centralne przyzwyczaiły nas w ostatnich latach do sytuacji, w której dbają bardziej o PKB, co też inwestorzy zaczęli wyceniać na rynkach – wspomina Dobek.

Trudno o powtórkę wyników

Dobek zgadza się, że polskie obligacje w ostatnim czasie reagują głównie na ruchy rynków bazowych, a wyższa inflacja schodzi na drugi plan. – Inwestorzy wyceniają obecnie całą serię obniżek stóp procentowych przez Fed, a w przypadku EBC pozostawienia stóp na obecnym poziomie aż do 2024 r. Są to raczej wysokie oczekiwania – wskazuje zarządzający BNP Paribas TFI.

Jeśli chodzi o krajową gospodarkę, TFI Allianz zakłada, że w II kwartale obserwować będziemy odbicie w kształcie litery „V", choć prawdopodobnie nie tak dynamiczne, jak spadki dynamiki z poprzednich miesięcy. – Wówczas środowisko do wzrostu cen obligacji będzie jedynie przejściowe i niewykluczone, że w II połowie roku będziemy obserwować wzrosty rentowności. Rozwiązaniem na trudniejsze czasy mogą być obligacje ze zmiennym kuponem lub z krótkiego końca krzywej, ale nie umożliwi to uzyskania wyniku inwestycyjnego powyżej inflacji – analizuje Artyszuk.

Według Hołdy niepewność dotycząca wirusa może jeszcze jakiś czas być ciężarem. – Obecnie wydaje się, że wpłynie on negatywnie przejściowo, po czym nastąpi odbicie. Nie wiadomo też, w jakim stopniu i w jakiej formie gospodarki otrzymają wsparcie ze strony polityki monetarnej czy fiskalnej – przyznaje. Jego zdaniem oprocentowanie polskich skarbówek dziesięcioletnich w tym roku może się wahać wokół 2 proc.

Mariusz Zaród w dłuższym terminie spodziewa się dalszego umocnienia polskich obligacji skarbowych. – Inflacja CPI po przejściowym wzroście w I kwartale zacznie stopniowo obniżać się w stronę 3 proc. RPP nadal będzie ostrożna i utrzyma stopy procentowe bez zmian. Wysokie zaspokojenie potrzeb pożyczkowych (ponad 73 proc. po lutym) będzie ograniczało podaż instrumentów skarbowych na aukcjach organizowanych przez Ministerstwo Finansów – zakłada Zaród. Jego zdaniem wyniki funduszy obligacji skarbowych będą nieznacznie niższe niż w 2019 r. – W dalszym ciągu będą powyżej stawek depozytów bankowych, jak i powyżej poziomu inflacji, która na koniec roku ponownie znajdzie się w dopuszczalnym przez RPP przedziale wahań – przewiduje Zaród.

Według Zatryba powtórka wyników funduszy z 2019 r. wydaje się być mało prawdopodobna, także dlatego, że w rok 2020 weszliśmy ze znacznie niższymi rentownościami niż w ubiegły rok. – Co więcej, od początku roku rentowności spadły już na rynkach bazowych mniej więcej o połowę tego, co przez cały 2019 r. Jednak wirus Covid-19 skutecznie przypomniał, że należy zachować dużą pokorę, wykluczając skrajne scenariusze – podkreśla Zatryb.

Wyniki: Wysokie zyski za luty

Kilka dni silnych spadków rentowności wystarczyło, by jednostki funduszy obligacji skarbowych zyskały nawet po blisko 1 proc.

Od września ubiegłego roku duża część funduszy dłużnych miała wyraźne problemy z zarabianiem. Końcówka lutego przyniosła jednak silne spadki oprocentowania obligacji na całym świecie, co podbiło notowania jednostek. Przeciętny wynik w grupie funduszy dłużnych długoterminowych za luty będzie oscylował zapewne w okolicy 1 proc. (dane dla całego rynku za luty będą we wtorek). Rzecz w tym, że najlepsze strategie zdołały zyskać nawet ponad 1,3 proc. w ciągu miesiąca.

Zwyżki nie ominęły także pozostałych grup funduszy dłużnych, czyli obligacji skarbowych krótkoterminowych oraz uniwersalnych. W przypadku tych ostatnich również można liczyć na solidne stopy zwrotu w lutym, przekraczające 1 proc.

Od funduszy dłużnych lepsze w lutym mogą się okazać jedynie fundusze surowców, nastawione na metale szlachetne.

Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że na koniec stycznia fundusze inwestycyjne miały obligacje skarbowe za 64,5 mld zł. Oznacza to, że w pierwszym miesiącu nowego roku pozbyły się papierów za blisko 2,9 mld zł. Przez wiele poprzednich miesięcy TFI dokupowały skarbówek. Szczególnie duże zakupy miały miejsce w lipcu 2019 r., kiedy to wartość polskich papierów rządowych w funduszach inwestycyjnych wzrosła o ponad 5 mld zł.

Z drugiej strony przez większość poprzedniego roku inwestorzy zagraniczni pozbywali się polskich skarbówek. Zmniejszyli swoją pozycję z 191,5 mld zł do 157,3 mld zł. Również w styczniu tego roku wartość obligacji w rękach inwestorów zagranicznych skurczyła się, podobnie jak w przypadku polskich funduszy inwestycyjnych, o około 2,8 mld zł.

Warto też odnotować silny popyt banków na rządowe papiery. W styczniu banki na zakupy wydały ponad 13 mld zł. Z podobną sytuacją ostatnio mieliśmy do czynienia w styczniu oraz lutym 2019 r., łącznie w posiadaniu banków z końcem stycznia były obligacje za niemal 318 mld zł, czyli 35,3 mld zł więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. PAAN

Parkiet PLUS
Richard Teng, prezes giełdy Binance, o halvingu bitcoina
Parkiet PLUS
Kim pan jest, Satoshi Nakamoto-san?
Parkiet PLUS
Salwador, czyli kraj, który chce być bitcoinowym rajem
Parkiet PLUS
Kryptowaluty wkroczyły do finansowego mainstreamu
Parkiet PLUS
Do poprawy wyników spółek z branży chemicznej niezbędny jest wzrost popytu i cen
Parkiet PLUS
Najwyższe stopy zwrotu przyniosą średnie spółki