10-letnie obligacje USA zyskiwały nieznacznie na wartości, notując rentowność na poziomie niższym niż 2,35 proc., podczas gdy jeszcze w ubiegły czwartek kwotowane były na poziomie 2,492 proc. Tymczasem niemieckie papiery o podobnym horyzoncie inwestycyjnym traciły na cenach, co przełożyło się na wzrost rentowności z poziomu 0,27 proc. obserwowanego jeszcze w ubiegły piątek nawet do poziomu 0,45 proc. w dniu wczorajszym. Niewątpliwie zdarzeniem dnia była wczorajsza konferencja prasowa EBC, na której przedstawiono dalsze plany stymulacji wzrostu w strefie euro. Przedstawione założenia dotyczyły przede wszystkim kwestii wydłużenia okresu trwania programu skupu aktywów oraz określenia jego skali. Jak wynika z komunikatu EBC, sam program zostanie wydłużony do grudnia 2017 r., natomiast zmniejszeniu ulegnie miesięczna wartość skupu z 80 mld do 60 mld euro. Bank pozostawił stopy procentowe na dotychczasowych poziomach. W komunikacie EBC zaskoczeniem była jedynie rezygnacja z poziomu minimalnej rentowności instrumentów, jakie mogą być skupowane, tj. poziomu -0,4 proc. Zmiany mają wejść od stycznia. Decyzja EBC spowodowała spadki cen obligacji wielu krajów, w tym również polskich, które kwotowane były wczoraj przy rentowności dochodzącej do poziomu 3,66 proc., podczas gdy jeszcze dzień wcześniej wynosiła ona 3,515 proc.