Co na rynku obligacji w 2018 roku?

Wartość publicznych emisji obligacji na podstawie prospektów po raz pierwszy przekroczy 2 mld zł, ale hitem będą papiery skarbowe. Nie zabraknie też ofert dla ryzykantów.

Publikacja: 29.01.2018 14:26

Publicznych emisji obligacji, które mogą być realizowane w 2018 r. publicznie zapowiedziało 15 emitentów, a łączna wartość obowiązujących lub deklarowanych prospektów emisyjnych przekracza 4,9 mld zł. Nigdy wcześniej wartość ta nie była tak wysoka. Nie wszystkie programy zostaną zrealizowane w całości (niektóre pozostaną nawet nietknięte), ale łączna wartość publicznych emisji może przekroczyć 2 mld zł – wynika z szacunków serwisu Obligacje.pl. Oznaczałoby to, że na rynku padnie nowy rekord, ponieważ w 2017 r. wartość przeprowadzonych emisji obligacji na podstawie prospektów sięgnęła rekordowych 1,85 mld zł.

Branża finansowa w natarciu

Najwięcej środków może pozyskać Alior, którego prospekt pozwala na uplasowanie 1,2 mld zł, z czego dotąd bank wykorzystał 150 mln zł. - Przedstawiciele banku zapowiedzieli już, że nie planują kolejnych emisji obligacji podporządkowanych. W grę wchodzą więc emisje zwykłych papierów. W dziewięcioletniej historii Catalyst dotąd mieliśmy do czynienia z tylko jedną emisją obligacji senioralnych przez bank, którą skierowano do inwestorów indywidualnych – Getin Noble Bank pozyskał w ten sposób 40 mln zł – przypomina Jan Karczewski, analityk DM Michael/Ström.

Banki nie są jedynymi przedstawicielami sektora finansowego, którzy sięgną w tym roku po finansowanie z obligacji. Best, GetBack i Kredyt Inkaso dysponują ważnymi prospektami emisyjnymi, a Kruk złożył wniosek o zatwierdzenie prospektu opiewającego 500 mln zł. Na zatwierdzenie prospektu czeka także Pragma Faktoring, choć w tym wypadku jego wartość to skromne 50 mln zł.

Największym niewywodzącym się z branży finansowej emitentem będzie PKN Orlen, którego prospekt pozwala płockiemu koncernowi uplasować jeszcze 600 mln zł. Stawkę uzupełniają emisje PCC Rokita i PCC Exol, które ostatnio pojawiają się regularnie, oraz MCI.PrivateVentures i MCI Capital.

Oprocentowanie w górę

Zdaniem Karczewskiego po latach obniżania wysokości marży (czyli kuponu dodawanego do stawki WIBOR, co daje łączne oprocentowanie) i wydłużania okresu spłaty, nadejdą wreszcie lepsze czasy dla posiadaczy obligacji. - Im dłużej Rada Polityki Pieniężnej zwleka z podwyżkami stóp, tym bardziej pozwala inflacji rosnąć, co w końcu spowoduje konieczność podnoszenia stóp procentowych, które WIBOR naśladuje, a dokładniej – wyprzedza. Część ekonomistów uważa, że do podwyżek dojdzie jeszcze w pierwszej połowie roku, część, że dopiero pod koniec roku, ale sam kierunek wydaje się przesądzony – zaznacza analityk.

Podnoszenie oprocentowania będzie wynikać też z działań samych emitentów, którzy będą musieli się postarać, aby przyciągnąć kapitał. - Wyniki emisji Kredyt Inkaso (uplasowano mniej niż połowę oferty), Bestu (93 proc. oferty) czy wcześniej MCI.PV i PCC Exol zamknięte z nieznaczną przewagą popytu, wskazują, że inwestorzy indywidualni nie są już tak entuzjastycznie nastawieni do emisji obligacji korporacyjnych, jeśli nie oferuje im się lepszych warunków niż te dostępne na rynku wtórnym. A płynność emisji obligacji pochodzących z publicznych emisji stale rośnie na Catalyst (wolumen przekracza 600 mln zł rocznie) – tu można coraz łatwiej zaopatrzyć się w papiery o wyższej rentowności i krótszym okresie do wykupu niż te oferowane w emisjach – zwraca uwagę Jan Karczewski. Tego typu sytuacja jest wyzwaniem dla emitentów - będą oni musieli albo zrezygnować z planów emisji, albo podwyższyć kupony. Być może część z nich zdecyduje się na wyczekanie na bardziej odpowiedni moment.

Nadeszła inflacja

W listopadzie po raz pierwszy w tym roku sprzedaż czteroletnich detalicznych obligacji czteroletnich przekroczyła wartość sprzedaży obligacji dwuletnich. W ujęciu rocznym z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia co najmniej od 2007 r. – wynika z danych publikowanych przez Ministerstwo Finansów.

Przyczyna rosnącej popularności obligacji czteroletnich jest prosta. To inflacja (w całym 2017 r. wyniosła 2 proc.). Są to obligacje, których oprocentowanie (od drugiego roku) jest wprost zależne od inflacji, powiększonej o marżę. Ktoś, kto kupił je przed rokiem może cieszyć się odsetkami na poziomie 3,75 proc. w skali roku.

- I choć Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje, że tzw. inflacja bazowa nie stwarza zagrożenia dla stabilności cen, to inflacja mierzona przez GUS rośnie coraz szybciej, a bez podwyżek stóp może rosnąć nadal. Dlatego można się spodziewać, że inwestorzy zainteresowani ochroną oszczędności przed skutkami inflacji jeszcze chętniej niż do tej pory będą kupować obligacje, których oprocentowanie uzależnione jest od inflacji – dodaje Karczewski.

Przybędzie ryzykownych ofert

Według planów Ministerstwa Finansów jeszcze przed końcem półrocza ma wejść w życie rozporządzenie, na podstawie którego emitenci będą mogli sami – bez obowiązku sporządzania memorandum czy prospektu i bez wsparcia licencjonowanej firmy inwestycyjnej – przeprowadzać publiczne emisje obligacji o wartości do 1 mln euro (4,2 mln zł). - Może to spowodować, że na rynek trafi więcej tzw. małych emisji publicznych, których częstą cechą jest podwyższone ryzyko i oprocentowanie – uważa analityk DM Michael/Ström. Ostrzega jednak, że 20-25 proc. emisji obligacji o wartości do 10 mln zł, które trafiły do obrotu na Catalyst, nie zostało wykupionych (za Obligacje.pl).

Wygląda więc na to, że podobnie jak w 2017 r. inwestorzy indywidualni nie będą mogli narzekać na brak ofert publicznych, a do części z nich dotrą także informacje o emisjach prywatnych. Przy tak dużym wyborze oferowanym przez rynek warto poświęcić nieco czasu na analizę propozycji i skorzystać tylko z najlepszych z nich.

Obligacje
Obligacje solidnie pracują
Obligacje
Szalony kwartał na rynku publicznych emisji obligacji
Obligacje
Rentowności na szczytach, ale polskie obligacje cieszą się wzięciem
Obligacje
Mieszane sygnały
Obligacje
Takiego popytu na polskie obligacje skarbowe jeszcze nie było
Obligacje
Resort finansów uplasował obligacje na kwotę 8 mld dol. "Największa emisja Polski na rynku dolara"