Rekordowo niskim poziomem oficjalnych stóp procentowych w Polsce (referencyjna wynosi 1,5 proc.) cieszymy się od marca 2015 r., czyli aż 64 miesiące. Warto jednak pamiętać, że Rada Polityki Pieniężnej obniżała stopy już wcześniej, a od trzech lat są rekordowo niskie (rynkowa stopa procentowa, trzymiesięczny WIBOR, wynosi 1,72 proc.).
Można było nadpłacić kredyt
Jak w praktyce korzystają na tym kredytobiorcy? Pod koniec 2012 r. przeciętny spłacany kredyt mieszkaniowy w rodzimej walucie opiewał na 125 tys. zł, oprocentowany był na 6,9 proc. i wciąż trzeba było go jeszcze spłacać przez 227 miesięcy. Przeciętna rata opiewała więc na około 990 zł – wynika z szacunków Open Finance.
Gdyby kredytodawcy na bieżąco reagowali na zmianę ceny pieniądza, to statystyczny posiadacz kredytu hipotecznego, który był zadłużony w 2012 roku, już w kwietniu 2013 roku musiał przelewać swojemu kredytodawcy co miesiąc o 100 zł mniej. Na początku 2015 roku miesięczna rata modelowego kredytobiorcy spadła nawet poniżej poziomu 800 zł miesięcznie i - co więcej - od tego czasu taka pozostaje. W omawianym przypadku miesięczne obciążenie spadło o około 200 zł w skali miesiąca czyli 20 proc. – wylicza Open Finance.
Sumując te wszystkie oszczędności otrzymamy w marcu tego roku prawie 11 tys. zł – przeciętnie tyle zaoszczędził w ciągu 64 miesięcy przeciętny kredytobiorca, który spłacał kredyt opiewający na 125 tys. zł. Wszystko to było możliwe dzięki liberalnej polityce pieniężnej prowadzonej przez RPP. Gdyby kredytobiorca pieniądze te akumulował, a nie przejadał, mógłby pozbyć się 10 proc. swojego długu – obniżając sobie w ten sposób ratę także o prawie 10 proc. W takim wypadku nieuchronne podwyżki stóp procentowych byłyby mniej niepokojącym scenariuszem.
Raty w końcu wzrosną
Choć ostatnie lata mogły uśpić czujność kredytobiorców, to powinni oni pamiętać, że mechanizm, który od 2012 roku działał na ich korzyść, potrafi też działać w drugą stronę. Dzisiejsze prognozy sugerują, że na podwyżki stóp procentowych przyjdzie jeszcze poczekać kilka - kilkanaście, ale gdy już do nich dojdzie, raty pójdą w górę. Wciąż trwający okres najniższego kosztu pieniądza w historii warto wykorzystać do zebrania pieniędzy, które w przyszłości pomogą regulować rosnące raty lub posłużą do częściowej choć nadpłaty kredytu.