Na czym można zarobić (lub stracić) w 2020 roku

Mądrość zbiorowa narodu często jest lepsza niż nawet najlepszych pojedynczych analityków – mówi Przemysław Barankiewicz, członek zarządu CFA Society Poland, autor bloga zByka.pl, gość programu Andrzeja Steca.

Aktualizacja: 24.12.2019 08:14 Publikacja: 23.12.2019 15:37

Na czym można zarobić (lub stracić) w 2020 roku

Foto: parkiet.com

Jest dobry moment, żeby  się zastanowić, co da zarobić, ale i na czym będzie można stracić w przyszłym roku.

Mądrość zbiorowa narodu często jest lepsza niż nawet najlepszych pojedynczych analityków. Na swoim blogu zByka.pl zrobiłem sondę, w której można dać kciuk w górę lub dół. Pojawiły się nie tylko kwestie rynkowe, ale też polityka, sprawy zagraniczne i sport. Do piątku swoje prognozy przedstawiło 700 osób.

Zacznijmy od naszej giełdy, czyli WIG20. Co przewidują inwestorzy?

62 proc. twierdzi, że ma być dobrze. Sięgnęliśmy dna i teraz tylko w górę. Ci, co zaznaczyli „w dół", nie lubią Skarbu Państwa. Pisali: „państwowe spółki zatopią WIG20". Pozytywne głosy stawiają na PPK, mówią, że pomogą niskie obroty i głód hossy w narodzie. Sam jestem optymistą.

Co czeka złoto?

Tutaj mamy megaoptymizm. 69 proc. mówi „w górę", 18 proc. „w dół". Inwestorzy piszą, że „spowolnienie w światowej gospodarce i coraz większe zakupy banków centralnych zwiększą ceny aktywa uważanego za bezpieczną przystań. Już w tym roku złoto wzrosło o 20 proc. Są też wypowiedzi typu: „złoto się skończyło".

Kolejna pozycja to polityka i wybory prezydenckie.

Andrzej Duda. Ciągle przewijają się hasła: „brak poważnego kontrkandydata", „nie widać poważnych przeciwników", „nie ma z kim przegrać". Zgadzam się z wypowiedzią, że „polityka jest jeszcze mniej przewidywalna niż rynki finansowe", więc możemy być zaskoczeni. Czuję niespodziankę, więc dałem kciuk „w dół". 52 proc. ludzi postawiło „w górę".

PKN Orlen, ciekawa kategoria wagowa.

Zwłaszcza w kontekście spółek z udziałem Skarbu Państwa. 49 proc. osób mówi „góra". Sondaż zaczął się po zapowiedzi transakcji z Energą. Niektórzy wykorzystali to do zakupów, bo cena za rok powinna być wyższa. Gdybyśmy ogołocili tę transakcję z wątku Skarbu Państwa i polityki, mamy fajne wezwanie na spółkę, która daje jakieś synergie, spółka jest bardziej zielona niż wszystkie inne spółki energetyczne. Być może to okazja dla Orlenu, żeby tanio przejąć cenne aktywa. 42 proc. dało „w dół".

Teraz coś dla fanów kryptowalut, czyli bitcoin.

To był ciekawy rok dla bitcoina. 55 proc. osób zaznaczyło „dół". Sam jestem w tej grupie. Nie uważam kryptowalut za rodzaj aktywów finansowych.

Kilka dni temu padł kolejny historyczny rekord. Kapitalizacja CD Projektu to 26 mld zł. W ankiecie pojawił się „Cyberpunk 2077".

Uważam, że mamy hurraoptymizm, jeśli chodzi o nasz rynek gamingowy. Oczekiwania odnośnie do „Cyberpunka" są tak rozdmuchane, że nawet jak będzie dobrze, to reakcja rynku będzie negatywna. Co ciekawe, premiera „Cyberpunka" będzie w urodziny giełdy, 16 kwietnia. To może być moment przełomowy. 66 proc. powiedziało „góra". Optymistyczny duch gamingowy w narodzie został.

Złoty.

„Dół" mówi 51 proc., czyli, że złoty się osłabi. Wszyscy mówią o spowolnieniu, które nas czeka. Sam jestem frankowiczem, więc nie mogę mówić „dół". Muszę być optymistą.

A WIG-energia?

To jest ciekawy temat. Może najgorsze mamy już za sobą. Myślę, że przed energią są dobre czasy. Społeczeństwo wymusi zmiany, więc przed energetyką są inwestycje. Spółki mogą drożeć, a są bardzo tanie. Jednak 52 proc. ankietowanych przewiduje dalszą przecenę.

Przechodzimy do Ameryki i Wall Street.

51 proc. mówi, że S&P 500 wzrośnie w przyszłym roku.

2020 to rok prezydenckich wyborów. Rzadko kiedy główne indeksy amerykańskie spadały w roku wyborczym.

Nie widzę powodu, żeby to się miało zmieniać.

Wydaje się, że w pierwszym półroczu będzie w miarę stabilnie, ale po wyborach nie wykluczam nagłej realizacji zysków i jednego czarnego, oczyszczającego dnia. Czy to możliwy scenariusz?

Dzień po wyborach, gdy wygrał Trump, był nastrój grozy. Oczekiwania, że nagle coś się stanie na Wall Street. Tymczasem rynek poszedł w drugą stronę.

Benzyna.

Tutaj jest największy odsetek głosujących w jednym kierunku. Trzy na cztery osoby mówią „góra". Wychodzi na to, że benzyna podrożeje. To ma sens, bo Orlen też był „w górę", a złoty „w dół". Jakaś głęboka mądrość za tym stoi. To nie przypadek, że mówią, iż litr bezołowiowej 95 pójdzie w górę.

Jakie są prognozy dla miedzi?

56 proc. inwestorów przewiduje wzrost.

PKO BP, największy bank w Polsce.

Wbrew temu, co mówiliśmy na początku o spółkach Skarbu Państwa, przeważają optymiści. 53 proc. mówi „góra", „dół" tylko 34 proc.

Jak widzisz PPK?

Widzę to tak, że jest duża partycypacja, system staje się masowy, ludzie oszczędzają, rzucają się, wpłacają więcej niż minimum. Na razie wygląda to średnio, chociaż mogło być gorzej. 39 proc. partycypacji w dużych spółkach to jednak słabo.

Dużo zależy od koniunktury na giełdzie. Byłoby łatwiej, gdyby indeksy rosły.

Żeby ludzie widzieli, że to stopniowo przynosi efekty. Najbardziej boję się sytuacji, że kiedyś przyjdzie załamanie na giełdzie i z 39 proc. zrobi się jeszcze mniej.

Coraz głośniej mówi się o problemach przyszłych emerytów. Pierwsza emerytura będzie niewielka w porównaniu z ostatnią pensją. Mówi się o 20-, 25-proc. stopie zastąpienia. Przyszli emeryci, zwłaszcza młodsze pokolenia, w końcu sobie uzmysłowią, że nie mają wyboru i muszą oszczędzać z myślą o emeryturze.

Boję się o PPK, bo 39 proc. miały duże spółki. Teraz wejdą średnie. Teoretycznie będzie trudniej przekonać ludzi. Ciekawe, że spółki z kapitałem zagranicznym mają wyższą partycypację w programie. Może doświadczenia z Zachodu zakiełkują. PPK daję „w dół", ale chciałbym, żeby było inaczej. Podobnie zagłosowało 54 proc. ankietowanych.

Mateusz Morawiecki. Osobiście „w górę" – będzie premierem cały rok. Słusznie?

56 proc. dało strzałkę w dół. Myślę, że możemy nie doczekać końca roku z tym samym premierem.

Co z nieruchomościami?

Ludzie są dalej optymistami. 59 proc. dało „w górę", 22 proc. „w dół". Ciągle z uśmiechem patrzę na opinie, że mamy bańkę. W Polsce trochę nadużywamy słowa „bańka". To, co się teraz dzieje, to stopniowy wzrost. Ceny dopiero niedawno przekroczyły poziom sprzed dziesięciu lat. Nie ma fali euforii, specyficznej dla bańki. Donald

Trump wygra wybory?

Inwestorzy mówią „góra". Taki sam odsetek jak w przypadku S&P 500, bo wiążą hossę z Donaldem i jego działaniami.

A polski PKB? Wzrost będzie słabszy.

Jesteś w większości, bo 63 proc. też tak mówi. Sam jestem ciągle optymistą. Według mnie dynamika nie spadnie.

Ostatnia pozycja to Robert Lewandowski. Daję „w górę".

Zgodzę się, tylko Robert. Nawet premier Piechociński zabrał głos na Twitterze w tej sprawie. Napisał, że Lewandowski strzeli na czerwcowych mistrzostwach 11 bramek i zdobędzie Złotą Piłkę.

Inwestycje
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp
Inwestycje
Długie pozycje na rynku gazu wciąż testem charakteru dla inwestorów
Inwestycje
Istota istotności
Inwestycje
Organizacja procesu badania istotności
Inwestycje
Określenie grupy interesariuszy
Inwestycje
Niezbędna dokumentacja