Grudniowy wynik to największy miesięczny wzrost od blisko dwóch lat. W ocenie specjalistów popyt na złoto ma związek ze słabymi perspektywami wzrostu gospodarczego na przyszły rok, dużą zmiennością na rynkach kapitałowych oraz przedłużającym się tzw. zamknięciem rządu USA. Wszystko to wzmaga niepewność i wzmacnia atrakcyjność królewskiego metalu.

W piątek cena złota na rynku spot osiągnęła sześciomiesięczny szczyt, za jedną uncję płacono 1280 USD. Cena srebra również rosła w ostatnim czasie, osiągając wartość około 15,3 USD za uncję. Notowania srebra znajdują się obecnie na najwyższym poziomie od sierpnia, a miesięczny wzrost w grudniu jest najwyższy od stycznia 2017 r.

Złoto zaczęło drożeć w IV kwartale, w tym samym czasie, gdy sytuacja na rynku akcji uległa pogorszeniu. Od początku października notowania kruszcu wzrosły o około 7 proc., w tym czasie S&P 500 stracił około 14 proc., Dow Jones Industrial 12 proc., a Nasdaq 18 proc.

Banki oraz instytucje finansowe coraz częściej wypowiadają się pochlebnie na temat metali szlachetnych. Bank Goldman Sachs zaznaczył potencjał wzrostu cen złota w przyszłym roku m.in. z tego powodu, że Rezerwa Federalna może ograniczyć tempo podnoszenia stóp procentowych oraz narastają obawy o spowolnienie gospodarcze. – Jeśli tempo wzrostu w USA spowolni w przyszłym roku, to złoto powinno skorzystać na wyższym popycie na aktywa defensywne – twierdzi Goldman Sachs, dodając, że może to zachęcić banki centralne do zwiększenia rezerw.

– Jesteśmy bardzo optymistyczni w kwestii złota – komentuje Benjamin Lu, analityk w Phillip Futures, wskazując na sporo czynników ryzyka dotyczących 2019 roku. Są to zarówno obawy dotyczące makrogospodarki, brexit czy wysoki stopień zadłużenia przedsiębiorstw. Wszystkie te czynniki mogą zwiększyć popyt na złoto w I kwartale przyszłego roku. Lu twierdzi, że gdy notowania złota przełamią barierę 1281 USD, wkrótce mogą sięgnąć 1300 USD.