Jak podał w piątek Federalny Urząd Statystyczny, ceny importu w październiku wzrosły o 21,7 proc. rok do roku, po zwyżce o 17,7 proc. we wrześniu. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się ich zwyżki o 19,6 proc.

Skokowy wzrost cen importu to efekt zwyżki cen surowców energetycznych w połączeniu z niską bazą odniesienia sprzed roku. Za ropę naftową Niemcy płacili w październiku o 106 proc. więcej niż przed rokiem, a za gaz ziemny aż 194 proc. więcej.

Ceny surowców przekładają się też na ceny innych towarów, np. chemikaliów, które podrożały o 29,4 proc. rok do roku.

W porównaniu do września, wskaźnik cen importu wzrósł o 3,8 proc.

Drożejące surowce, rosnące koszty frachtu oraz niedobór niektórych surowców powodują szybki wzrost cen produkcji sprzedanej. W październiku podskoczyły one o 18,4 proc. rok do roku, najbardziej od 1951 r. Nie ma to jednak jak dotąd bezpośredniego przełożenia na inflację konsumencką. Towary i usługi konsumpcyjne podrożały w październiku o 4,5 proc. rok do roku, najbardziej od sierpnia 1993 r.