Urząd regulacyjny przekazał, że po zbadaniu dokumentacji doszedł do wniosku, że certyfikacja operatora gazociągu Nord Stream 2 byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby operator ten był zorganizowany w formie prawnej na mocy prawa niemieckiego, w tym unijnego. Nord Stream 2 AG z siedzibą w szwajcarskim Zug postanowił nie przekształcać swojej dotychczasowej formy prawnej.  Bundesnetzagentur  pisze, że zamiast tego Nord Stream 2 AG chce spółkę zależną prawa niemieckiego wyłącznie w celu zarządzania niemiecką częścią gazociągu, a więc tym fragmentem infrastruktury, który podlega trzeciemu pakietowi energetycznemu UE. Spółka ta ma stać się właścicielem i operatorem niemieckiej części gazociągu. – Podmiot zależny musi wówczas spełniać wymogi niezależnego operatora przesyłowego określone w niemieckiej ustawie o przemyśle energetycznym  wyjaśnia regulator. Oznacza to, że gazociąg nie ruszy w styczniu, jak pierwotnie planowano. Kiedy? Wszystko zależy od wznowienia procedury certyfikacji. Sam proces ma potrwać cztery miesiące.