Z 1 dolara płacono w piątek rano 37,9 peso argentyńskiego. W czwartek wieczorem kurs dochodził do 39 peso, czyli argentyńska waluta osłabła w jeden dzień o około 10 proc. Na początku roku za 1 dolara płacono około 18 pesos.

- Nie ma prostej recepty dla Argentyny. Kraje z rynków wschodzących znalazły się na celowniku inwestorów, ze względu na swoje problemy ekonomiczne, w tym duże zadłużenie i poziom importu - twierdzi Paul Greer, zarządzający z Fidelity.

Ekonomiści wskazują, że Argentynie trudno będzie zdobyć zaufanie rynków, choć kraj ten obcina wydatki fiskalne, stara się zwalczać inflację oraz ma umowę na wartą 50 mld dolarów linię kredytową z MFW.