Wariant Delta nie zdołał znacząco zaszkodzić globalnej hossie

Amerykańskie i europejskie indeksy biły w zeszłym tygodniu rekordy i to pomimo obaw przed nową falą pandemii. Analitycy są dosyć pozytywnie nastawieni do rynku akcji. Wyjątkiem są Chiny, ale to wina tamtejszych regulatorów.

Publikacja: 27.07.2021 05:00

Wariant Delta nie zdołał znacząco zaszkodzić globalnej hossie

Foto: Bloomberg

Większość europejskich indeksów lekko zyskiwała w poniedziałek po południu, a sesja w Nowym Jorku zaczęła się od spadków. Dopiero co, bo w piątek, amerykańskie indeksy Dow Jones Industrial, S&P 500 oraz Nasdaq Composite ustanowiły rekordy. Dow Jones zamknął się po raz pierwszy powyżej 35 tys. pkt. Rekord ustanowił w piątek również paneuropejski indeks Stoxx Europe 600, a niemieckiemu indeksowi DAX do historycznie najwyższego poziomu brakuje mniej niż 2 proc. Wiele indeksów mocno już zyskało od początku roku (na przykład francuski CAC 40, który wzrósł o 18 proc.), choć zagrożeń dla globalnego ożywienia gospodarczego jest wciąż wiele. Obawy przed nowymi wariantami koronawirusa i wyhamowaniem wzrostu gospodarczego co jakiś czas dają o sobie znać na rynkach, choć jak dotąd nie zdołały poważnie zagrozić hossie.

Przeważy optymizm?

„Inwestorzy są zaniepokojeni wpływem, jaki może mieć na wzrost gospodarczy wariant Delta, ale ten nowy szczep koronawirusa nie powinien stanowić dużego ryzyka rynkowego" – pisze David Kostin, strateg Goldman Sachs. Jego zdaniem postępy programu szczepień w USA będą wspierać wzrost gospodarczy, a papiery spółek z branż nie będących w łaskach inwestorów (takich jak linie lotnicze i sektor hotelarski) powinny się odbić w nadchodzących tygodniach. Tymczasem analitycy JPMorgan Chase prognozują powrót zainteresowania inwestorów spółkami cyklicznymi, a Tom Lee, strateg Fundstrat Global Advisors, przewiduje, że wkrótce zaczną się zwyżki cen akcji spółek z branży energetycznej oraz innych sektorów dotkniętych obawami przed wariantem Delta.

„Wariant Delta może oznaczać bardziej nierówne ożywienie gospodarcze – to, że niektóre gospodarki wschodzące będą na wolniejszej ścieżce do otwarcia niż USA i Europa. Wygląda jednak na to, że szczepionki zmniejszają obciążenie systemów opieki zdrowotnej i spodziewamy się, że rządy będą coraz bardziej obojętnie patrzeć na wzrastającą liczbę infekcji" – prognozują analitycy UBS.

W tym tygodniu na nastroje inwestorów powinny wpływać środowe posiedzenie Fedu oraz publikacje wyników amerykańskich gigantów technologicznych. We wtorek raporty publikują Apple, Alphabet i Microsoft, a później m.in. Facebook i Amazon. Sezon wyników trwa również w Europie.

GG Parkiet

„Wyniki z Europy za drugi kwartał powinny być lepsze od prognoz, ale te pozytywne niespodzianki nie powinny być już tak szerokie jak po pierwszym kwartale. Zachowanie kursów akcji sugeruje, że dobre wiadomości zostały już do pewnego stopnia wycenione" – uważają analitycy Morgan Stanley.

Chiński syndrom

O ile w USA i w Europie można mówić o nerwowym optymizmie na giełdach, o tyle przez rynki chińskie przetacza się fala niepokoju. Chiński indeks giełdowy Shanghai Composite stracił w poniedziałek 2,4 proc., a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, spadł o 3,5 proc. Inwestorzy reagowali w ten sposób na działania chińskich regulatorów wymierzonych w spółki edukacyjne oraz w sektor technologiczny.

Akcje koncernu Tencent traciły podczas poniedziałkowej sesji w Hongkongu nawet 7,6 proc., papiery Alibaby spadały o ponad 5 proc., a Meituan o ponad 9 proc. Jeszcze ostrzejsza przecena dotknęła spółki edukacyjne. Niektóre z nich traciły podczas poniedziałkowej sesji ponad 40 proc.

Chińscy regulatorzy opublikowali w sobotę pakiet zmian legislacyjnych zakazujący prywatnym firmom edukacyjnym zbierania pieniędzy na giełdach oraz mocno ograniczający im możliwość wypracowywania zysków. Regulatorzy kontynuowali też kampanię przeciwko gigantom technologicznym. Zakazali koncernowi Tencent zawierania umów muzycznych na wyłączność.

„Najgorszy możliwy scenariusz stał się rzeczywistością. Nie jest jasnym, jak mocno te spółki muszą się zrestrukturyzować w nowym reżimie regulacyjnym, ale naszym zdaniem stają się one faktycznie niemożliwe do inwestowania" – piszą analitycy JPMorgan Chase.

– Widzę paniczną wyprzedaż, bo inwestorzy obawiają się, że Pekin może zacieśnić regulacje wobec wszystkich sektorów, które dynamicznie rozwijały się w ostatnich latach. Nie sądzę, by inwestorzy próbowali teraz kupować na dołku. Nie wiemy bowiem, gdzie ten dołek będzie – uważa Castor Pang, szef działu analiz w Core Pacific Yamaichi.

Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin
Gospodarka światowa
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi