Transakcja rozwścieczyła kierowców Ubera, którzy od dawna protestują przeciwko złym warunkom pracy w firmie i niskim zarobkom. – Ten facet kupuje luksusowe domy za nasze pieniądze, nasze ciężko zarobione pieniądze, które niesłusznie nam zabierają. To po prostu wykorzystywanie – powiedział Karim Bayumi, kierowca Ubera z Los Angeles. Zakup posiadłości przez Campa jest szczególnie intrygujący, jeśli się weźmie pod uwagę, że Uber nadal nie jest rentowny. W I kwartale 2019 r. spółka miała stratę w wysokości 1,01 mld USD.

– Kierowcy śpią w swoich samochodach. Walczymy o uczciwe płace. Przynajmniej podziel się tym bogactwem z ludźmi, którzy faktycznie zbudowali twoją firmę – skomentował inny kierowca. Oprócz nowej posiadłości Camp wraz z partnerką posiadają szerokie portfolio innych luksusowych nieruchomości, np.: nowoczesne domy w Los Angeles, rezydencję w San Francisco czy penthouse na Manhattanie.