BaFin, czyli niemiecki urząd nadzoru finansowego, jest ostro krytykowany za zaniedbania w tej sprawie, nazywanej już „niemieckim Enronem". Urząd ścigał sądownie dziennikarzy ostrzegających przed oszustwami Wirecard. Mimo to Olof Scholz, niemiecki minister finansów, stwierdził niedawno, że BaFin dobrze wykonał swoją pracę.

Skandal wokół Wirecard (niemieckiej spółki dostarczającej technologie płatności elektronicznych) wybuchł nieco ponad tydzień temu, po tym jak audytor EY ogłosił, że nie może się doliczyć 1,9 mld euro w bilansie tej firmy. Wirecard przyznała później, że te pieniądze mogły nigdy nie istnieć. Kurs jej akcji się załamał, spółka ogłosiła bankructwo, a jej były prezes Markus Braun został aresztowany (a potem wypuszczony za kaucją 5 mln euro). Były dyrektor finansowy Jan Marsalek był w związku z tą aferą poszukiwany na Filipinach i prawdopodobnie uciekł stamtąd do Chin. HK