Po tym jak w piątek USA podniosły karne cła na chińskie produkty (z 10 proc. do 25 proc. na import warty 200 mld USD rocznie), chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało odpowiedź. Nie sprecyzowało jednak jaką może ona przybrać formę. - Chiny będą działały nie tylko jak mistrz kung-fu w odpowiedzi na amerykańskie sztuczki, ale również jak doświadczony bokser, który potrafi na końcu zadać śmiertelny cios - twierdzi Wei Jianguo, były chiński wiceminister handlu, w rozmowie z "South China Morning Post". Radzi on rządowi Chin, by mocniej uderzył w import żywności, samochodów i samolotów z USA, a także sięgnął po restrykcje "wychodzące poza handel dobrami".

Prezydent USA Donald Trump ostrzega jednak Chiny, by nie sięgały po środki odwetowe. „Nie ma powodu, by amerykańscy konsumenci płacili taryfy, które zostały teraz nałożone na Chiny. To zostało niedawno dowiedzione, gdy tylko 4 pkt proc. z podwyżki ceł dotknęły USA a 21 pkt proc. Chiny, gdyż Chiny subsydiują swoje produkty na tak dużą skalę. Ponadto cła mogą zostać ominięte, jeśli produkujesz w kraju nimi nie objętym lub kupujesz produkty bezpośrednio w USA (najlepsza idea). To zero ceł. Wiele spółek objętych cłami, będzie przenosiło produkcję do Wietnamu oraz innych krajów Azji. To dlatego Chiny chcą tak mocno umowy! Nie zostałoby nikogo, z kim można by robić interesy w Chinach. To byłoby bardzo złe dla Chin, bardzo dobre dla USA! Ale Chiny przez tyle lat wykorzystywały USA, dlatego są tak bardzo do przodu. (Nasi prezydenci nie wykonali swojej pracy.) Chiny nie powinny więc dokonywać odwetu, bo sprawy się tylko pogorszą!" – pisze Trump na Twitterze.

Nastroje próbuje jednak łagodzić chiński wicepremier Liu He. - Negocjacje się nie załamały. Wręcz przeciwnie. Myslę, że są one normalne. Małe niepowodzenia są nie do uniknięcia w negocjacjach dwustronnych - mówi w wywiadzie dla agencji Xinhua. Liu He zaznacza jednak, że dla Chin punktem koniecznym dla postępu w negocjacjach jest zniesienie karnych ceł. - Jeśli umowa ma być zawarta, cła muszą być wyeliminowane - uważa Liu.