Adler, jak pisze Bloomberg, chce zrewolucjonizować szwajcarski system finansowy. Jest zwolennikiem tzw suwerennego pieniądza (Vollgeld), reformy, która ma pozbawić banki komercyjne możliwości kreacji pieniądza. Plebiscyt na ten temat ma się odbyć 10 czerwca 2018 roku.
- Doroczne zgromadzenie jest jedynym miejscem, gdzie zarząd (banku centralnego - red.) musi odpowiedzieć na pytania zwykłych obywateli – podkreśla Adler, który dwa lata temu kupił dziesięć akcji SNB.
Uważa on, że rezerwy walutowe o wartości 700 miliardów franków (714 mld dolarów), zgromadzone przez bank centralny w wyniku interwencji celem osłabienia szwajcarskiej waluty, sprawiają, że SNB stał się państwowym funduszem majątkowym z niedostateczną demokratyczną kontrolą. Co więcej, jak zauważa Adler, SNB angażuje się w politykę przeciwstawiając się proponowanym przez niego zmianom.
SNB jest spółką akcyjną. Posiadacze jego walorów nie mają wpływu na politykę pieniężna banku centralnego, ale otrzymują niewielką dywidendę i skorzystali też na wzroście kursu, który w minionym roku podskoczył ponad czterokrotnie.
Sebastien Mena, z londyńskiej Cass Business School, zauważa, że doroczne walne zgromadzenia akcjonariuszy są bardziej przedstawieniami teatralnymi niż forum decydowania o kierunku rozwoju określonej instytucji.