Fabryka świata stopniowo wychodzi z kwarantanny

Gospodarka Chin pracuje obecnie na poziomie 70–75 proc. swojego potencjału. Choć się podnosi, to długo będzie odczuwać skutki kryzysu.

Publikacja: 14.03.2020 13:32

Prezydent Xi Jinping swoją wizytą w Wuhan chciał pokazać, że zwycięstwo nad koronawirusem jest blisk

Prezydent Xi Jinping swoją wizytą w Wuhan chciał pokazać, że zwycięstwo nad koronawirusem jest bliskie.

Foto: AFP

Niedawna wizyta chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w mieście Wuhan, będącym największym na świecie skupiskiem zgonów na koronawirusa, miała pokazać, że Chiny wygrywają walkę z epidemią. Xi, w maseczce chirurgicznej na twarzy, odwiedził szpital wojskowy Huoshenshan, gdzie zapewniał, że wirus zostanie wkrótce pokonany. „Zwycięstwo w Wuhan jest zwycięstwem w prowincji Hubei, a wygrana w Hubei jest zwycięstwem w Chinach. Bitwa nadal trwa, ale zwycięstwo jest bliskie" – mówił komentarz państwowej agencji prasowej Xinghua. Wang Zhonglin, nowy sekretarz Komunistycznej Partii Chin w Wuhan, stwierdził, że mieszkańcy miasta powinni podziękować Partii i Xi Jinpingowi za walkę z koronawirusem. Jego wypowiedź wywołała falę gniewnych i złośliwych komentarzy chińskich internautów. O nastrojach zwykłych Chińczyków może też świadczyć to, że gdy chińska wiceprezydent Sun Chunlan odwiedzała niedawno Wuhan, mieszkańcy tego miasta przyjęli ją okrzykami: „Wszystko jest fałszywe!". Mijają prawie dwa miesiące odkąd w globalnych mediach zaczęto szerzej pisać o wirusie z Wuhan, a Chiny wciąż się podnoszą po epidemii oraz szacują zniszczwwenia, jakie ona przyniosła ich gospodarce.

Powrót do pracy

Na razie dane gospodarcze napływające z Chin, pokazują, że luty przyniósł paraliż gospodarczy. Liczony przez powiązaną z rządem Chińską Federację Logistyki i Zakupów (CFLP) wskaźnik PMI mierzący koniunkturę w przemyśle spadł z 50 pkt w styczniu do rekordowo niskiego poziomu 35,7 pkt w lutym. (W listopadzie 2008 r., czyli w czasie globalnego kryzysu, indeks ten spadał do 38,8 pkt). Wskaźnik PMI dla sektora usług runął natomiast z 54,1 pkt w styczniu do zaledwie 29,6 pkt w lutym. (Poprzedni rekordowo niski poziom wynosił 49,7 pkt i został odnotowany w listopadzie 2011 r.). Każdy odczyt tych indeksów poniżej 50 pkt mówi, że branża się kurczy. Konkurencyjny indeks PMI dla przemysłu mierzony przez firmy Markit i Caixin spadł z 51,1 pkt w styczniu do 40,3 pkt w lutym. Indeks dla usług zniżkował w tym czasie z 51,8 pkt do zaledwie 26,5 pkt. To wskazuje na głęboką zapaść, ale stanowi już tylko dane historyczne. Naprawdę ciekawe będą dane za marzec, pokazujące do jakiego stopnia gospodarka chińska zaczęła już się podnosić po epidemii.

Według oficjalnych danych rządu ChRL, na początku marca znów pracowało 97 proc. spośród dużych chińskich zakładów przemysłowych. Do pracy powróciło jednak tylko 66 proc. ich załóg (dane te dotyczą jednak tylko dużych miast). W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, wznowiło operacje tylko 52 proc. spółek. Według analizy przeprowadzonej przez Morgan Stanley zużycie węgla przez sześć największych chińskich grup elektrowni wynosiło do 6 marca 70 proc. poziomu sprzed Nowego Roku Księżycowego (czyli z połowy stycznia). W podobnym okresie rok wcześniej elektrownie te osiągnęły 95 proc. przedświątecznego poziomu konsumpcji tego surowca. Kolejowe prace budowlane zostały wznowione, według danych Ministerstwa Transportu, w 77 proc., a prace budowlane na lotniskach w 59 proc. Pewne dowody pośrednie pokazują jednak, że Chińczycy już nie obawiają się wychodzić z domów. Dane wynajmującej rowery firmy Hellobike (należącej do Alibaba Group) mówią, że poranne przejazdy rowerami w Pekinie, Szanghaju i Kantonie wzrosły trzykrotnie w porównaniu z 5 lutego, a w Shenzen sześciokrotnie.

Analitycy Euler Hermes szacują, że chińska gospodarka odzyskała już 75 proc. swojego potencjału. „Oczekujemy, iż powrót chińskiej gospodarki do działalności w pełnym zakresie, na zwyczajowym poziomie produkcji i obrotów nastąpi do końca kwietnia. Władze będą uruchomiać gospodarkę stopniowo w celu ograniczenia ryzyka ponownego wzrostu zarażeń Covid-19, wraz z powrotem migrujących pracowników do swoich miejsc pracy, i wraz z rozszerzaniem się epidemii w innych częściach świata" – prognozują eksperci Euler Hermes.

GG Parkiet

Władze w ostatnich tygodniach namawiały Chińczyków, by wracali do pracy. Nie wszędzie było jednak to możliwe. Dopiero w tym tygodniu uchylono np. część ograniczeń transportowych w prowincji Hubei. (Jednocześnie jednak zakłady przemysłowe w Wuhan wracają do pracy.) Dają o sobie znać również poważne zakłócenia łańcuchów logistycznych.

– Dla małych i średnich spółek głównym problemem jest udrożnienie kanałów logistycznych. Wuhan, będące epicentrum epidemii, jest ważnym węzłem transportowym dla dziewięciu prowincji – przypomina Zhang Yansheng, analityk China Center for International Economic Exchanges.

– Obecnie wszystkie magazyny, o których wiem, wznowiły operacje, ale wciąż jest bardzo duża przepaść w porównaniu z ich poprzednimi mocami przerobowymi. Wydajność jest wciąż bardzo odległa od popytu. Ponad połowa ich pracowników nie wróciła do magazynów. W logistyce jest podobna sytuacja. Od lokalnych samorządów zależy, czy drogi będą otwarte – twierdzi Gao Huan, dyrektor w firmie konsultingowej Alvarez & Marsal.

Bardzo mocno skutki epidemii odczuwa chiński sektor usług. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, 75 proc. chińskich spółek kateringowych wstrzymało operacje. 70 proc. firm z tej branży przyznało, że ich przychody w tym okresie spadły o co najmniej 90 proc. 27 proc. spółek kateringowych ostrzega, że prawdopodobnie będzie musiało zakończyć działalność. Feng Guohua, właściciel sieci restauracji serwujących kuchnię z prowincji Hunan, stwierdził w rozmowie „South China Morning Post", że jedynie 7 z jego 30 lokali w Shenzen uzyskało pozwolenie na ponowne otwarcie. Te, które są otwarte, osiągają obroty wynoszące 10–30 proc. poziomu sprzed epidemii. Jego straty sięgają 43 tys. USD dziennie. – Celem każdego restauratora, którego znam, jest przetrwać 2020 r. i pozostać w biznesie – mówi Feng. Duże straty ponoszą też hotelarze. W prowincji Guangdong była w lutym zamknięta jedna trzecia hoteli, a te które działały, miały pokoje zajęte tylko w kilku procentach. Sieć hoteli Oyo ogłosiła, że zwolni 60 proc. z 8 tys. swoich chińskich pracowników. Duże problemy mają kina. Od końca stycznia odwołano w Chinach premiery blisko 30 filmów.

Reperkusje handlowe

W bilansie handlowym Chin pojawił się deficyt. To pierwszy taki przypadek od marca 2018 r. W okresie styczeń–luty 2020 r. wyniósł on 7,1 mld USD. Eksport spadł o 17,2 proc. r./r. Analitycy Nomury prognozują, że dane za marzec mogą być jeszcze gorsze. „Z powodu tego, że skutki silnego spadku przetwórstwa będą opóźnione, spodziewamy się, że eksport zwolni jeszcze bardziej w marcu do około minus 20 proc. r./r. Import powinien zwolnić jeszcze ostrzej do około minus 18 proc., głównie z powodu spadającej ceny ropy i wolnego ożywienia konsumpcji krajowej" – piszą eksperci Nomury. Analitycy Euler Hermes szacują natomiast, że chiński eksport dóbr spadnie w tym roku o 108 mld USD, a tamtejszy sektor turystyczny straci 70 mld USD, a transportowy 10 mld USD. Dla porównania: amerykański deficyt w handlu z Chinami wynosił w 2019 r. 345,6 mld USD.

– Spadek eksportu jest, z uwzględnieniem czynników sezonowych, podobny jak podczas kryzysu finansowego z 2008 r. Każde ożywienie będzie znacząco osłabione przez rozprzestrzenianie się koronawirusa poza Chinami, które może mocno zaważyć na popycie zagranicznym – wskazuje Julian Evans-Pritchard, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

Pewnych strat ponoszonych przez Chiny nie da się jednak precyzyjnie policzyć. Dopiero w długim terminie okaże się, jak epidemia koronawirusa wpłynie na rolę Chin w globalnych łańcuchach dostaw. Ten kryzys pokazał bowiem, że świat jest za bardzo zależny od chińskich fabryk. Międzynarodowe koncerny z pewnością będą poważniej myślały o przeniesieniu części produkcji z Chin do innych krajów. Wychodzenie z chińskich inwestycji może nie być jednak łatwe – choćby ze względu na to, że koncerny dostawały wcześniej wielkie ulgi podatkowe od rządu chińskiego. Problemem może być również znalezienie w innych krajach podobnie dużych zasobów doświadczonych kadr technicznych.

Oficjalnie chińskie władze twierdzą, że odpowiedziały na koronawirusowe zagrożenie w sposób wzorowy. Wskazują m.in., że żaden inny kraj nie potrafiłby wprowadzić tak ścisłej blokady komunikacyjnej i tak skutecznie egzekwować nakaz noszenia maseczek chirurgicznych. Pamiętajmy jednak, że początkowe reakcje chińskich władz na epidemię sprowadzały się głównie do blokady informacyjnej i bagatelizowania sprawy. To mocno przyczyniło się do tego, że wirus swobodnie rozprzestrzeniał się po świecie, uderzając m.in. w strefę euro, USA i w Polskę. Gdy Chiny „kichnęły", zaraził się cały świat.

Gospodarka światowa
Najbogatszy 1 procent Amerykanów ma prawie 45 bln dolarów. Dzięki zwyżce cen akcji
Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin