USA: Amerykańskie cła na stal rozbudziły obawy przed globalną wojną handlową

Zapowiedź prezydenta Donalda Trumpa wprowadzenia 25-proc. ceł na stal i 10-proc. na aluminium wstrząsnęła globalnymi rynkami.

Publikacja: 03.03.2018 04:00

Zaczęło się w czwartek wieczorem od przeceny akcji w USA – indeks Dow Jones Industrial zamknął się 1,7 proc. na minusie. Później przecena przetoczyła się przez Azję i Europę. Japoński indeks Nikkei 225 stracił 2,5 proc. Silna przecena dotknęła japońskich producentów stali, a także firmy motoryzacyjne. Cena akcji Kobe Steel spadła o 2,7 proc., Hondy o 3,8 proc. a Toyoty o 2,7 proc. Koreański indeks Kospi stracił w trakcie piątkowej sesji 1 proc. Kurs Hyundai Steel zniżkował o 3 proc., Hyundai Motor o 3,4 proc., Samsung Electronics o 2,2 proc. Wśród europejskich indeksów negatywnie wyróżniał się niemiecki DAX. Tracił w piątek po południu 2,3 proc. i spadł do najniższego poziomu od pół roku. Ceny papierów Volkswagena i koncernu hutniczego ThyssenKrupp spadały po ponad 2 proc.

Do obaw inwestorów dotyczących polityki pieniężnej w USA dołączył strach przed globalną wojną handlową. Inwestorzy obawiają się, że Chiny, UE oraz inne kraje sięgną po handlowe retorsje. – Rynek jest zaniepokojony, że może to być początek wymiany ciosów pomiędzy USA a ich partnerami handlowymi. Nie sądzę, by same cła były wielką sprawą. Dużo większym problem od nich jest niepewność, którą one wytworzyły – twierdzi David Lefkowitz, strateg z UBS Wealth Management.

Protekcjonistyczne posunięcia administracji Trumpa mogą dodatkowo podsycić obawy inwestorów dotyczące inflacji oraz polityki pieniężnej w USA. „O ile niektórzy mogą skorzystać z tych działań (producenci metali), o tyle konsumenci (przemysł oraz budownictwo) będą zmagać się z wyższymi kosztami zakupów. Co więcej, nawet jeśli to będzie tylko przejściowe, cła importowe mogą wzmóc presję na amerykańską inflację w nadchodzących miesiącach" – piszą analitycy Rabobanku.

Wprowadzenie ceł na stal i aluminium jest spełnieniem jednej z głównych obietnic wyborczych Trumpa. Zapowiadał on w trakcie kampanii, że może ukarać kraje, które mają nieuczciwą przewagę handlową nad USA. Obietnice mówiące o ochronie amerykańskiego przemysłu dały mu zwycięstwo wyborcze w kilku kluczowych stanach. Samo podwyższenie ceł na stal i aluminium jest zaś oficjalnie uzasadnione względami bezpieczeństwa narodowego. Skoro USA chcą rozbudować swoją flotę, to nie mogą być uzależnione od zagranicznej stali.

Taka argumentacja wywołała jednak ostre protesty partnerów handlowych USA. Komisja Europejska zapowiada, że wystąpi przeciwko amerykańskim cłom do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Swój niepokój wyrazili już przedstawiciele rządów: Niemiec, Kanady, Australii, Japonii, Rosji i Chin. – Import stali i aluminium z Japonii, która jest amerykańskim sojusznikiem, nie wpływa w żaden sposób na bezpieczeństwo narodowe USA – stwierdził Hiroshige Seko, japoński minister handlu.

Chiński rząd wyraził w oficjalnym komunikacie swój niepokój i wezwał USA do załatwienia tej sprawy poprzez negocjacje. W czwartek do Waszyngtonu przybył Liu He, najbliższy doradca prezydenta ChRL Xi Jinpinga na rozmowy z Garym Cohnem, doradcą ekonomicznym Trumpa w sprawie handlu. Analitycy Goldman Sachs wskazują, że Chiny mogą wprowadzić w ramach retorsji większe cła na amerykańskie produkty (np. na soję, którą Amerykanie sprzedają w Chinach za 13 mld USD rocznie) oraz ograniczenia dla działalności spółek z USA w Państwie Środka, wyprzedawać amerykańskie obligacje, osłabić kurs juana do dolara i usztywnić swoje stanowisko w kwestii Korei Północnej.

Możliwe jednak, że odpowiedź Chin nie będzie silna. Chiny nie będą bowiem najmocniej dotknięte wyższymi amerykańskimi cłami. Producenci z ChRL dostarczają jedynie 2 proc. stali oraz 11 proc. aluminium importowanego do USA. Według danych Banku Światowego, metale stanowiły jedynie 5,1 proc. chińskiego importu do USA, gdy np. tekstylia 8,6 proc., a maszyny i elektronika aż 48 proc. – Jeśli Trump chce rzeczywiście zmniejszyć amerykański deficyt w handlu z Chinami, to powinien przejść od małych pozycji, takich jak stal i panele słoneczne, do dużych, takich jak elektronika i produkty telekomunikacyjne – zauważa Louis Kouijs, ekonomista z Oxford Economics. Wyższe cła na stal dotkną przede wszystkim jej największych importerów do USA. W 2017 r. były nimi: Kanada, Brazylia, Korea Płd. i Rosja. W przypadku ceł na aluminium najbardziej poszkodowane będą zaś Kanada i Rosja. Czy amerykańska gospodarka odniesie z tego korzyści? W 2002 r. podobnej podwyżki ceł na stal dokonała administracja Busha. Wycofała się z niej po roku, uznając, że koszty przewyższyły korzyści.

Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin
Gospodarka światowa
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka światowa
#WykresDnia: Kosztowna gra przeciwko Trump Media