Stało się to w atmosferze skandalu korupcyjnego, w który zamieszany wydaje się premier Kanady Justin Trudeau, a na pewno jego najbliższe polityczne otoczenie. Chodzi o Prime Minister's Office (PMO), potężny urząd zatrudniający doborowych zaufanych pracowników szefa rządu. 7 lutego gazeta „Globe and Mail" napisała, że pracownicy PMO wywierali presję na Wilson-Raybould, by nie wysuwała kryminalnych zarzutów wobec wielkiej firmy przemysłowej SNC-Lavalin, podejrzewanej o korumpowanie urzędników Muammara Kaddafiego w celu uzyskania lukratywnych kontraktów w Libii. Premier Trudeau zarzucił gazecie kłamstwo i zapewnił, że nie było żadnych nacisków na panią prokurator, czego najlepiej dowodzi jej obecność w rządzie. Kilka godzin później Jody Wilson-Raybound podała się do dymisji, co rzuciło cień na wiarygodność premiera.