Giełda przyjęła z optymizmem prezydenta Joe Bidena

Zwyżka na nowojorskim parkiecie w okresie od wyborów do inauguracji prezydentury była większa jedynie po wyborze Herberta Hoovera w 1932 roku, czyli w okresie narastania bańki.

Publikacja: 21.01.2021 05:12

Giełda przyjęła z optymizmem prezydenta Joe Bidena

Foto: AFP

Amerykański indeks S&P 500 zyskał od wyborów prezydenckich do dnia zaprzysiężenia Joe Bidena na prezydenta USA aż 12,8 proc. Mocniej urósł tylko w okresie pomiędzy wyborami i zaprzysiężeniem Herberta Hoovera, na przełomie 1932 i 1933 r. (Miał wówczas jednak więcej czasu na zwyżki, gdyż zaprzysiężenie prezydenta do 1937 r. odbywało się 4 marca, a dopiero od 1941 r. dochodzi do niego 20 stycznia.) Po wyborze w 2016 r. Donalda Trumpa zwyżka S&P 500 do dnia inauguracji prezydentury sięgnęła 6,2 proc. Po wyborze Baracka Obamy na drugą kadencję wyniosła 4 proc., po pierwszej jego wygranej indeks stracił 19,9 proc.

Pretekst do zwyżek

Zwyżkom na amerykańskich giełdach niewiele przeszkadzały w ostatnich miesiącach kontrowersje dotyczące wyborów prezydenckich, zamieszki na Kapitolu ani rosnąca liczba zachorowań na Covid-19. Inwestorów bynajmniej nie zniechęciło również przejęcie władzy przez demokratów nad Senatem, co zwiększa prawdopodobieństwo podwyżek podatków. Janet Yellen, była szefowa Fedu, która została nominowana na stanowisko sekretarza skarbu, podczas wtorkowego przesłuchania w Senacie zadeklarowała, że podatki mogą w USA wzrosnąć, gdy kraj się upora z pandemią. Nie wywołało to jednak negatywnych reakcji na rynkach. Inwestorzy większą uwagę zwracali na słowa Yellen o gotowości do stymulacji gospodarczej na dużą skalę.

– Rynki finansowe cierpią nieraz na pewien niedosłuch – albo coś pominą, albo czegoś nie zauważą, ale i też niektóre rzeczy będą pamiętać bardzo dobrze, zwłaszcza lubując się w różnego rodzaju ogólnikach. Wystąpienie Yellen było bezbarwne, ale rynki już wcześniej miały dobry podkład w postaci przecieków o wezwaniu do działania „na wielką skalę". To dobrze brzmi i przede wszystkim działa na wyobraźnię – twierdzi Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

GG Parkiet

– Są spekulacje, że Biden ogłosi duże plany inwestycyjne w nadchodzących tygodniach, które mogą dotyczyć zielonej energii, edukacji oraz infrastruktury. Traderzy widzą, że głównodowodzącym największej gospodarki świata będzie bardziej obliczalny człowiek, a niewielu będzie tęsknić do często nerwowych zachowań Trumpa – uważa David Madden, analityk CMC Markets.

Lista nominatów

Polityka gospodarcza USA nie będzie jednak zależna tylko od decyzji podejmowanych przez Bidena i Yellen. Wpływ na nią będą mieli również inni oficjele, których nominowano na stanowiska w nowej administracji.

Polityka handlowa będzie domeną dwóch kobiet: Giny Raimondo, nominowanej na sekretarza handlu, i Katherine Tai, wyznaczonej na stanowisko przedstawiciela handlowego USA. Raimondo robiła wcześniej karierę w branży venture capital, a w 2015 r. została gubernatorem Rhode Island. Tai pracowała już w biurze przedstawiciela handlowego USA w latach 2007–2014, gdzie zajmowała się sporami z Chinami toczonymi na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO). Później była zatrudniona przez Komisję Przychodów i Wydatków Izby Reprezentantów, gdzie m.in. brała udział w negocjowaniu przez administrację Trumpa umowy handlowej z Kanadą i Meksykiem.

Sekretarzem energii ma zostać Jennifer Granholm, gubernator Michigan w latach 2003–2011. Na to stanowisko rozważał ją już Barack Obama. Granholm zasiada w zarządzie firmy ChargePoint, operatora stacji ładowania dla pojazdów elektrycznych, i w zarządzie spółki Proterra produkującej autobusy elektryczne. Wcześniej była m.in. we władzach koncernu Dow Chemical.

Nominację na sekretarza pracy dostał Marty Walsh będący od 2014 r. burmistrzem Bostonu. Zanim został samorządowcem, był działaczem związkowym. Sekretarzem transportu ma zostać Pete Buttigieg, od 2012 r. burmistrz miasta South Band w Indianie, który był jednym z głównych kontrkandydatów Bidena w demokratycznych prawyborach.

Przewodniczącą Rady Doradców Gospodarczych zostanie Cecilia Rouse, ekonomistka z Uniwersytetu Princeton. Pracowała ona już w tej radzie za rządów Baracka Obamy, a za kadencji Billa Clintona zasiadała w Narodowej Radzie Ekonomicznej. Jest też dyrektorem w firmie inwestycyjnej T. Rowe Price.

Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin
Gospodarka światowa
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi