Takiej inflacji jak w listopadzie w tym stuleciu jeszcze w Polsce nie było. Jak oszacował wstępnie GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 7,7 proc. rok do roku, najbardziej od grudnia 2000 r., po zwyżce o 6,8 proc. w październiku. To oznacza, że inflacja przebiła nawet skrajne prognozy ekonomistów, co od kilku miesięcy jest już tradycją.

Wiele wskazuje na to, że choć w grudniu inflacja ponownie przyspieszy, to już nie tak ostro jak w poprzednich miesiącach. Później powinna powoli maleć, ale średnio w 2022 r. będzie wyższa niż w br. Co więcej, będzie też wyższa, niż ekonomiści oczekiwali jeszcze miesiąc temu, przed ogłoszeniem przez rząd szczegółowych rozwiązań, które mają się złożyć na tzw. tarczę antyinflacyjną. A to, w połączeniu z szybkim wciąż wzrostem aktywności w polskiej gospodarce, przemawia za dalszym zaostrzaniem polityki pieniężnej.

PARKIET

Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przewidują obecnie, że w 2022 r. CPI będzie rósł średnio w tempie 6,1 proc. rok do roku, po 5 proc. w br. Miesiąc temu oczekiwali, że inflacja przyspieszy do 5,5 proc. – Tarcza antyinflacyjna tymczasowo odejmie od wzrostu CPI 1,0–1,5 pkt proc. w I kw. 2022 r., ale naszym zdaniem w II kw. inflacja może być nawet wyższa niż dziś – oceniają analitycy z Santander Bank Polska. To dlatego, że składające się na tarczę obniżki podatków i rekompensaty dla gospodarstw domowych stanowią kolejny bodziec fiskalny, który podtrzyma popyt konsumpcyjny.

Rada Polityki Pieniężnej w październiku rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych, aby – jak tłumaczyła – nie dopuścić do utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie. W ocenie ankietowanych przez „Parkiet" ekonomistów Rada będzie ten proces kontynuowała. Już na najbliższym posiedzeniu, zaplanowanym na kolejną środę, podwyższy stopę referencyjną NBP z 1,25 do 1,75 albo nawet 2 proc. W parze z tymi prognozami idą oczekiwania, że w grudniu złoty nie będzie już spadał.