Dane te, dotyczące wartości wymiany zagranicznej liczonej w euro, są nieco lepsze, niż po sierpniu. Wtedy, w porównaniu do pierwszych ośmiu miesięcy ub.r., eksport w euro zwiększył się o 9,5 proc., zaś import o 11,4 proc.

Statystyki te sugerują, że w samym wrześniu przyspieszył wzrost eksportu, wyhamował zaś wzrost importu. W efekcie nadwyżka Polski w handlu towarowym, która po sierpniu wynosiła 866 mln euro, zwiększyła się do 1,9 mld euro.

Do niedawna ekonomiści powszechnie ostrzegali, że ten rok przyniesie powrót deficytu handlowego, po dwóch latach nadwyżki. Miał to być efekt dynamicznego wzrostu konsumpcji, a także odbicia inwestycji, które są importochłonne. Obecnie wygląda na to, że tak się nie stanie.

Ministerstwo Rozwoju prognozuje, że eksport zwiększy się w tym roku o 7,5 proc., zaś import o 9 proc. Jak dotąd zarówno eksport, jak i import, rosną szybciej, ale różnica między tempem ich wzrostu jest mniejsza, niż w prognozach MR.

Polskiemu eksportowi sprzyja dobra koniunktura w strefie euro, która jest największym odbiorcą towarów znad Wisły. W czwartek Komisja Europejska przedstawiła nowe prognozy, wedle których PKB Eurolandu powiększy się w 2017 r. o 2,2 proc., najbardziej od 2007 r.