Konkurs na najlepszego analityka. Szczepieni na pesymizm

Konkurs na najlepszego analityka. Trzecia fala epidemii i przedłużające się w związku z tym restrykcje nie zmieniły przekonania ekonomistów, że 2021 r. przyniesie solidne odbicie aktywności w gospodarce.

Publikacja: 12.04.2021 05:36

Konkurs na najlepszego analityka. Szczepieni na pesymizm

Foto: Adobestock

GG Parkiet

Epidemia przybrała w ostatnich tygodniach skalę, której jeszcze kilka miesięcy temu nie zakładali nawet najwięksi pesymiści. W rezultacie ograniczenia aktywności ekonomicznej, które miały zakończyć się w I kwartale, wciąż obowiązują i wiele wskazuje na to, że zmieni się to dopiero po majówce. Mimo to większość ekonomistów nadal uważa, że aktywność w polskiej gospodarce, która w ub.r. zmalała o 2,7 proc., w tym roku odbije w górę o nieco ponad 4 proc. Ożywienie gospodarcze będzie podtrzymywało na podwyższonym poziomie inflację, która w 2020 r. była najwyższa od 2012 r. Jeśli w tym roku zmaleje, to tylko symbolicznie.

GG Parkiet

Tak podsumować można najnowsze prognozy uczestników konkursu „Parkietu" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku.

Zastrzyki ożywienia

Poprzednio na początku stycznia uczestnicy tej rywalizacji przeciętnie oczekiwali, że w 2021 r. produkt krajowy brutto Polski zwiększy się o 4,3 proc. Aktualne prognozy sugerują, że PKB wzrośnie o 4,1 proc. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo pogorszyła się w tym czasie sytuacja epidemiczna, to zmiana zadziwiająco mała. Szczególnie, że częściowo wynika z tego, że spadek PKB w 2020 r. okazał się nieco mniejszy niż ekonomiści szacowali trzy miesiące temu. To oznacza wyższą bazę odniesienia i automatycznie mniejsze odbicie w br. (tak można rozumieć obniżkę prognoz na IV kwartał br.). Nadal jednak ekonomiści zakładają, że II połowa br. będzie już okresem spektakularnego odbicia aktywności ekonomicznej, które utrzyma się też w 2022 r. Wtedy PKB Polski ma wzrosnąć o 4,7 proc.

PARKIET

– Pomimo niedawnej rewizji prognoz w dół uważamy wciąż, że możliwy jest wzrost w tym roku PKB o ponad 4 proc. Opiera się to jednak na założeniu, że w II połowie roku wzrost PKB w ujęciu kwartał do kwartału mocno przyspieszy. Wiemy już bowiem, że w I półroczu ścieżka wzrostu będzie raczej płaska z powodu pełzającego lockdownu – tłumaczył w zeszłym tygodniu na antenie Parkiet TV Piotr Bielski, szef zespołu ekonomistów Santander Bank Polska, który zwyciężył w ubiegłorocznej edycji konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego.

– Jest bardzo prawdopodobne, że szczepienia mocno się rozkręcą w najbliższych miesiącach i w efekcie do późnego lata albo wczesnej jesieni osiągniemy taki poziom odporności w populacji, który będzie nas chronił przed kolejną dużą falą zachorowań. Nasz bazowy scenariusz zakłada więc, że obecna faza restrykcji, nawet jeśli będzie się przedłużała, będzie już ostatnią o istotnym wpływie na gospodarkę – dodał Bielski.

Na skraju tolerancji

Kołem zamachowym odbicia PKB będzie konsumpcja. W świetle prognoz uczestników naszego konkursu w najbliższych czterech kwartałach wydatki gospodarstw domowych będą rosły średnio w tempie 6,4 proc. rok do roku. Tylko w II kwartale, gdy oczekiwany jest ich wzrost aż o 10 proc. rok do roku, będzie to efekt niskiej bazy odniesienia sprzed roku. – Korzystna sytuacja dochodowa, ograniczone ryzyko silnego wzrostu bezrobocia, a także zakumulowane w czasie pandemii oszczędności tworzą przestrzeń do wzrostu konsumpcji po odmrożeniu gospodarki – tłumaczyli w opublikowanym kilka dni temu raporcie ekonomiści z Banku Millennium.

Za takimi oczekiwaniami kryje się m.in. przekonanie większości ekonomistów, że koniunktura na rynku pracy, który jest obecnie zamrożony tarczami antykryzysowymi, nie pogorszy się, gdy te tarcze przestaną działać. Uczestnicy konkursu na najlepszego analityka przeciętnie oczekują, że stopa bezrobocia rejestrowanego zakończy ten rok na poziomie 6,1 proc., minimalnie niżej, niż rok ubiegły. W styczniu prognozy były takie same.

Oczekiwany w II połowie br. silny wzrost popytu konsumpcyjnego będzie jednym z czynników podtrzymujących inflację na podwyższonym poziomie. Ekonomiści przeciętnie przewidują, że wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji nad Wisłą, będzie w tym roku rósł średnio w tempie 3,3 proc. rok do roku. Tymczasem jeszcze w styczniu spodziewali się, że inflacja wyhamuje do 2,6 proc., z 3,4 proc. w 2020 r. Rewizja tych prognoz to m.in. pokłosie osłabienia złotego (co podnosi ceny towarów i usług z importu), ale też szybszego od oczekiwań wzrostu cen surowców, a także zaburzeń w łańcuchach dostaw i rosnących kosztów frachtu.

W świetle aktualnych prognoz uczestników naszego konkursu, w tym i kolejnych trzech kwartałach, inflacja niemal stale będzie w okolicy 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (2,5 proc.). Mimo to tylko jeden z nich spodziewa się, że NBP przed końcem I kwartału 2022 r. podwyższy główną stopę procentową, która od maja ub.r. wynosi 0,1 proc. Jednocześnie czterech uczestników spodziewa się w tym horyzoncie jej obniżki do 0 proc.

Opinia

Jakub Rybacki, ekonomista, Polski Instytut Ekonomiczny

Pomimo zaostrzenia restrykcji epidemicznych zespoły analityczne dokonały niewielkich rewizji prognoz PKB na 2021 r. Ekonomistów zaskoczyła natomiast wyższa inflacja – obecny tzw. konsensus wskazuje, że dynamika wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI) do końca roku oscylować będzie wokół górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP.

Pod wpływem trzeciej fali pandemii i związanych z nią ograniczeń aktywności ekonomicznej analitycy w niewielkim stopniu zmienili prognozy PKB. Dla większości ankietowanych scenariuszem bazowym na 2021 r. pozostaje wzrost gospodarczy zbliżony do 4 proc. Rewizje oczekiwań dotyczyły niemal wyłącznie oczekiwań na II kwartał br. Mediana prognoz dla tego okresu w styczniowej rundzie konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego wskazywała wzrost PKB o 8,8 proc. rok do roku, obecnie wynosi zaś 8,5 proc. rok do roku. Zredukowane zostały przede wszystkim najbardziej optymistyczne przewidywania. To oczywiście efekt pogorszenia się perspektyw epidemicznych. Analitycy spodziewają się w związku z tym niższych wydatków konsumentów, jednak wyłącznie w horyzoncie najbliższego kwartału. Prognozy dotyczące dynamiki konsumpcji w II połowie roku oraz inwestycji nie uległy większym zmianom.

Ekonomistów mocno zaskoczył wzrost inflacji w marcu. Oczekiwana obecnie ścieżka inflacji w najbliższych kwartałach leży o 0,6 do 1 pkt proc. wyżej niż oczekiwana w styczniu. To oznacza, że stale będzie w pobliżu 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.).

Zmiana oczekiwań inflacyjnych odzwierciedla dwa procesy. Przede wszystkim ceny paliw wzrosły mocniej, niż zakładały prognozy formułowane na początku roku. To głównie skutek większych kosztów pozyskania ropy naftowej na rynkach globalnych. Równocześnie nie sprawdziły się prognozy, które sugerowały spadek inflacji bazowej (nieobejmującej cen energii i żywności – red.). Uporczywie utrzymuje się ona na wysokim poziomie, za co odpowiada kilka czynników, m.in. wzrost opłat bankowych, podwyżki cen administrowanych oraz wyższe koszty świadczenia podstawowych usług, np. fryzjerskich czy stomatologicznych.

Optymistycznym sygnałem jest brak obaw ekonomistów o sytuację na rynku pracy. Uczestnicy konkursu zakładają niewielkie wahania stopy bezrobocia w horyzoncie najbliższych kwartałów. Pod tym względem prognozy nie uległy zasadniczym zmianom od stycznia. Stopa bezrobocia rejestrowanego ma pozostać blisko 6 proc. zarówno w tym roku, jak i na początku 2022 r. Te prognozy sugerują więc, że ewentualne dalsze restrykcje będą powodowały coraz mniejsze koszty społeczne.

Zasady konkursu | Jak wyłaniamy najlepszych analityków gospodarki?

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowany jest przez redakcję „Parkietu" od 2007 r. Obecnie trwają edycje XIV i XV, w których oceniamy prognozy na 2021 i 2022 r. Rywalizacja jest otwarta dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności analityczne: ekonomistów z instytucji finansowych i ośrodków badawczych, niezależnych ekspertów, a także pracowników naukowych i studentów.

Uczestnicy konkursu (obecnie jest ich 37) cztery razy do roku nadsyłają prognozy na cztery kolejne kwartały dla ośmiu wskaźników makroekonomicznych i rynkowych. Za każdą prognozę mogą otrzymać od 0 do 1 pkt w zależności od tego, jak wypada ona na tle faktycznego odczytu danego wskaźnika oraz przewidywań innych uczestników. Podsumowując prognozy na dany kwartał, największą wagę przypisujemy tym formułowanym najwcześniej (z rocznym wyprzedzeniem), najmniejszą zaś najświeższym (sporządzonym kwartał wcześniej). W rankingu ogólnym największą wagę mają punkty za prognozy PKB i CPI.

Zwycięzcą ostatniej zakończonej edycji konkursu, dotyczącej prognoz na 2020 r., był zespół Santander Bank Polska, który wyprzedził duet analityków z Banku Ochrony Środowiska oraz zespół PZU. Rok wcześniej triumfował z kolei Mikołaj Raczyński, dyrektor działu zarządzania funduszami w Noble Funds TFI, który zwyciężył też w 2016 r. Dwoma zwycięstwami w historii konkursu może pochwalić się jeszcze tylko Janusz Jankowiak (od kilku lat nie bierze w nim jednak udziału).

Gospodarka krajowa
Ernest Pytlarczyk, Pekao: Podwyżkę stóp trudno byłoby uzasadnić
Gospodarka krajowa
Zarząd broni prezesa. Mówi o ataku na niezależność banku
Gospodarka krajowa
Wzrost popytu nie strąci inflacji z drogi do celu
Gospodarka krajowa
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Gospodarka krajowa
Ogień i woda. Scenariusz PKO BP dla polskiej gospodarki
Gospodarka krajowa
Trybunał Stanu dla prezesa NBP. Jest wniosek grupy posłów