Szybszy wzrost płac jest nieuchronny

Styczniowe wyhamowanie wzrostu zatrudnienia to tylko efekt statystyczny, ale i tak zwiastuje przyszłość.

Publikacja: 17.02.2018 04:00

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w styczniu o 7,3 proc. rok do roku, tak samo jak w grudniu. Wzrost zatrudnienia w tym sektorze, obejmujących firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami, zwolnił jednak z 4,6 do 3,8 proc. rok do roku.

Ten ostatni odczyt ekonomiści radzą interpretować ostrożnie. GUS jak co roku zaktualizował bowiem próbę przedsiębiorstw, dołączając do niej firmy, których zatrudnienie przewyższyło dziewięć osób w poprzednim roku. To sprawiło, że w samym styczniu liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw zwiększyła się o blisko 122 tys. Rok wcześniej w styczniu w sektorze tym „przybyło" jednak rekordowych 161 tys. miejsc pracy. To obniżyło dynamikę zatrudnienia w ujęciu rok do roku.

Rekordowy popyt na pracę

Choć wyhamowanie wzrostu zatrudnienia w styczniu było efektem czysto statystycznym, może stanowić zapowiedź tendencji na rynku pracy. – W kolejnych kwartałach oczekujemy łagodnego hamowania wzrostu zatrudnienia zarówno w sektorze przedsiębiorstw, jak i w całej gospodarce – przyznaje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Jak tłumaczy, oczekiwany wzrost inwestycji będzie sprzyjał popytowi na pracę, ale dynamikę zatrudnienia tłumić będą rosnące trudności firm ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników.

Już teraz, jak wynika z ankietowych badań wśród polskich firm (wskaźnik ESI, publikowany przez KE), ich popyt na pracowników jest największy od blisko dekady, a w przemyśle przetwórczym największy w historii.

Dwucyfrowy wzrost płac

Duże zapotrzebowanie firm na pracowników w połączeniu z ograniczoną podażą pracy powinno skutkować coraz szybszym wzrostem płac. I to również jest już widoczne w danych.

- Stabilizacja dynamiki płac w styczniu jest dużą niespodzianką zważywszy na liczne czynniki oddziałujące w kierunku jej wyraźnego spadku. Dlatego interpretujemy te dane jako kolejne potwierdzenie narastania presji płacowej w gospodarce – powiedział Borowski.

Jednym z tych czynników jest mniejsza niż w 2017 r., podwyżka płacy minimalnej. Wzrosła ona w tym roku o 5 proc., po 8,1 proc. w ub.r. To, jak wyliczyli ekonomiści ING Banku Śląskiego, powinno odjąć od dynamiki płac około 0,5 pkt proc. Ponadto, inaczej niż w grudniu, wzrostu wynagrodzeń w styczniu nie podbijały wypłaty premii w górnictwie.

Za wyhamowaniem wzrostu płac w styczniu przemawiała też wspomniana aktualizacja próby przedsiębiorstw. W tych firmach, które dopiero przekroczyły próg dziewięciu pracowników, płace są z reguły niższe, niż w większych podmiotach. Ich dołączenie do sektora przedsiębiorstw powinno więc ujemnie wpływać na przeciętne wynagrodzenie.

– Spodziewamy się, że wzrost płac w tym roku będzie wynosił średnio 8,5 proc. rok do roku (po 5,6 proc. w ub.r. – red.), co oznacza, że pod koniec roku będzie dwucyfrowy – wskazują ekonomiści ING BSK.

[email protected]

Gospodarka krajowa
Ernest Pytlarczyk, Pekao: Podwyżkę stóp trudno byłoby uzasadnić
Gospodarka krajowa
Zarząd broni prezesa. Mówi o ataku na niezależność banku
Gospodarka krajowa
Wzrost popytu nie strąci inflacji z drogi do celu
Gospodarka krajowa
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Gospodarka krajowa
Ogień i woda. Scenariusz PKO BP dla polskiej gospodarki
Gospodarka krajowa
Trybunał Stanu dla prezesa NBP. Jest wniosek grupy posłów