Fundusze nieznacznie, ale jednak biją WIG

Średni wynik w grupie funduszy akcji polskich w ostatnich okresach jest wyższy od WIG. Zarządzający przyznają, że to nietypowa sytuacja, ale może się utrzymać.

Publikacja: 10.08.2021 05:25

Fundusze nieznacznie, ale jednak biją WIG

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

WIG w ostatnich dniach notuje serię rekordów. Co ciekawe, fundusze szerokiego rynku radzą sobie jeszcze lepiej.

Z obligacji do akcji

Średni wynik funduszy akcji polskich uniwersalnych wg ostatniej wspólnej wyceny (na 5 sierpnia) sięga blisko 21 proc. Stopy zwrotu najlepszych portfeli w tej kategorii od początku roku to nawet 30–40 proc. Tylko jeden fundusz – Investor Akcji – nie przyniósł dotąd dwucyfrowego zysku. Uczestnicy pozostałych mogą liczyć na przynajmniej kilkunastoprocentowe zwyżki.

Tymczasem WIG w porównywalnym okresie urósł o 19,7 proc. i wygląda na to, że to nie koniec. W poniedziałek po południu indeks szerokiego rynku dalej zyskiwał, choć nieznacznie. Z sesji na sesję WIG poprawia swoje historyczne maksima oraz notuje rekordy w cenach zamknięcia.

W długim terminie fundusze akcji polskich nie wypadają korzystnie na tle WIG. Np. w okresie ubiegłych 10 lat wynik WIG to około 75 proc. zwyżki, tymczasem przeciętna stopa zwrotu funduszy wynosi około 7 pkt proc. mniej. Ostatnio jednak funduszom łatwiej wygrywać z szerokim rynkiem, choć nie jest to duża przewaga.

GG Parkiet

Przykładem jest Agio Akcji Plus, który w miesiąc zarobił blisko 4,4 proc. – WIG bije ostatnio rekordy wszech czasów sprzed prawie 15 lat. Przyczyny hossy są jednak diametralnie inne – ocenia Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI. – Wtedy mieliśmy rekordy na skutek masowych, spekulacyjnych zakupów funduszy i samych akcji. Wyceny, szczególnie najmniejszych spółek, były ekstremalne. Cena do wartości księgowej zbliżała się do prawie 4,5 dla sWIG80 – wspomina Bentke. – Teraz jest to trzy razy mniej. Wciąż jest dużo niedowartościowanych spółek z C/Z poniżej 10, rosnącymi zyskami, płacących wysokie dywidendy – analizuje. Jego zdaniem jesteśmy raczej w trakcie powrotu do normalności, po wieloletniej bessie i zapomnieniu. – Widać to w stopach zwrotu indeksów, gdzie największe spółki tracą do najmniejszych ponad 15 pkt proc. od początku roku. Często wykorzystują to zarządzający funduszami (podobnie jak my), robiąc zakłady na akcjach spoza WIG20 – przyznaje. Jak tłumaczy, innym, w miarę prostym zakładem było przeważanie się w akcje banków. – Wysokie stopy procentowe bardzo sprzyjają ich zyskom, w dodatku nie pojawiła się masowa fala pocovidowych bankructw. Przy publikacjach inflacji na poziomie 4–5 proc. pojawiły się oczekiwania na podwyżki stóp, przez co banki wydawały się być naturalną inwestycją – przypomina. Zdaniem Bentkego przyszłość rynku wygląda na razie dobrze. – W kraju postępuje przenoszenie oszczędności z funduszy obligacji do bardziej ryzykownych. Za granicą trwają nabycia funduszy rynków wschodzących. Gospodarka wraca szybko do normalności, a wyceny spółek są często nadal bardzo atrakcyjne – stwierdza.

Niższe opłaty

Zarządzający wskazują na kilka kwestii, które mogą tłumaczyć lepsze zachowanie funduszy od WIG. Zdaniem Piotra Zagały, zarządzającego BNP Paribas TFI, jest to m.in. efekt tworzenia wyniku na spółkach, które weszły na rynek, ale jeszcze nie weszły w skład indeksów. Chodzi m.in. o Grupę Pepco czy Shopper. Inną z przyczyn jest wyższy udział inwestorów zagranicznych (w tym ETF-ów), którzy z racji gorszej znajomości spółek aniżeli krajowi inwestorzy nie generują tzw. dodatniej alfy (podobnie jest w sytuacji, w której krajowi inwestorzy wychodzą na rynki zagraniczne). – Do tego coraz mniej istotny, ale jednak – jest udział inwestorów indywidualnych, dla których obecny rynek (efektywny) jest zbyt trudny i którzy generują bardzo dużo tzw. ujemnej alfy – twierdzi Zagała.

Jak zauważa Zagała, wyższy od WIG przeciętny wynik funduszy to w zasadzie sytuacja nienormalna. – Aczkolwiek ja osobiście wierzę, że w przyszłości powinna się powtarzać. Na rynku obecnych jest coraz więcej inwestorów pasywnych, których posunięcia są wyprzedzane przez inwestorów aktywnych – zauważa. Zwraca uwagę na strategię polegającą na kupowaniu akcji pod popyt wynikający ze zmiany w ramach indeksów. – Wraz ze spadkiem opłaty za zarządzanie i – subiektywnie przyznam – coraz lepszymi jakościowo zespołami zarządzających (można zaobserwować, że słabsi zarządzający się wykruszają i przy obecnym rynku pracy nie mogą na niego powrócić) uważam, że wybór między funduszami pasywnie a aktywnie zarządzanymi staje się coraz bardziej oczywisty, tj. należy kupować fundusze aktywnie zarządzane – przekonuje Zagała.

Warto jednak zauważyć, że funduszom z innych kategorii, np. akcji amerykańskich, pobić główne indeksy jest już trudniej.

Fundusze inwestycyjne
Nie wszyscy powiernicy łapią się na rynkowe tempo
Fundusze inwestycyjne
Jeszcze nie czas na fundusze obligacji długoterminowych
Fundusze inwestycyjne
Potężne napływy do funduszy rynku pieniężnego
Fundusze inwestycyjne
Fundusze absolutnej stopy zwrotu – ktoś jeszcze o nich pamięta?
Fundusze inwestycyjne
Buczek: fundusze dłużne zarobią po 8 proc.
Fundusze inwestycyjne
Wdrażanie ESG w polskich funduszach idzie po łebkach