– Informacje o możliwej decyzji TSUE ws. kredytów frankowych już 3 października przypomniały w sposób negatywny o największym obecnie ryzyku dla krajowych banków – twierdzi Michał Krajczewski, kierownik zespołu ds. doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas. Jego zdaniem jednak, pomimo mocnych spadków notowań wśród banków, notowania tych najbardziej narażonych na ryzyko kredytów frankowych (np. Getin Noble, Millennium, mBank) mogą nadal nie wyceniać potencjalnie najgorszego scenariusza. – Chociaż ewentualne wyroki krajowych sądów w sprawach kredytów to potencjalnie kwestia kilku lat, rynek może już teraz rozgrywać oczekiwane straty z tego tytułu – przewiduje Krajczewski.
Zwraca uwagę, że banki to największa na krajowej giełdzie grupa firm, a więc spadki w tym gronie bezpośrednio przyczyniają się do relatywnie gorszego zachowania warszawskich indeksów. Z kolei przecena złotego sugeruje odwrót zagranicznych inwestorów od GPW. – W związku z powyższym Biuro Maklerskie BNP Paribas podtrzymuje swoje negatywne nastawienie do krajowych akcji. Przynajmniej do czasu wydania ostatecznego wyroku przez TSUE nie spodziewamy się poprawy sytuacji w notowaniach WIG – zakłada Krajczewski.
Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers, ma jednak nieco inne zdanie. – Temat TSUE ciąży polskiemu rynkowi od pojawienia się opinii rzecznika (czyli od maja tego roku – red.) i widać to było doskonale w piątek, kiedy sama informacja o dacie publikacji wyroku sprowokowała wyprzedaż polskich aktywów – zauważa. Jego zdaniem jednak publikacja wyroku może być pewnego rodzaju punktem zwrotnym. – Po opinii rzecznika i analizie Sądu Najwyższego niewiele osób na rynku ma złudzenia co do samego wyroku, panuje powszechne przekonanie, że będzie on niekorzystny dla banków. Jednocześnie sam wyrok nie oznacza żadnej apokalipsy – może to być istotna linia orzecznictwa dla polskich sądów, ale będą one musiały wyrokować w indywidualnych przypadkach – zakłada ekonomista X-Trade Brokers. Według Kwietnia z punktu widzenia waluty niebezpieczna byłaby sytuacja, gdyby dochodziło do nagłego i powszechnego przewalutowywania lub zrywania umów, bo to oznaczałoby konieczność rozliczenia transakcji zabezpieczających. – Tymczasem wydaje się, że w najgorszym przypadku proces ten będzie rozłożony na lata. Dlatego sama publikacja wyroku może być dla rynku punktem zwrotnym, szczególnie dla złotego. Trzeba jednak pamiętać, że szczególnie na GPW koniunktura będzie wypadkową wielu czynników. Z pewnością opublikowane właśnie bardzo słabe dane o PMI z Niemiec nie są tu dobrym prognostykiem – uważa Kwiecień.
Strefa euro słabnie
Na ten ostatni czynnik zwraca uwagę także Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz DM TMS Brokers. – Nieszczęścia chodzą parami – to przysłowie znakomicie opisuje położenie złotego w ostatnich dniach. Pierwszym ciosem wypychającym EUR/PLN ponad 4,38 było upublicznienie daty wydania przez TSUE wyroku ws. hipotek walutowych. Drugim, podnoszącym kurs blisko letnich szczytów w okolicach 4,40 zł – seria fatalnych odczytów indeksów PMI dla Niemiec – mówi Sawicki. Do obecnej sytuacji Niemiec odniósł się w trakcie dnia Mario Draghi, który stwierdził m.in., że kraje z dużym sektorem przemysłowym bardziej odczuwają zmiany w cyklu koniunktury. Warto zauważyć, że w poniedziałek zniżkowała większość europejskich indeksów akcji. Niemiecki DAX nie był wcale lepszy od krajowego WIG20, bowiem tracił po południu około 1,22 proc. Podobnie zachowywały się pozostałe główne europejskie giełdy. Wyjątkiem były tylko peryferyjne rynki, np. krajów bałtyckich.
Jak zauważa Sawicki, przed informacją o terminie wyroku TSUE nie widać było presji na krajową walutę. Co innego w przypadku banków, w wycenie których od dłuższego czasu budowano premię za ryzyko niekorzystnego wyroku TSUE.