Inicjatywa, o której operatorzy giełd naszego regionu rozmawiali już od lutego 2018 r., została ogłoszona w środę podczas XXIX Forum Ekonomicznego w Krynicy. W skład nowego indeksu CEEplus wejdzie ponad 100 spółek notowanych na parkietach w Bratysławie, Bukareszcie, Budapeszcie, Lublanie, Pradze, Warszawie i Zagrzebiu. Głównym kryterium kwalifikacji będzie płynność akcji (średnie obroty na sesję w okresie sześciu miesięcy powyżej 90 tys. euro), ale waga spółek z jednego kraju nie może przewyższyć 50 proc.
Indeks już ruszył
Pierwsza wartość CEEplus miała zostać opublikowana już po środowej sesji. Indeks będzie obliczany i publikowany przez GPW.
– Nasz region składa się z wielu stosunkowo małych krajów. To utrudnia nam przyciąganie kapitału. A potrzebujemy tego kapitału – szczególnie na inwestycje w bardziej ryzykowne i innowacyjne przedsięwzięcia. Potrzebujemy więc nowych instrumentów, które zwiększą zainteresowanie długoterminowych inwestorów Europą Środkowo-Wschodnią – powiedział minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński podczas debaty, na której giełdy ogłosiły tę inicjatywę.
– O wartości rynku Trójmorza i zapotrzebowaniu na kapitał niech świadczy to, że nakłady na same tylko inwestycje infrastrukturalne w regionie do 2030 r. powinny wynieść od 200 mld do nawet 1,1 biliona euro. Jeśli ktoś pokusiłby się o stworzenie inwestycyjnej mapy świata, my wbilibyśmy w nią bardzo widoczną pinezkę – dodał.
Różne, ale podobne
Richard Vegh, prezes giełdy w Budapeszcie, zwrócił uwagę na to, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej wyróżniają się na tle Unii Europejskiej tempem wzrostu gospodarczego, ale mimo to mają pewne trudności z przyciąganiem kapitału. – To wynika m.in. z tego, że poszczególne giełdy z regionu są zaliczane do innych grup rynków. Jedne są klasyfikowane jako rynki dojrzałe, inne jako wschodzące, a niektóre jako graniczne. Tymczasem gospodarki Europy Środowo-Wschodniej mają wiele podobieństw, dlatego warto połączyć je w jednym indeksie – powiedział.