Ważnym elementem przekazu politycznego, który zapewnia skuteczność komunikacji i kreuje stabilny i profesjonalny wizerunek jej autorów, jest sprawna kontrola nad spójnością przekazu realizowanego przez poszczególne osoby z danego ugrupowania. Przekaz musi być jednorodny w danym czasie. Jeśli możemy przyjąć ewolucję i zmianę przekazu w czasie, to w danym momencie pojawianie się wykluczających się komunikatów powoduje, że żaden z nich nie jest traktowany poważnie lub przeciwnie – taka komunikacja powoduje panikę na rynku (w tym także osłabienie notowań giełdowych, spadek indeksów) gdyż niepewność działań władzy bywa gorsza niż przyjęte ale już znane negatywne rozwiązania. Przykładem takich problemów w przypadku obecnego rządu są pojawiające się różne pomysły rozwiązań legislacyjnych dotykających gospodarki, jak :opłata paliwowa, likwidacja OFE, likwidacja limitu 30-krotności wynagrodzenia, od którego opłaca się składki na ZUS, zapowiedź szybkiej likwidacji NFZ. Te wszystkie pomysły zostały upublicznione przez rząd lub przez posłów rządzącego ugrupowania, zanim zostały wewnętrznie dobrze przemyślane. Co gorsza, z wielu z nich rząd wycofał się lub przesunął w czasie bądź zmienił założenia. Spowodowało to nie tylko negatywną reakcję społeczną, ale również ujawnienie różnicy zdań w łonie rządu czy szerzej obozu rządzącego. Komunikacja i wykuwanie rozwiązań w trybie rozpoznania bojem jest bardzo szkodliwe dla wizerunku rządzących (nie wiedzą co robią, kłócą się i już nie są w stanie tego ukryć czy inne domysły). Ponadto w przypadku rozwiązań dotykających gospodarki taka komunikacja powoduje bardzo duże straty w poczuciu stabilności wśród przedsiębiorców, co ma przełożenie na ich decyzje choćby w kwestii zwiększania lub w ogóle poczynienia inwestycji. Co prawda błędy czynione przez obecny obóz rządzący bledną przy zagubieniu komunikacyjnym opozycji, jednak takie oglądanie się na innych, niebędących wcale klasowym prymusem, nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

Natomiast zmiana przekazu w czasie jest naturalnym, a nawet pożądanym procesem, gdyż świat nie stoi w miejscu i zarówno poglądy, jak i działania muszą odpowiadać aktualnym potrzebom i sytuacji.

Ważny jest natomiast sposób zarządzania zmianą. Komunikacja, aby być zrozumiała i wiarygodna, nie może zmieniać się zbyt często i zbyt gwałtowanie. Zwrot o 180 stopni szczególnie w ważnych sprawach dokonany nagle i gwałtownie powoduje, że odbiorcy takiej komunikacji albo uznają, że rząd nie do końca wie, co robi, poprzednio okłamał ich, aby uzyskać określony efekt lub po prostu przegrał walkę o swoje pomysły i zmiana przekazu jest niczym innym jak kapitulacją przed politycznymi przeciwnikami, presją społeczną, presją zagraniczną itp. Zawsze w takiej sytuacji wychodzi na słabego, co nigdy nie jest pożądane i nie rokuje dobrze na przyszłość. A warszawska giełda potrzebuje teraz jak nigdy konkretnego i konsekwentnego, jasno komunikowanego, rządowego wsparcia. W dobie przyspieszającej cyfryzacji giełda w Warszawie może nie mieć już za chwilę racji bytu – to nie nasz parkiet będzie przejmować udziały w innych, ale spółki dotąd notowane na giełdzie warszawskiej zaczną przenosić się na większe, zintegrowane między sobą rynki, a inwestorzy będą w coraz większym stopniu docierać do naszych spółek bezpośrednio, znacznie obniżając w ten sposób koszty transakcyjne – nie do utrzymania na dłużej są wysokie zyski giełdy przy zanikającej rentowności jej uczestników. Nasi bankierzy inwestycyjni potrafią wyciągać wnioski.