Ćwierć wieku ETF-ów na giełdach

Kluczowe dla przyszłości rynku ETF-ów będzie to, jak zachowają się inwestorzy w sytuacji ewentualnego kryzysu.

Publikacja: 14.02.2018 04:00

Pod koniec stycznia fundusze ETF obchodziły 25-lecie debiutu na światowych rynkach kapitałowych. Pierwszy ETF pojawił się w USA, a jego wskaźnikiem bazowym był indeks S&P 500.

Bieżące dane potwierdzają, że instrumenty te znalazły się w orbicie zainteresowań inwestorów na całym świecie. Według szacunków serwisu ETF Database obecnie na wszystkich giełdach znajduje się w obrocie 7200 funduszy ETF, a wartość ich aktywów wynosi co najmniej 4,8 bln dol., co oznacza wzrost o 36 proc. w ciągu roku. Wśród funduszy akcji ETF największą wartość aktywów mają trzy fundusze replikujące indeks S&P 500. Na koniec 2017 r. ich wartość wynosiła w sumie 546 mld dol. Na kolejnych miejscach znajdują się fundusze na indeksy Russell 1000 oraz US Large-Cap.

Natomiast z danych Światowej Federacji Giełd wynika, że najwięcej funduszy ETF na koniec ubiegłego roku było notowanych na giełdzie londyńskiej. W sumie było 1688 instrumentów replikujących różnego typu wskaźniki. Na kolejnych miejscach znalazły się giełda w Stuttgarcie – 1533 fundusze, nowojorska – 1498, niemiecka – 1212 i szwajcarska – 1170. W regionie Europy Centralnej najwięcej ETF-ów notowanych jest na parkiecie w Wiedniu – na koniec ubiegłego roku było 59 instrumentów. Jednak z punktu widzenia płynności, to fundusze notowane w Warszawie charakteryzują się większym zainteresowaniem inwestorów: obrót ETF w 2017 r. w Wiedniu wyniósł niespełna 30 mln zł, a więc sześciokrotnie mniej niż w Warszawie.

Na tym tle historia ETF-ów na giełdzie warszawskiej jest stosunkowo krótka. Debiut pierwszego funduszu indeksowego, dla którego instrumentem bazowym jest WIG20, obył się we wrześniu 2010 r. Niespełna pół roku później, w maju 2011 r., do obrotu giełdowego zostały wprowadzone ETF-y na DAX oraz S&P 500. W ubiegłym roku wartość obrotu ETF-ami na GPW wyniosła 201 mln zł, czyli o 15 mln zł więcej niż rok wcześniej, ale o 73 mln zł mniej niż w rekordowym 2015 r. Największą popularnością wśród inwestorów w ostatnim roku cieszył się ETF na WIG20, generując 56 proc. obrotów tymi instrumentami. Udział w obrotach dwoma pozostałymi ETF-ami rozłożył się mniej więcej po 22 proc.

Patrząc na statystyki ETF-ów, szczególnie za okres ostatnich lat, pojawia się pytanie – co stoi za tak dużym wzrostem popularności tych instrumentów? Fundusze ETF to przede wszystkim możliwość ograniczenia ryzyka inwestycyjnego, którą daje lokata w jeden instrument bazujący na innym wskaźniku składającym się z wielu innych instrumentów finansowych. Nie miało to jednak wpływu na pierwotne zainteresowanie ETF-ami, gdyż boom na rynku tych instrumentów obserwujemy na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Dlatego autorzy raportu Global ETF Research, przygotowanego przez firmę konsultingową EY, wskazują na inne czynniki, które przyczyniły się do wzrostu zainteresowania tymi instrumentami. Po pierwsze, za rozwojem ETF-ów przemawiają bieżące wskaźniki ekonomiczne, w szczególności utrzymujący się w ciągu kilku ostatnich lat niski poziom stóp procentowych. Po drugie, duże znaczenie mają działania regulatorów, zmierzające w kierunku zrównoważonego rozwoju i dbania o interes inwestorów. Po trzecie, coraz większe znaczenie odgrywa rozwój technologii w finansach pozwalający na bezpośrednią dystrybucję funduszy ETF.

Jednak przede wszystkim tym, co przyciąga inwestorów, jest perspektywa niskiej emerytury i konieczność samodzielnego zabezpieczenia swojej przyszłości. Za takim podejściem przemawia rosnąca świadomość teorii rynków efektywnych Eugene'a Famy, zgodnie z którą długotrwałe osiąganie zysków większych od przeciętnych jest niemożliwe. Inaczej mówiąc, niezależnie od formy inwestycji, czy to za pośrednictwem funduszu aktywnego, czy funduszu ETF, w dłuższym okresie czasu stopy zwrotu z tej inwestycji będą takie same. W takiej sytuacji inwestor, mając do wyboru stosunkowo drogą i często mało skuteczną alokację w fundusz aktywny, decyduje się na ulokowanie swoich środków w ETF.

Kluczowe dla przyszłości rynku tych instrumentów będzie jednak to, jak zachowają się inwestorzy w sytuacji ewentualnego kryzysu. Czy zachowają spokój i nie będą zamykać swoich pozycji, gdyż okresowe wahania nie będą miały wpływu na ich wynik w perspektywie 20–30 lat? Czy jednak ulegną ogólnej panice i zaczną sprzedawać swoje instrumenty, co może jeszcze pogłębić ewentualny kryzys?

Od początku tego roku emitenci funduszy ETF przyciągają poprzez coraz szerszą ofertą rzesze nowych inwestorów. Obecnie te instrumenty to nie tylko prosta replikacja głównych indeksów akcji, obligacji czy towarów, ale coraz bardziej wysublimowane produkty finansowe. Świadczą o tym projekty uruchomienia dosłownie w ostatnim czasie indeksów spółek e-aut (spółki realizujące projekty z obszaru elektrycznych aut czy produkujące podzespoły dla tego typu pojazdów) czy indeksy AI (sztucznej inteligencji), czyli podmiotów, które inwestują w przedsięwzięcia związane z tą dziedziną wiedzy.

Felietony
Wzrost zredukuje dług
Felietony
Wyzwania HR emitentów
Felietony
Wejście tygrysa
Felietony
Czy IPO straciło w oczach funduszy?
Felietony
Zasoby srebra szansą dla zielonej transformacji Polski
Felietony
Spółki lepiej monitorowane