Koszty produkcji energii potężnie wzrosną

Realizacja rządowego scenariusza zmian w energetyce podniesie koszty wytwarzania energii o ponad 60 proc. w ciągu dekady – szacuje Instrat.

Publikacja: 30.06.2021 05:21

Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka jest odpowiedzialny za realizację polityki energetyczne

Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka jest odpowiedzialny za realizację polityki energetycznej państwa.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W latach 2021–2030 koszt wytwarzania energii wzrośnie aż o 61 proc., jeżeli Polska rzeczywiście będzie realizować scenariusz rządowej Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040) – wynika z raportu Fundacji Instrat, który w środę ma swoją premierę. Autorzy raportu opracowali własny scenariusz zmian w krajowej energetyce, dzięki któremu koszty produkcji prądu mogą okazać się nawet o połowę niższe w porównaniu z rządowymi planami. Kluczem jest zwiększenie inwestycji w odnawialne źródła energii.

– Zwiększenie ambicji dotyczących rozwoju OZE w Polsce leży w interesie każdego gospodarstwa domowego i przedsiębiorstwa. W przeciwnym razie doprowadzi to do drastycznego wzrostu cen energii elektrycznej – ostrzega Adrianna Wrona, współautorka raportu.

Dalsze duszenie OZE

Instrat prognozuje, że możemy uzyskać moc zainstalowaną elektrowni wiatrowych na lądzie na poziomie 44 GW, dla morskich farm wiatrowych jest to 31 GW, a dla instalacji fotowoltaicznych dachowych i gruntowych ok. 79 GW z uwzględnieniem surowych kryteriów dotyczących lokalizacji i tempa rozwoju nowych elektrowni. Oznacza to, że możliwe jest osiągnięcie ponad 70-proc. udziału OZE w produkcji energii elektrycznej w 2030 r., podczas gdy cele PEP2040 wskazują zaledwie 32 proc. Dzięki temu Polska osiągnęłaby w elektroenergetyce redukcję emisji CO2 o 65 proc. w 2030 r. w stosunku do roku 2015.

– Potencjał OZE nad Wisłą jest wystarczający, aby osiągnąć cele klimatyczne UE do 2030 r. i prawie całkowicie zdekarbonizować miks energetyczny do 2040 r. Plany rządowe dotyczące rozwoju OZE zapisane w PEP2040 zakładają raczej dalsze duszenie potencjału OZE zamiast jego uwalniania. Niestety, to właśnie widzimy – w postaci blokowania rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, destabilizacji prawa, nagłych zmian mechanizmów wsparcia. Krajowy cel OZE powinien być znacznie zwiększony, a krajowe prawo musi wspierać jego osiągnięcie – przekonuje Paweł Czyżak, współautor analizy. Wskazuje, że proponowana przez Instrat struktura mocy pozwala na bilansowanie systemu energetycznego w rocznym szczycie zapotrzebowania przy całkowitym braku produkcji z wiatru i słońca oraz niedostępności połączeń transgranicznych – m.in. dzięki zastosowaniu magazynów energii i technologii wodorowych. Natomiast w scenariuszu PEP2040 jest to możliwe tylko przy terminowej realizacji programu energetyki jądrowej, który i tak jest już znacznie opóźniony. Wśród koniecznych inicjatyw Instrat wymienia odblokowanie rozwoju elektrowni wiatrowych na lądzie, terminową realizację morskich farm wiatrowych, odroczenie zmiany systemu rozliczeń energetyki prosumenckiej, stworzenie systemu zachęt dla rozwoju magazynów energii, przyjęcie strategii wodorowej, zwiększenie nakładów finansowych na modernizację sieci oraz zadeklarowanie ambitnego celu rozwoju OZE.

Tanio już było

Prognozowany wzrost kosztów wytworzenia energii spowoduje podwyżki cen prądu. Te zresztą już obserwujemy, z uwagi na rekordowe ceny uprawnień do emisji CO2. Polska energetyka wciąż w ponad 70 proc. oparta jest na węglu.

– Kluczowym czynnikiem kształtującym ceny energii w Polsce jest koszt emisji CO2, który w tym roku rośnie bardzo dynamicznie. Gospodarstwa domowe już w 2022 r. muszą liczyć się z podwyżkami cen prądu o kilkanaście procent. Ceny hurtowe energii z dostawą na przyszły rok kształtują się bowiem obecnie na poziomach powyżej 350 zł/MWh, notując ponad 50-proc. wzrost rok do roku. To potężny cios przede wszystkim dla polskiego przemysłu – komentuje Krystian Brymora, analityk DM BDM. Na kolejne lata nie widzi on szans na odwrócenie wzrostowego trendu, choć trudno dziś szacować skalę podwyżek. – Pytanie sprowadza się w zasadzie do tego, jakie będą koszty CO2. Wiadomo jedno: tanio już było. Sytuację może zmienić rozbudowa zielonych mocy w energetyce, ale na to musimy poczekać – pierwsze farmy wiatrowe na morzu ruszą po 2025 r. – dodaje Brymora.

Od lipca rusza nabór w kolejnej edycji rządowego programu „Mój prąd", z dotacjami dla przydomowej fotowoltaiki w kwocie do 3 tys. zł (poprzednio było 5 tys. zł). Budżet programu sięga około 500 mln zł.

Energetyka
Tauron z wysokim zyskiem za 2023 rok
Energetyka
Akcjonariusze mniejszościowi przegrali z Energą. Chodzi o podział zysków
Energetyka
Wiatraki wykręciły rekordowe wyniki Polenergii
Energetyka
Jak radzić sobie z brakiem mocy? Import energii będzie rósł
Energetyka
Prezes Energi odwołana. Kto zastąpi bliską współpracownicę Daniela Obajtka?
Energetyka
PGE chce dłużej wydobywać węgiel w Turowie. Bez niego grożą nam deficyty mocy