Grupa Azoty ma zgodę akcjonariuszy na przejęcie

Walne zgromadzenie chemicznej grupy zgodziło się na zakup niemieckiego producenta nawozów specjalistycznych Compo Expert. Tymczasem notowania Azotów drastycznie spadają.

Publikacja: 13.10.2018 05:03

Według Wojciecha Wardackiego, prezesa Grupy Azoty, akwizycja to najlepszy i najtańszy sposób wejścia

Według Wojciecha Wardackiego, prezesa Grupy Azoty, akwizycja to najlepszy i najtańszy sposób wejścia w obszar specjalistycznych nawozów.

Foto: Archiwum

Po kilkudniowej przerwie na dodatkowe analizy akcjonariusze Grupy Azoty zaakceptowali pomysł przejęcia niemieckiej firmy Goat TopCo, kontrolującej spółki z grupy Compo Expert, od funduszu XIO z Londynu. Transakcja może pochłonąć nawet 235 mln euro, czyli około 1 mld zł.

W piątek notowania Azotów spadały nawet o 4 proc., do 26,54 zł. Od początku tego roku kurs chemicznej grupy stopniał aż o 60 proc.

Trudna decyzja

Decyzja w sprawie akwizycji miała zapaść w ostatni poniedziałek, ale o przerwę w obradach wnioskował główny akcjonariusz Azotów – Skarb Państwa. Uzasadnił swój wniosek koniecznością dokończenia analiz związanych z wypracowaniem stanowiska w tej sprawie. Zielone światło dla przejęcia niemieckiej spółki musiał zapalić premier Mateusz Morawiecki, który sprawuje nadzór nad chemiczną grupą.

GG Parkiet

Transakcja od początku wzbudza sporo emocji. Analitycy narzekają, że trudno jest im ocenić akwizycję, skoro spółka podaje zbyt mało informacji na temat Compo Expert, w tym o jego zadłużeniu, i nie podaje skwantyfikowanych synergii możliwych do osiągnięcia po połączeniu firm. Stąd też przed walnym zgromadzeniem sporo zapytań do tarnowskiej spółki złożyli jej akcjonariusze. W reakcji na nie Azoty ujawniły ostatnie dane finansowe Compo Expert. Po trzech kwartałach tego roku niemiecka grupa miała 26,7 mln euro skorygowanej EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację), czyli o 1,8 mln euro więcej niż w takim samym okresie 2017 r.

Zarząd Azotów przekonuje, że przejęcie Compo Expert to najszybszy i najlepszy sposób wejścia na atrakcyjny rynek nawozów specjalistycznych. Oprócz przejęcia oferty produktów Azoty liczą też na dostęp do nowych rynków. Mogą przy tym wykorzystać kanały sprzedaży niemieckiej firmy, pomijając pośredników, i dzięki temu sprzedawać za granicą produkty z lepszymi marżami. Kolejną korzyścią mają być wspólne zakupy surowców, a także możliwość przesyłania niemieckiej grupie nadwyżki produktów z fabryk Azotów, np. amoniaku. Spółka spodziewa się też efektów synergii w obszarze badań i rozwoju.

Potężny zjazd

Część analityków zwraca też uwagę, że choć sam pomysł rozwijania bardziej zaawansowanych produktów jest słuszny, to moment na tak duże przejęcie nie jest najlepszy. Azoty bowiem realizują obecnie duży program inwestycyjny i jednocześnie mają ogromny problem z marżowością biznesu nawozowego. Trudna koniunktura na rynku spowodowała, że wycena giełdowa tarnowskiej spółki topnieje w oczach. Od początku roku akcje Azotów potaniały już o około 60 proc. Kapitalizacja spółki sięga obecnie niespełna 2,7 mld zł. Oznacza to, że od stycznia wyparowało z niej 4,2 mld zł.

Eksperci podkreślają, że Grupa Azoty rozczarowała wynikami za pierwsze półrocze. W samym II kwartale jej EBITDA wyniosła zaledwie 132 mln zł, z czego w nawozach strata sięgnęła 68 mln zł. – Spółka zanotowała wyraźny spadek średnich cen nawozów przy presji na kosztach surowców energetycznych i CO2. Wyniki pozostałych segmentów nie były w stanie zneutralizować utraty marży w nawozach tak jak w minionych kwartałach, a trendy rynkowe na drugie półrocze nie są sprzyjające – podkreśla Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Zwraca on uwagę na rosnące w szybkim tempie koszty Azotów, które zużywają rocznie około 24 terawatogodzin (TWh) gazu, 1,42 mln ton węgla i 2,44 TWh energii elektrycznej. Ceny wszystkich tych czynników mocno rosną. Najbardziej jednak tarnowska spółka odczuwa wzrost cen gazu, który jest głównym surowcem do produkcji nawozów. Jak szacuje Brymora, w II kwartale średnie ceny błękitnego paliwa wzrosły o blisko 40 proc. w porównaniu z takim samym okresem 2017 r. Obecnie kontynuują wzrost, co oznacza zwyżki sięgające już 60 proc.

– Przy obserwowanych zmianach cen tych wszystkich surowców w 2018 r. daje to realny wzrost kosztów na poziomie 0,5 mld zł, a przy bieżących cenach nawet 1,2 mld zł – alarmuje Brymora.

Eksperci szansę na poprawę sytuacji Azotów widzą w zapowiadanym przez rząd programie wsparcia dla branż energochłonnych. Według wstępnych zapowiedzi chodzi o ulgi w niektórych opłatach albo rekompensaty za obserwowany w tym roku drastyczny wzrost cen uprawnień do emisji CO2.

Chemia
Śnieżka miała 77,63 mln zł zysku netto w 2023 r.
Chemia
PCC Exol więcej sprzedaje, ale mniej zarabia
Chemia
PCC Rokita cierpi z powodu niskich cen i słabego popytu
Chemia
Azoty mają nowy zarząd i dużo wyzwań
Chemia
Azoty mają nowy zarząd
Chemia
Nowy zakład Azotów pełną parą ruszy za kilka miesięcy