Trwa dobra passa producentów nawozów. Z zestawienia przygotowanego przez DM BDM wynika, że w marcu ceny mocznika ustabilizowały się na poziomie około 350 dolarów za tonę. To stawka zbliżona do tej z lutego i o 62 proc. wyższa niż przed rokiem. – W drugiej połowie marca widać było lekką korektę z okolic nawet 380 dol. do ok. 340 dol./t. Poziomy te utrzymują się także w pierwszych dwóch tygodniach kwietnia – wskazuje Krystian Brymora, analityk DM BDM.
Wystrzał w górę
W marcu wzrost kontynuowały natomiast ceny płynnego nawozu RSM, którego producentem są należące do Grupy Azoty fabryki w Puławach i Kędzierzynie-Koźlu (o 19 proc. w porównaniu z lutym i o 112 proc. w porównaniu z marcem 2020 r.), a także siarczanu amonu, który powstaje w zakładach w Tarnowie i Puławach (podrożał o 17 proc. w ciągu miesiąca i o 62 proc. w ciągu roku). Jednocześnie zyskiwał m.in. saletrzak czy nawozy wieloskładnikowe.
To dobre wieści dla Grupy Azoty, która w tym roku mierzy się także z rosnącymi cenami kluczowego surowca do produkcji nawozów – gazu ziemnego. Jeszcze na początku roku nie było widać wyraźnych ruchów cen głównych produktów chemicznej grupy, ale ostatecznie poszybowały one w ślad za drożejącym surowcem.
Wystrzał w górę w marcu zanotowały także inne produkty Azotów, tworzywa, w reakcji na podwyżki cen petrochemikaliów. Kaprolaktam i poliamid podrożały o ok. 15 proc. w ciągu miesiąca, przy wzroście benzenu o 27 proc. i fenolu o 12 proc. Analitycy szacują, że te czynniki przełożą się na utrzymanie marży na produkcji kaprolaktamu na poziomie z ostatnich miesięcy. – Niemniej w przypadku segmentu tworzyw istotniejszy będzie powrót wykorzystania zdolności produkcyjnych do wysokich poziomów. W I kwartale 2021 r., z uwagi na dobrą koniunkturę w sektorze motoryzacyjnym, powinno się to udać – twierdzi Brymora.