Na zamknięciu czwartkowej sesji 34 spółki z GPW notowały wzrost wartości akcji, licząc od początku stycznia, wyższy niż 20 proc. To oznacza, że wszystkie one przekroczyły w tym roku umowną granicę hossy. W gronie liderów są przede wszystkim małe podmioty, niesklasyfikowane nawet w sWIG80. Mowa m.in. o Euco, Tesgasie, Boombicie, Setancie czy Larqu. Z jednej strony wysokie stopy zwrotu cieszą, ale z drugiej martwi tempo ich osiągania. Warto mieć na uwadze to, że wiele z tych podmiotów notuje krótkoterminowe wykupienie, sygnalizowane przez oscylatory (RSI, MACD, Stochastic), co może skutkować silną korektą.

Oprócz spółek spoza głównych indeksów wciąż wzrostową formę trzymają te zgrupowane w sWIG80. W środę kurs indeksu dotarł do 12 775 pkt. To nowy szczyt trwającego, średnioterminowego trendu wzrostowego, który oznacza, że od jesiennego dołka indeks wzrósł już o 13 proc. Na razie sprawdza się sygnał kupna w postaci złotego krzyża, utworzonego przez średnie z 50 i 200 sesji na początku roku. Niepokojąco, niestety, wygląda MACD. Wskaźnik dotarł ostatnio do poziomu 237 pkt, co oznacza, że znalazł się najwyżej od marca 2017 r. Patrząc na historię tego wskaźnika, można śmiało powiedzieć, że korekta byłaby teraz nawet wskazana. W taką narrację wpisuje się także RSI(14), który od początku miesiąca przebywa w strefie wykupienia (powyżej 70 pkt). Dodam jeszcze, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy sWIG80 zanotował tylko jeden spadkowy tydzień i stracił w nim tylko... 0,04 proc. To oznacza, że nie doszło jeszcze do poważniejszej, krótkoterminowej kontry niedźwiedzi w budowanym od listopada układzie wzrostowym. Jeśli miałaby się zacząć w końcówce stycznia, to jej najbliższym celem może być poziom 12 300 pkt, a więc okolica ubiegłorocznego maksimum.

W krótkoterminową, spadkową perspektywę wpisuje się też zachowanie mWIG40. Wprawdzie w ostatni poniedziałek wyznaczył nowy szczyt trendu w ujęciu intraday (4088 pkt), ale był on tak blisko poprzedniego maksimum, że można mówić o wyraźnym wyhamowaniu wzrostowego impetu. Potwierdza to MACD, który zakręcił w dół, a także RSI(14), który wyszedł ze strefy wykupienia. To wygląda jak dobry, techniczny grunt pod krótkoterminową korektę. Jej zasięg to 3900 pkt, gdzie znajduje się obecnie 200-sesyjna średnia.

I na koniec słów kilka o analizie WIG20, który pozostaje relatywnie najsłabszym indeksem na GPW. W minionym tygodniu stracił 1 proc. i piątkową sesję zakończył na poziomie 2154 pkt. Notowania poruszają się wzdłuż opadającej średniej z 50 sesji. Wygląda to trochę tak, jakby wskaźnik spychał kurs na południe. Spadający MACD potwierdza przewagę podaży. Najbliższe wsparcie to 2114 pkt, a oporem pozostaje pułap 2200 pkt.