Wprawdzie gospodarka w 2017 r. radziła sobie doskonale, ale to nie znaczy, że menedżerowie nie mieli problemów. Musieli zmagać się z rosnącymi oczekiwaniami płacowymi i coraz większą presją na marże. Są jednak spółki, które niezależnie od otoczenia rynkowego, nie zwalniają tempa. Przykładem może być Comarch, którego szefem jest Janusz Filipiak. Dla zarządzanej przez niego grupy ubiegły rok był symboliczny – udało jej się pokonać lidera branży, czyli rzeszowskiego Asseco – i wygrać duży kontrakt na utrzymanie systemu informatycznego ZUS. Ta informacja pomagała też kursowi Comarchu, który w 2017 r. radził sobie lepiej niż notowania innych spółek z branży. Filipiak założył Comarch w 1993 r. i do dziś jest jego twarzą. Podobnie jak Jarosław Szanajca w grupie Dom Development. Kieruje nią od jej współzałożenia w 1996 r. Operująca głównie w stolicy firma w zeszłym roku kupiła Euro Styl, uzyskując ponad 10-proc. udział w trójmiejskim rynku. Mocno zwiększyła sprzedaż mieszkań – mimo bardzo wysokiej bazy. Kapitalizacja tej deweloperskiej spółki w 2017 r. mocno wzrosła, ale jeszcze większym hitem inwestycyjnym był Dekpol, którego prezesem jest Mariusz Tuchlin. Notowania firmy urosły aż o 260 proc. Jest ona generalnym wykonawcą inwestycji budowlanych oraz deweloperem mieszkaniowym. W zeszłym roku podwoiła przychody, do 560 mln zł, a w tym roku prognozuje wzrost rzędu 27 proc. Powody do zadowolenia mają też akcjonariusze Ambry, zarządzanej przez Roberta Ogóra. Grupa systematycznie poprawia wyniki, od dziesięciu lat podwyższa dywidendę i rozwija się na rynku wina nie tylko w Polsce, ale i w Czechach, Rumunii i na Słowacji. Ostatni rok przyniósł kolejny i znaczny wzrost kapitalizacji Ambry. Jej prezes jest przykładem tego, że filozofowie mogą sobie dobrze radzić w biznesie.