6,5 mld zł, czyli najwięcej w historii, osiągnęła w 2017 r. wartość produkcji budowlano-montażowej zrealizowanej przez polskie firmy budowlane na rynkach zagranicznych – wynika z badań  obserwującej branżę firmy Spectis. To o 16 proc. więcej niż rok wcześniej, kiedy to notowana była 19-proc. zwyżka wobec 2015 r. (a nawet „płaskich" lat 2011-2015).

Udział sprzedaży zagranicznej w produkcji budowlano-montażowej firm zatrudniających powyżej dziewięciu pracowników wzrósł do 7 proc. – najwyższego poziomu od ponad dekady. Kluczowym rynkiem (z 50-proc. udziałem) są Niemcy,  a w dalszej kolejności Belgia i Szwecja.

Z analiz firmy Spectris wynika, że za silny wzrost w latach 2016-2017 odpowiadają nie czołowe firmy budowlane, tylko mniejsze.

„Wprawdzie obecnie wykonawcy nie narzekają na brak zleceń na rynku krajowym, jednak w obliczu oczekiwanego po 2020 r. spowolnienia w budownictwie możliwość pozyskania dodatkowych kontraktów za granicą może być na wagę złota. Scenariusz taki najwięksi gracze przerobili już zresztą w latach 2012-2013, czyli fazie korekty po okresie intensywnych przygotowań do Euro 2012, kiedy to udział zleceń zagranicznych przekraczał jedną piątą przychodów ogółem" – podsumowują analitycy. Ich zdaniem, firmy w Polsce mają potencjał do szybkiej odbudowy działalności eksportowej na bazie referencji sprzed lat.

Największe wartościowo kontrakty to wciąż domena czołowych graczy. Bardzo aktywne jest Rafako, które ma umowy na bloki węglowe w Indonezji (z lokalnym partnerem) za 850 mln zł, blok kogeneracyjny w Wilnie (630 mln zł) czy bazę magazynową paliw w  Mongolii (z partnerem, 200 mln zł). Do tego dochodzą Elektrobudowa (montaż instalacji elektrycznych w elektrowni jądrowej w Finlandii za 757 mln zł) czy budowa spalarni odpadów w Wilnie (Budimex z partnerem, 750 mln zł).