W opublikowanym dzisiaj raporcie NBP stwierdził, że ocena perspektyw zyskowności banków jest obarczona dużą niepewnością. „Dla banków posiadających duże portfele walutowych kredytów mieszkaniowych znacznym wyzwaniem finansowym mogą być skutki ewentualnego przyjęcia złożonych w parlamencie ustaw dotyczących takich kredytów. Negatywnie na wyniki finansowe będzie wpływać również ewentualne zawiązywanie rezerw w związku z postępowaniami sądowymi" - napisano. Analiza przeprowadzona w najnowszej edycji raportu NBP opiera się na danych dostępnych do dnia 30 września 2018 r. (cut-off date).

"Z kolei w dłuższym okresie negatywny wpływ na koszt finansowania i zyskowność banków mogą mieć spodziewane emisje długu banków, w tym w celu pozyskania dodatkowego kapitału Tier I (AT1) i Tier II. Stosunkowo nieliczne dotychczas emisje krajowe polskich banków wskazują, że pozyskanie środków tą drogą jest zazwyczaj istotnie droższe niż finansowanie się depozytami, zwłaszcza gospodarstw domowych. Zapowiedziane wychodzenie EBC z transakcji TLTRO II od połowy 2020 r. spowoduje zwiększone zapotrzebowanie banków europejskich na środki inwestorów i może dodatkowo podnieść koszty dla polskich banków, które do tej pory nie były aktywnie obecne na rynkach zagranicznych" - dodano. Już w poprzednich raportach NBP wskazywał (podobnie jest także w tym), że sporym wyzwaniem dla banków będzie sprostanie wymogom MREL, czyli minimalnych funduszy i zobowiązań podlegających umorzeniu lub konwersji. Wprawdzie przepisy te zaczną obowiązywać od 2023 r., ale NBP wskazywał, że polski rynek jest zbyt mały na skalę potrzeb – emisje te mogą być warte w skali sektora aż 60-70 mld zł. Dlatego niektóre banki już sygnalizują, że będą się przymierzać do emisji instrumentów zaliczanych do MREL. Z punktu widzenia kosztów najtańsze będą obligacje tzw. senior non-preferred, ale sęk w tym, że w polskim prawodawstwie jeszcze nie funkcjonują. Alternatywą są znacznie droższe obligacje podporządkowane, które jednak mają tę zaletę, że jednocześnie można je zaliczyć do funduszy uzupełniających Tier II (czyli wzmacniają łączny współczynnik kapitałowy).

NBP zwraca uwagę, że wyniki finansowe i wskaźniki zyskowności sektora poprawiły się. Za wzrost odpowiadały przede wszystkim duże i najbardziej zyskowne banki. Natomiast w grupie spółdzielczych (w tym zwłaszcza dużych i średnich) przeciętne wskaźniki zyskowności pogorszyły się, co może utrudniać im zwiększanie funduszy własnych. Zdecydowana większość instytucji wypracowała dodatnie wyniki finansowe. Liczba banków o ujemnej zyskowności oraz ich udział w aktywach sektora bankowego pozostały niewielkie, podobnie jak kwoty strat ponoszonych przez te instytucje.

Przypomnijmy, że zysk netto sektora bankowego po dziewięciu miesiącach tego roku wynosi 11,63 mld zł, czyli wzrósł o 10,8 proc. rok do roku – wynika danych Komisji Nadzoru Finansowego. Cały sektor bankowy wypracował w 2017 r. łącznie 13,6 mld zł zysku netto, czyli o 2,3 proc. mniej niż w 2016 r. (ale wtedy zanotował ponad 1,6 mld zł jednorazowego zysku z Visy). Analitycy wskazują, że w tym roku za sprawą silnego wyniku odsetkowego i niskich odpisów kredytowych sektor zarobi około 16 mld zł, co oznaczałoby poprawę o 17 proc. Ostatnie miesiące roku musiałyby być jednak bardzo dobre. Po dziewięciu miesiącach banki mają 11,63 mld zł zysku netto, więc w ostatnich trzech miesiącach wynik musiałby wynosić po 1,45 mld zł, o co może być trudno (we wrześniu było 1,2 mld zł). Jeśli wynik wrześniowy byłby kontynuowany do końca, to w całym roku zysk sięgnąłby 15,2 mld zł.