Erste Group przyjrzy się mBankowi, bo polski rynek jest „naturalnym" dla tej finansowej grupy – poinformował dzisiaj Andreas Treichl, prezes Erste, podczas konferencji wynikowej. Ocenił, że mBank jest „generalnie bardzo interesującym celem", jednak wciąż jest bardzo wcześnie i konieczna jest analiza zanim Erste podejmie decyzję o złożeniu oferty. Erste kilka lat temu wyrażał zainteresowanie polskim rynkiem, ale do tej pory nie był poważnym graczem w wyścigu po sprzedawane u nas banki, a było ich kilka (tylko przez trzy lata sprzedano Pekao, Deutsche Bank Polska, Raiffeisen Polbank, EuroBank). Austriacka grupa jest liderem rynków czeskiego i słowackiego, w których przyczółki ma mBank. W Czechach ma 650 tys. klientów a na Słowacji 286 tys. klientów (ma odpowiednio 3,8 mld zł kredytów i 1,1 mld zł kredytów, co daje 1,3 proc. udziału w czeskim i 0,6 proc. w słowackim rynku).

Pod koniec września Commerzbank, mający 69,3 proc. akcji mBanku wartych obecnie 11 mld zł, przyjął nową strategię zakładającą kosztowne inwestycje w technologie i restrukturyzację, które mają zostać sfinansowane sprzedażą mBanku. Od razu pojawiły się nieoficjalne informacje o licznych zainteresowanych. Dzisiaj w sprawie wypowiedział się również Santander, drugi co do wielkości bank w Polsce, który zbudował swoją pozycję licznymi przejęciami.

- Podtrzymuję swoje wcześniejsze słowa, że podstawowa strategia naszego banku to wzrost organiczny. Widzę tu jeszcze spory potencjał do rozwoju. Ale również powiedziałem, że jeśli będą okazje, będziemy się nad nimi zastanawiali - mówi Michał Gajewski, prezes Santander Banku Polska. Zapytany czy mBank taką okazją jest odpowiada: - To właśnie musimy ocenić.

mBank to czwarty gracz w Polsce pod względem aktywów mający po wyłączeniu hipotek walutowych 6,9 proc. udziału w rynku. Zdaniem analityków taka transakcja – obejmująca czołowy pod względem wielkości i jakości bank – może się w Polsce przez lata nie powtórzyć. Analitycy przekonują, że wystawionym przez Commerzbank na sprzedaż mBankiem powinni zainteresować się wszyscy duzi gracze w Polsce, ale także ci, którzy u nas banku nie mają lub jest on niewielki. Jak oceniają w najnowszym raporcie analitycy Goldman Sachs, o atrakcyjności naszego rynku bankowego decydują dwa przeciwne czynniki: silna gospodarka i sprawność operacyjna banków równoważona jest przez niesprzyjające regulacje (wysokie wymogi kapitałowe i podatek bankowy) i ryzyka związane z hipotekami walutowymi.

Jednak zdaniem analityków faworytami do przejęcia mBanku są banki państwowe, czyli PKO BP lub Pekao (szczególnie ten pierwszy z racji większej skali i dużej nadwyżki kapitałowej). Wskazuje na to zapisany w programie wyborczym PiS polityczny cel, który dotyczy zwiększenia udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym, oraz wypowiedzi samych polityków wskazujące, że taki scenariusz jest rozważany.