"W obecnych uwarunkowaniach – silnego spowolnienia gospodarczego w Polskiej i światowej gospodarce, napięć na rynkach finansowych oraz wzrostu ryzyka kredytowego – ryzyko nadmiernej akcji kredytowej jest bardzo niskie. W jego miejsce pojawia się ryzyko nadmiernego ograniczenia akcji kredytowej (to tzw. credit crunch – red.) poprzez ograniczenie dostępności kredytu w gospodarce. W tych warunkach nie ma podstaw do ustalania wartości antycyklicznego bufora kapitałowego na poziomie wyższym niż 0 proc." - napisano.

Bufor antycykliczny obowiązuje od początku 2016 r. i od tego czasu zawsze był na poziomie 0 proc. To instrument makroostrożnościowy, który ma na celu złagodzenie cyklicznych wahań poziomu kredytu w gospodarce i ich konsekwencji: jest podnoszony, gdy akcja kredytowa jest zbyt szybka, i obniżany, gdy jest zbyt wolna.

Autorzy analizy piszą, że skutkiem pandemii COVID-19 jest bardzo silny, negatywny szok popytowy i – w mniejszym stopniu – podażowy, który oddziałuje na całą gospodarkę. Popyt na usługi w niektórych branżach został drastycznie ograniczony, przekładając się na załamanie przychodów części przedsiębiorstw. "Ponadto wobec utrzymującej się niepewności dotyczącej pojawienia się kolejnych fal epidemii, oczekuje się, że proces odbudowy popytu będzie ograniczony" - napisano. W raporcie napisano, że modele wczesnego ostrzegania sugerują, że nie ma aktualnie podstaw do zawiązywania bufora antycyklicznego, gdyż zagrożenie związane z nadmierną akcją kredytową w perspektywie od 1 do 4 lat jest niskie.

W miesiącach pandemicznych stan kredytów dla firm w polskim sektorze bankowym wręcz spadał, co było efektem głównie mniejszego ich popytu na finansowanie (wstrzymały inwestycje, pomogły też tarcze antykryzysowe). W mniejszym stopniu wpłynęły na to czynniki podażowe – banki w obliczu wzrostu ryzyka kredytowego i cięcia stóp procentowych zaostrzyły polityki kredytowe. Z ostatnich badań NBP wynikało jednak, że były stopniowo luzowane. Jednak firmy z branż dotkniętych mocno pandemią wciąż mogą mieć problemy z uzyskaniem kredytu. Pomocne w tym zakresie mogą być programy BGK, w tym gwarancji kredytowych i dopłat do odsetek.

Według Związku Banków Polskich, aby uniknąć credit crunchu, konieczne jest zmniejszenie wag ryzyka dla kredytów inwestycyjnych, zwiększenie dostępności zabezpieczeń kredytowych po stronie firm, zwiększenie roli zabezpieczeń na nieruchomościach i wsparcie faktoringu. Jednym z najważniejszych postulatów jest zwolnienie z podatku bankowego kredytów udzielonych po 15 marca tego roku (czyli od wprowadzenia obostrzeń pandemicznych) i zaliczenia do kosztu uzyskania przychodów rezerw i odpisów utworzonych na kredyty udzielone po tym terminie. ZBP postuluje też przeznaczenie 50 proc. pobranego podatku bankowego na zasilenie funduszu przymusowej restrukturyzacji w BFG (cały podatek bankowy trafia do fiskusa).