Historia dotyczy małżeństwa Dziubaków, którzy zyskali rozgłos, bo to w ich sprawie frankowej warszawski Sąd Okręgowy skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania o orzecznictwo. Odpowiedzi TSUE z października 2019 r. wpłynęły później na kształtowanie linii orzeczniczej w polskich sądach na korzyść frankowiczów.

Raiffeisen od małżeństwa Dziubaków, którzy 3 stycznia 2020 r. uzyskali w Sądzie Okręgowym w Warszawie wyrok unieważniający umowę, domaga się ponad 791 tys. zł. Ich kredyt, wypłacony w 2008 r., był wart nominalnie 400 tys. zł, ale jego wartość wyrażona w złotych urosła do około 600 tys. zł, bo kurs franka w tym czasie urósł o 150 proc. Do tej pory wpłacili około 260 tys. zł rat. Bank żąda od nich zatem blisko dwa razy więcej, niż pożyczył. Argumentuje, że udostępnienie kapitału kosztuje i domaga się pokrycia tych kosztów po unieważnieniu umowy. Argumentuje, że bez takiej opłaty nastąpiłoby bezpodstawnie wzbogacenie państwa Dziubaków.

- Od dawna twierdzę, że ani w polskim, ani unijnym prawie nie ma podstawy prawnej do takich oczekiwań ze strony banku. Dodatkowo uważam, że w tym wypadku rozmiary roszczenia mają pełnić rolę odstraszającą innych klientów od dochodzenia swoich roszczeń. Dlatego zdecydowałem o wstąpieniu do sprawy wszczętej z powództwa Raiffeisen Bank International AG  Oddział w Polsce przeciwko Justynie Dziubak i Kamilowi Dziubakowi. Mam nadzieję, że nasze wsparcie i argumenty pozwolą im skutecznie obronić się przed roszczeniami banku – mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, prof. UŁ, Rzecznik Finansowy.