Rok na rynkach: Giełdy pokonały wirusa

Mijający rok był dla inwestorów bardzo pomyślny. Zadziałały silne impulsy monetarne i fiskalne, które miały wspierać ożywienie gospodarcze, a jak zwykle doprowadziły do hossy na rynkach finansowych. Wiele jednak wskazuje na to, że sielanka może wkrótce dobiec końca.

Publikacja: 25.12.2021 08:00

Rok na rynkach: Giełdy pokonały wirusa

Foto: Bloomberg

GG Parkiet

Poza stymulacją fiskalną i monetarną, prowadzonymi na niespotykaną wcześniej skalę, giełdową hossę napędzała także eksplodująca inflacja. Kapitał gremialnie płynął więc na rynki akcji dające ochronę przed erozją i szansę osiągania zysków w warunkach zerowych, a w ujęciu realnym ujemnych stóp procentowych.

Akcje najlepsze na inflację

Związek inflacji z giełdową hossą trochę w krzywym zwierciadle dokumentuje ranking stóp zwrotu, w którym w 2021 r. i nie tylko w tym czasie prym wiodą Argentyna i do połowy grudnia Turcja. Indeks giełdy w Buenos Aires wzrósł w tym roku o ponad 60 proc., a w Stambule zwyżkował o niemal 55 proc. Nie jest przypadkiem, że oba kraje przodują pod względem dynamiki wzrostu cen. W Argentynie inflacja przekracza 51 proc., a w Turcji 21 proc. Jeśli dodamy do tego skalę deprecjacji peso (21 proc.) i liry (99 proc.) względem USD, to mamy jasny obraz sytuacji. Trzeba zauważyć, że wysoka inflacja nie jest problemem jedynie rynków wschodzących. Pod tym względem USA znajdują się na szóstym miejscu w gronie państw z G20, tuż za Rosją i Meksykiem. I jeśli pominąć kilka peryferyjnych giełd naszego regionu (Estonia, Bułgaria, Czechy) oraz parkiet francuski, S&P 500 znajduje się w światowej czołówce najmocniej zwyżkujących indeksów, rosnąc o 24 proc. Hossą na Wall Street nie były w stanie zachwiać dość nieoczekiwany zwrot w polityce Fedu i eskalacja jastrzębich zapowiedzi. Nieco słabiej zachowywały się pozostałe główne indeksy: Nasdaq Composite wzrósł o 18 proc., a Dow Jones o 16 proc. Uwagę zwraca mocny, sięgający 25 proc., wzrost paryskiego CAC40, mimo dość słabych fundamentów francuskiej gospodarki, która w III kwartale rosła jedynie o 3,3 proc. W mijającym roku nie zachwycały osiągnięcia giełd azjatyckich. Z wyjątkiem zwyżkującego o 21 proc. indeksu na Tajwanie i wskaźnika giełdy indyjskiej, rosnącego o 20 proc., większość pozostałych parkietów zachowała się bardzo przeciętnie. W Szanghaju zwyżka nieznacznie przekraczała 4 proc., a inwestorzy w Hongkongu ponieśli ponad 16 proc. straty. Wracając na nasz kontynent, należy zauważyć także sporą, sięgającą 20 proc., zwyżkę w Mediolanie. Na tle Francji i Włoch mizernie prezentuje się indeks we Frankfurcie, zyskujący zaledwie nieco ponad 13 proc. Widać też wyraźną dysproporcję między rynkami rozwiniętymi a rozwijającymi się. MSCI Emerging Markets kończy rok stratą sięgającą niemal 6 proc. Co jednak ciekawe, spośród bardziej znaczących jego składowych, poza Hongkongiem, większe zniżki zaliczyły jedynie parkiety w Malezji i Brazylii.

Rynek walut i długu

Zarówno rynek walutowy, jak i papierów skarbowych znajdowały się w mijającym roku pod dominującym wpływem jastrzębiego zwrotu w polityce pieniężnej większości banków centralnych, a przede wszystkim Rezerwy Federalnej. Z pewnością można go nazwać rokiem dolara, jednak choć Dollar Index zwyżkował o ponad 7 proc., to jednak wciąż daleko mu było nie tylko do szczytu covidowej paniki z wiosny ub.r., ale także do średniego poziomu sprzed wybuchu pandemii. Ta dość umiarkowana aprecjacja nie narobiła zbyt wielkich szkód w pozostałych segmentach rynku finansowego (w 2015 r. dolarowy indeks rósł o ponad 9 proc., a rok wcześniej o 12,5 proc.). W przypadku kilku krajów wpływ ten był dość zauważalny. Kurs dolara wzrósł o 120 proc. względem tureckiej liry i po około 20 proc. w przypadku walut Argentyny i Chile. Waluty sporej części krajów, w tym Polski, osłabiły się po około 10 proc. To wyjaśnia w dużej mierze wspomniany spadek wyrażanego w dolarach MSCI Emerging Markets. Przeliczony na amerykańską walutę WIG20 zwyżkuje o symboliczne kilka dziesiątych procent, choć w złotych rośnie o ponad 10 proc. Co ciekawe, mimo dość zasadniczych różnic w podejściu Fedu i EBC kurs dolara wobec euro nie jest dramatycznie wysoki, choć wspólna waluta osłabiła się o ponad 7 proc.

Z bardzo mocnymi zmianami mieliśmy do czynienia na rynku długu. Rentowność polskich dziesięcioletnich obligacji poszła w górę z niewiele ponad 1 proc. w styczniu do niemal 3,4 proc. w końcu listopada. Z taką dynamiką plasujemy się w światowej czołówce, a dorównują nam jedynie obligacje brytyjskie. Oczy globalnych inwestorów zwrócone były jednak oczywiście na wydarzenia w USA. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek wzrosła z 0,9 proc. w pierwszych tygodniach roku, do 1,7 proc. pod koniec października. Ale mimo coraz bardziej jastrzębiego nastawienia Rezerwy Federalnej w ostatnich tygodniach obniżyła się do 1,4 proc.

Na GPW byczo, ale niespokojnie

Patrząc z punktu widzenia głównych indeksów, mijający rok na warszawskiej giełdzie należałoby określić jako bardzo udany. Nie sprawdziły się co prawda wcześniejsze prognozy, zakładające przewagę blue chips nad pozostałymi segmentami rynku, ale WIG20 i tak wzrósł o przyzwoite 10 proc., choć w porównaniu z mniejszymi konkurentami to osiągnięcie skromne. Wskaźnik szerokiego rynku zwyżkował o 18 proc., mWIG40 o 30 proc., a sWIG80 o 22 proc. Co więcej, wszystkie główne indeksy, z wyjątkiem WIG20, ustanowiły historyczne rekordy. Dokonał tego też indeks największych spółek, jeśli uwzględnić dywidendy wypłacane przez jego przedstawicieli. Wszystko wyglądałoby jeszcze bardziej różowo, gdyby nie dość nieprzyjemna korekta, rozpoczęta na przełomie października i listopada. Nie dość, że uszczupliła skalę wzrostu indeksów od 9 proc. (sWIG80) do 12 proc. (mWIG40), to jeszcze bardzo mocno pogorszyła techniczny obraz naszego rynku i zasiała wątpliwości w kwestii jego perspektyw. A nie ma przecież wątpliwości, że przyszły rok będzie pod wieloma względami znacznie trudniejszy.

Biorąc pod uwagę okoliczności związane z inflacją i z woltą nastawienia RPP do polityki pieniężnej, kandydatem na branżowego lidera wydawał się sektor finansowy. I rzeczywiście WIG-banki przyniósł stopę zwrotu wynoszącą ponad 70 proc., a więc najwyższą od 25 lat. Historyczny rekord tego indeksu z 2007 r. okazał się jednak dość trudny do utrzymania. Zupełnie nieoczekiwanie, także biorąc pod uwagę liczne niezbyt korzystne czynniki, branżowym liderem okazał się WIG-odzież, zwyżkujący o ponad 80 proc. To zasługa dwóch potentatów wchodzących w jego skład. Akcje LPP podrożały o 115 proc. i nie przeszkodziła im ani wciąż panosząca się pandemia i jej konsekwencje, ani słaby złoty. Radość posiadaczy walorów CCC była bardziej umiarkowana, a jej wymiar finansowy sięgał zaledwie 16 proc. Dobrze radzili sobie także w części mniejsi przedstawiciele branży, jak choćby CDRL (wzrost o 85 proc), Wittchen (56 proc.), Redan (105 proc.) czy Esotiq & Henderson (231 proc.). Rok do udanych mogą zaliczyć posiadacze większości firm związanych z motoryzacją. Sprzedaż nowych aut na świecie wyraźnie siadła, ale za to w cenie były części do „używek", w których dystrybucji głównie specjalizują się nasze firmy. WIG-motoryzacja zwyżkował o prawie 60 proc. Akcje InterCars i AutoPartner drożały po 70–80 proc., a Groclinu, który ze swoją tradycyjną działalnością zamierza mieć coraz mniej wspólnego, zdrożały o 170 proc. Tuż poza podium znalazł się WIG-media, ze zwyżką sięgającą 41 proc. Większa część jego przedstawicieli łatwego życia nie miała, ale jednak dały radę. Najlepiej Muza (105 proc.) i PMPG (98 proc.) oraz KCI i Kino Polska, które dały posiadaczom akcji zarobić po ponad 80 proc. „Przeciętniacy", do których zaliczyć można WIG-chemię, WIG-paliwa, WIG-informatykę i WIG-spożywczy, dali zarobić po 20–25 proc. Najniższą półkę zajmują rosnące po 13–15 proc. WIG-energia, WIG-leki, WIG-nieruchomości i WIG-budownictwo. Spadkowiczów było tylko dwóch, ale za to jakich! WIG-górnictwo zniżkował o 20 proc. Ceny miedzi blisko rekordów, perspektywy dla popytu świetlane, a akcje KGHM zniżkują o prawie jedną czwartą, po majowym maksimum. Papiery JSW korzystały z wysokich cen węgla tylko przez część roku. Od październikowej górki tracą 40 proc., choć w skali 12 miesięcy wciąż są na niemal 40- -proc. plusie. WIG.Games, w ciągu poprzednich lat nasza duma, tym razem doświadcza prawie 25 proc. korekty. Nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza jeśli nie dotrzymuje się kroku oczekiwaniom graczy i inwestorów.

Surowcowy kalejdoskop

Bardzo wiele działo się na rynkach surowcowych oskarżanych o skok inflacji. CRB Index zyskał 33 proc., a poprzednio porównywalną roczną dynamikę osiągnął prawie 20 lat temu. Ale nie znajduje się na oszałamiająco wysokim poziomie, dotarł do wartości z przełomu lat 2014/2015, a gdyby miał się pokusić o bicie historycznego rekordu, musiałby podwoić swoją aktualną wartość, co wydaje się bardzo mało realnym scenariuszem, nawet w perspektywie kilku lat. Rekordów nie brakuje w przypadku wielu konkretnych surowców, choć sytuacja jest bardzo mocno zróżnicowana i dość zmienna. W zwyżkach prym wiodą nie tylko surowce związane z energią, ale także towary rolne. Efekt jest taki, że o podium walczą węgiel i owies. Ceny tego pierwszego wzrosły o ponad 100 proc., owsa o 85 proc., a jednego z gatunków pszenicy o 70 proc.

GG Parkiet

Te liczby dramatyzmu wydarzeń nie oddają. W październiku ceny węgla osiągnęły historyczny rekord i z tej perspektywy zwyżka od początku roku sięgała 300 proc. Na ceny surowców energetycznych największy wpływ miały notowania gazu, dyktowane przez Rosję. Od stycznia do grudnia zwyżkowały one „jedynie" o niecałe 50 proc., ale w październikowym szczycie były o 150 proc. wyższe niż w pierwszych dniach stycznia. Przez większą część roku energetycznym hitem był uran, jako surowiec alternatywny dla tradycyjnych źródeł, ale 12-miesięczna stopa zwrotu, po sporej korekcie, sięga „jedynie" 44 proc., a więc tylko nieznacznie więcej niż ropy naftowej. Amerykańska WTI zdrożała o ponad 45 proc., do około 70 USD za baryłkę w drugiej połowie grudnia, ale pod koniec października trzeba było za nią płacić 85 USD. Za dużą część tego ruchu odpowiada gazowa panika, a zapowiedzi uruchomienia interwencyjnej sprzedaży z rezerw strategicznych przez Chiny i USA niewiele pomogły. W ciągu roku zdarzały się momenty, w których cena ropy zmierzała w kierunku 65 USD. W szerzej rozumianym sektorze związanym z surowcami energetycznymi nie sposób nie zwrócić uwagi na gigantyczny wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Najbardziej popularne na naszym obszarze kontrakty EUA zdrożały o 145 proc., a Global Emissions Offset aż o 245 proc.

W przypadku towarów pochodzenia rolnego najbardziej reprezentatywnym wskaźnikiem jest indeks cen żywności wyliczany przez Światową Organizację ds. Wyżywienia i Rolnictwa, działającą przy ONZ. Indeks ten w listopadzie osiągnął wartość najwyższą od dekady, a w ciągu 12 miesięcy wzrósł o ponad 27 proc. Patrząc na notowania giełdowe, poza wspomnianymi owsem i pszenicą najmocniej zwyżkowały kawa (o 80 proc.) i rzepak (o 70 proc.). Cukier na giełdach podrożał o ponad 20 proc., ale według wyliczeń FAO jego ceny były w listopadzie wyższe o 40 proc. niż rok wcześniej.

Na rynku metali o palmę pierwszeństwa walczyły aluminium i miedź. To pierwsze podrożało o 35 proc., a druga o 24 proc. Oba metale są notowane blisko historycznych rekordów. Hity z kilku poprzednich lat mocno taniały. Notowania palladu poszły w dół o 26 proc., a platyny o 14 proc. Złoto znajdowało się między młotem zaostrzającej się polityki Fedu a kowadłem rozkręcającej się inflacji. Efektem tych rozterek inwestorów była sięgająca 6 proc. przecena kruszcu. Pozostające w cieniu głównego nurtu zainteresowania notowania srebra zniżkowały o 15 proc.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty