Szczyt dolara w ramach wieloletniego supercyklu jest już za nami?

W tym roku amerykańska waluta zdołała się jeszcze wybronić przed groźbą odwrócenia supercyklu, który od pół wieku wyznacza jej wzloty i upadki. Ale jeśli wierzyć historycznym schematom, są to raczej przysłowiowe ostatnie „podrygi" dolara. Wnioski z pewnością kontrowersyjne, ale podbudowane historią...

Aktualizacja: 02.12.2018 12:41 Publikacja: 01.12.2018 16:04

Szczyt dolara w ramach wieloletniego supercyklu jest już za nami?

Foto: Fotolia

W połowie 2017 roku stratedzy Barclays ogłosili koniec pięcioletniego supercyklu umocnienia dolara względem innych walut. Jakby na przekór tej diagnozie bieżący rok przyniósł renesans dolara. Jego aprecjacja na przestrzeni tego roku okazała się zgodnie z tradycyjnymi korelacjami ciosem dla akcji na rynkach wschodzących (w tym dla polskich akcji) oraz dla złota.

Mimo tej przekornej natury rynków przytoczona przez Barclays koncepcja dolarowego wieloletniego supercyklu pozostaje intrygująca (problematyczny jest natomiast precyzyjny timing). Pokazujemy to na wykresie – kurs dolara, szczególnie względem szerokiego koszyka innych walut, od dekad porusza się w wyraźnym cyklu, który można określić jako spektakularne wzloty i upadki. Ciekawe jest to, że w ostatecznym rozrachunku przejściowe wzloty są potem całkowicie niwelowane i dolar powraca do punktu wyjścia (szczególnie jeśli patrzeć na realne zmiany jego notowań, czyli skorygowane o różnice w inflacji pomiędzy poszczególnymi krajami).

Supercykl przestał sprzyjać dolarowi

Supercykl przestał sprzyjać dolarowi

GG Parkiet

Widać, że bieżący rok przyniósł niejako próbę wybronienia się dolara przed wejściem w spadkową fazę cyklu. Jeśli ta koncepcja jest słuszna, to cykliczne siły powinny jednak w końcu wygrać i sprowadzić notowania dolara wyraźnie w dół. Z obecnego lekkiego przewartościowania dolar powinien w perspektywie kilku lat najpierw powrócić do stanu równowagi, a potem stać się dla odmiany niedowartościowany – jeśli wierzyć historycznemu schematowi.

Charakterystyczne jest to, że realny indeks dolarowy mimo tegorocznej aprecjacji nie zdołał powrócić do szczytu cyklu z końca 2016 roku. To potwierdzałoby tezę Barclays o końcu tego cyklu, nawet mimo tegorocznej próby wybronienia się dolara.

Jak pokazujemy na kolejnym wykresie, poprzednie dwa supercykle wzrostowe dolara trwały 77–79 miesięcy, licząc od dołka. Obecny supercykl liczy sobie już prawie 90 miesięcy. Być może fakt, że w tym roku dolar nie poddał się jeszcze tak łatwo deprecjacji, wynikać może z tego, że ten supercykl był dość słaby według historycznych standardów. Obecna ścieżka dolara jest położona niżej niż dwie poprzednie. Ale te dwie ścieżki zaczynają się już wyraźnie obniżać. Jeśli więc wierzyć koncepcji cyklu, najlepszy okres dolar ma za sobą.

Teoretycznie dolar powinien się osłabiać w perspektywie najbliższych lat.

Teoretycznie dolar powinien się osłabiać w perspektywie najbliższych lat.

GG Parkiet

Dlaczego w ogóle zajmujemy się taką tematyką? Bo czy tego chcemy, czy nie, dolar – jako najważniejsza waluta rezerwowa, powszechnie traktowana jako „bezpieczna przystań" w mniej stabilnych krajach – pozostaje przysłowiowym głównym rozgrywającym na globalnych rynkach. Perspektywa jego stopniowego osłabiania się w kolejnych latach byłaby zgodnie z tradycyjnymi korelacjami korzystna dla rynków wschodzących (i naszego WIG20) oraz dla złota.

Dolarowy supercykl decyduje o kondycji rynków wschodzących.

Dolarowy supercykl decyduje o kondycji rynków wschodzących.

GG Parkiet

Na kolejnym wykresie pokazujemy, że supercykl dolarowy w zasadzie decyduje o tym, jak akcje na emerging markets spisują się w porównaniu z rynkami rozwiniętymi (z USA na czele). Cykliczna aprecjacja dolara rozpoczęta niewiele po globalnym kryzysie finansowym wywołała długotrwały odwrót inwestorów od rynków wschodzących. W ubiegłym roku emerging markets podjęły próbę zmiany tego stanu rzeczy, ale dolarowy supercykl najwyraźniej wtedy jeszcze nie dojrzał w pełni do tej zmiany.

Poprzedni supercykl przyniósł falę wstrząsów w niektórych rozwijających się gospodarkach (kryzys azjatycki – 1997, kryzys rosyjski – 1998). W obecnym cyklu, być może dzięki temu, że nie był tak silny, mieliśmy „jedynie" minikryzysy w wybranych krajach, takich jak Argentyna czy Turcja.

Reasumując, historia dowodzi, że kurs dolara amerykańskiego względem szerokiego koszyka walut podlega powtarzającemu się regularnie cyklowi. Teoretycznie dolar szczyt tego cyklu ma już za sobą (choć krótkoterminowy timing na tej podstawie jest wielce problematyczny). Perspektywa jego odwrócenia powinna być w horyzoncie kilkuletnim korzystna dla rynków wschodzących oraz złota.

1978–1985

Na początku lat 80. szef Fedu Paul Volcker rozprawia się z odziedziczoną po latach 70. wysoką inflacją, podnosząc stopy procentowe do 20 proc. Po przejściowym szoku gospodarka amerykańska zaczyna wychodzić z depresji. Dolar gwałtownie zyskuje na wartości.

1995–2002

Globalny kapitał szerokim strumieniem napływa do USA zwabiony hossą na rynku nowych technologii. Dolar na zasadzie bezpiecznej przystani utrzymuje siłę także w okresie recesji po pęknięciu bańki internetowej.

2011–...

Amerykańska gospodarka okazuje się relatywnie silna na tle świata (analogia do lat 90.). Rezerwa Federalna pod koniec 2015 r. zaczyna podnosić stopy, zostawiając daleko w tyle inne banki centralne.

Co mogłoby sprzyjać odwróceniu supercyklu?

Istnienie dolarowego supercyklu dostrzegli też stratedzy grupy finansowej Vanguard (potentat na rynku funduszy indeksowych). Ich zdaniem deprecjacji USD w ciągu „następnych kilku lat" sprzyjałyby cztery kluczowe czynniki:

- Inne gospodarki powinny w tej fazie cyklu koniunkturalnego zacząć rosnąć szybciej i nadrabiać zaległości względem USA (powinny zawężać się różnice w tempie wzrostu gospodarczego)

- Inne banki centralne powinny zacząć nadrabiać zaległości względem USA jeśli chodzi o podwyżki stóp procentowych (powinny zawężać się różnice w stopach i rentownościach obligacji)

- USA notują już teraz wyższą inflację niż większość krajów, szczególnie rozwiniętych (inflacja podkopuje realną wartość waluty)

- Mimo protekcjonistycznych działań prezydenta Trumpa USA mają głęboki deficyt handlowy i zgodnie z teorią makroekonomii może się on nawet pogłębiać na skutek równie głębokiego deficytu budżetowego po ostatnich cięciach podatków. A głęboki deficyt handlowy zwykle prowadzi w ostatecznym rozrachunku do osłabienia waluty.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty