Na rynku surowców jest sporo niewiadomych

Inwestorzy, którzy liczą na powrót do wzrostów na rynku ropy, mogą się zawieść. Z kolei przyszłość metali szlachetnych zależy od decyzji banków centralnych. Ograniczona podaż wywołuje natomiast wzrost cen towarów rolnych.

Publikacja: 18.11.2021 05:00

Foto: GG Parkiet

Ostatnie tygodnie na rynku surowców to z jednej strony wyhamowanie zwyżek, do których doszło w przypadku np. ropy, oraz kontynuacja hossy towarów rolnych. Jak analitycy oceniają potencjał tych aktywów?

Pora na stabilizację

Bloomberg Commodities Spot Index, licząc od początku roku, ma za sobą imponujący rajd mimo ostatniej słabości. Stopa zwrotu od stycznia wynosi ponad 31 proc. Pod koniec października indeks ten wspiął się na historyczny szczyt.

W ostatnim czasie widoczne jest przede wszystkim wyhamowanie rajdu na rynku ropy. W środę cena WTI znajdowała się poniżej 80 USD, a Brent wyceniany był na około 81,5 USD.

Ostatnia słabość czarnego złota wynika m.in. ze spekulacji na temat możliwego uwolnienia części ropy z tzw. SPR (ang. strategic petroleum reserve), czyli strategicznych rezerw ropy w USA. Część polityków w Stanach Zjednoczonych nawołuje, aby administracja prezydenta Joe Bidena sięgnęła po rezerwy, aby obniżyć rosnące ceny benzyny, gdy Amerykanie wejdą w okres świąteczny.

Zdaniem analityków wzrosty, jakie obserwowaliśmy na rynku w ostatnich miesiącach, prawdopodobnie wyhamują.

– Wydaje mi się, że notowania ropy osiągnęły stabilizację, rajd prawdopodobnie stracił paliwo do dalszych wzrostów. Mohammad Barkindo, sekretarz generalny OPEC, spodziewa się nadwyżki na rynku ropy już w grudniu, która rozciągnie się na 2022 r., i zapowiedział, że kartel będzie ostrożny w podejmowaniu działań. Również Międzynarodowa Agencja Energetyczna oraz Amerykański Departament Energii przewidują stopniowy wzrost podaży i uspokojenie cen surowca, mówi Tomasz Niewiński, analityk PKO BP. – Dodatkową presję na notowania ropy może wywrzeć umacniający się dolar. Warto również pamiętać, że okres zimowy to czas częstszych korekt na rynku ropy, a nie wzrostów. Zatem można powiedzieć, że impet wzrostowy wygasł. Przestrzeń do spadków natomiast wciąż ogranicza zwiększone o 500–600 tys. baryłek dziennie wykorzystanie surowca w energetyce z powodu wysokich cen gazu – zauważa Niewiński.

Z kolei Suhail al-Mazrouei, minister energetyki Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wykluczył prawdopodobieństwo wzrostu cen do 100 USD za baryłkę.

Co dalej z metalami?

W ubiegłym tygodniu złoto odnotowało swój najlepszy tydzień od maja i cena wspięła się na kilkumiesięczne szczyty. Wyraźnie drożało także srebro. Ten rok nie jest jednak udany dla metali szlachetnych. Jak sytuację oceniają analitycy?

– Po wzroście notowań metali szlachetnych w 2020 wraz z rozpoczęciem pandemii mijający rok miał przynieść kontynuacje pozytywnych tendencji na tym rynku. Kreślono optymistyczne scenariusze, które się jednak nie zmaterializowały. Szczególnie przychylnym okiem inwestorzy patrzyli na srebro. Miało zachowywać się relatywnie lepiej ze względu na coraz większe zainteresowanie zieloną energią. O ile ten ostatni fundamentalny czynnik cały czas pozostaje aktualny, to jednak jest on bardziej długookresowy – mówi Rafał Sadoch, analityk BM mBanku. Dodaje, że w ostatnich miesiącach metale szlachetne pozostawały w cieniu ze względu na oczekiwaną normalizację polityki monetarnej na świecie, do czego banki centralne skłania coraz lepsza koniunktura i wychodzenie z pandemii. Pojawiło się jednak coraz więcej obaw związanych z inflacją, która utrzymuje się na podwyższonym poziomie. – Przyszłość metali szlachetnych zależeć będzie jednak od potencjalnych działań podejmowanych przez banki centralne, na czele z Fed. Jeśli pozostaną one powściągliwe w podwyżkach stóp w oczekiwaniu na wyhamowanie dynamiki cen, wówczas złoto może zyskać. Od zawsze było bowiem naturalnym zabezpieczeniem przed inflacją. Jeśli natomiast polityka monetarna będzie się zaostrzać, metale szlachetne mogą pozostawać pod umiarkowaną presją – mówi Rafał Sadoch.

Z kolei cena miedzi zeszła w środę poniżej 9500 USD za tonę. W ostatnim czasie miedź nie radzi sobie najlepiej ze względu na obawy o spowolnienie gospodarcze w Chinach.Daniel Briesemann, analityk Commerzbanku, mówi jednak, że obawy przed spowolnieniem w Państwie Środka są przesadzone, ponieważ rząd prawdopodobnie podejmie działania, jeśli zajdzie taka potrzeba. Briesemann dodał, że miedź powinna silnie rosnąć w dalszej części dekady, gdy popyt wzrośnie, a podaż będzie ograniczona. – Rynek miedzi wpadnie w deficyt strukturalny w ciągu najbliższych kilku lat, ale nie w ciągu najbliższych kilku miesięcy – powiedział.

Droga żywność

W górę pną się jednak surowce rolne. Cena pszenicy znajduje się obecnie blisko kilkuletnich szczytów. Rosja, która jest największym światowym eksporterem pszenicy ze względu na utrzymujące się wysokie ceny, zadecydowała o zatrzymaniu większej części plonów, aby ograniczyć wzrost krajowych cen. Rynki obawiają się o podaż, a popyt pozostaje silny.

Specjaliści podkreślają, że przyszły rok może być dla wielu surowców rolnych trudny, ograniczając podaż ze względu na La Nina. Jest to zjawisko pogodowe, które prowadzi do obniżonych opadów deszczu, a tym samym niższych plonów wielu produktów rolnych. To może podnieść ceny.

Hossa widoczna jest także na rynku kawy, której cena jest najwyższa od 2014 r.

– Mimo iż zatory i opóźnienia na światowym rynku transportu kontenerowego w ostatnich miesiącach stanowiły wyzwanie dla spedytorów, głównym powodem utrzymującego się wzrostu jest spadek podaży w efekcie załamania produkcji w Brazylii. Straty spowodowane suszą i przymrozkami, które wystąpiły na początku roku, nie tylko przełożyły się na mniejsze zbiory, ale również wzbudziły obawy dotyczące plonów w nadchodzącym sezonie – stwierdził Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych w Saxo Banku.

Surowce | Niektóre aktywa dały w tym roku dwucyfrową stopę zwrotu. Inne przyniosły straty

Notowania ROPY BRENT oddaliły się od ostatniego szczytu i w środę oscylowały wokół 81,5 USD za baryłkę. Przypomnijmy, że pod koniec października surowiec ten wyceniany był na 86,6 USD. Od tego czasu cena spadła o blisko 6 proc., jednak stopa zwrotu od początku roku wynosi blisko 60 proc. W ostatnich miesiącach pojawiły się prognozy, że cena baryłki może przekroczyć 100 USD. Międzynarodowe organizacje podkreślają jednak, że wkrótce na rynku może pojawić się nadpodaż. W takim scenariuszu przełamanie psychologicznej bariery będzie trudne do zrealizowania. dos

Ten rok dla metali szlachetnych nie jest tak udany jak ubiegły. W 2020 r. złoto osiągnęło historyczny szczyt i wypracowało dwucyfrową stopę zwrotu, jednak od początku br. cena uncji spadła o 4 proc. Ostatnie tygodnie przyniosły zmianę na rynku kruszców. We wrześniu cena uncji sięgała okolic 1720 USD, ale w tym tygodniu wzrosła do 1877 USD. Wodą na młyn dla złota okazały się wysokie odczyty inflacji. W USA ceny w październiku wzrosły najmocniej od 30 lat, dlatego inwestorzy przychylnym okiem patrzyli na królewski metal, który uważany jest za aktywo chroniące przed inflacją. dos

Cena Srebra ma tendencję do podążania za złotem, jednak wzrosty i spadki są większe. Dlatego od początku stycznia stopa zwrotu dla tego metalu wynosi blisko -7 proc. W listopadzie srebro zdrożało do najwyższego poziomu od początku sierpnia. Obecnie za uncję inwestorzy płacą około 25,1 USD. Analitycy techniczni wskazują, że poziom 25 USD jest ważnym wsparciem. Pułap ten został przełamany we wtorek, co było niedźwiedzim sygnałem, jednak już w środę notowania powróciły nad tę granicę. Aby osiągnąć tegoroczny szczyt, srebro musiałoby jeszcze zdrożeć o 17 proc. dos

Cena tony miedzi z dostawą za trzy miesiące na giełdzie w Londynie porusza się od kilku tygodni w trendzie bocznym. W trakcie środowej sesji miedź taniała do 9,5 tys. USD za tonę. Dla przypomnienia, tegoroczny szczyt wynosił blisko 10,5 tys. USD, co było historycznym rekordem. Notowania mimo ostatniej korekty nadal są jednak znacznie wyżej niż poziom, z jakiego zaczynały 2021 r. Stopa zwrotu od początku stycznia wynosi około 20 proc. Inwestorzy boją się spowolnienia w chińskiej gospodarce, jednak długoterminowe prognozy mówią, że podaż miedzi może być ograniczona. dos

Na najwyższym poziomie od kilku lat znalazły się w tym tygodniu ceny kawy arabica. Powodem są obawy o podaż w Kolumbii i Brazylii. Ten drugi kraj to największy producent kawy na świecie, który został dotknięty suszą i przymrozkami. Dodatkowo występują problemy z eksportem związane z utrudnieniami w transporcie morskim. Popyt na kawę pozostaje silny, a ograniczona podaż może jeszcze mocniej wywindować ceny. Obecnie cena spot funta kawy na amerykańskiej giełdzie wynosi 2,5 USD. Dla porównania, na początku roku cena wynosiła nieco ponad 1,4 USD. dos

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty