Co dalej z sWIG80? Opinie ekspertów

Od końca maja indeks skupiających popularne „maluchy” zanotował olbrzymie straty – zanurkował o ponad 20 proc. Do dalej? Zapytaliśmy ekspertów o ich ocenę sytuacji i perspektywy dla sWIG80 na najbliższe dwa, trzy miesiące. Odpowiedzi nie napawają optymizmem...

Publikacja: 25.10.2018 15:04

Co dalej z sWIG80? Opinie ekspertów

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

parkiet.com

Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny DM PKO BP

Indeks sWIG80 spada już od dłuższego czasu i jest najsłabszym indeksem na GPW. Przyspieszenie przeceny we wrześniu wynikało jednak bardziej z jednorazowych czynników związanych z kłopotami części funduszy inwestycyjnych. Niemniej nie zmienia to faktu, że notowania małych spółek znajdują się pod presją. Wynika to zasadniczo z dwóch czynników. Po pierwsze, wyniki małych spółek pozostawiają niedosyt. Wzrost kosztów pracy, surowców przekłada się na obniżenie marż, a podwyżki cen produktów wymagają czasu i nie zawsze możliwe jest przełożenie na nie całego wzrostu kosztów. Prowadzi to do niższych raportowanych wyników finansowych, co odbija się na wycenie spółek. Po drugie, ewidentnie widać brak kapitału, który mógłby i chciał inwestować w małe firmy. Fundusze akcji mają ujemne saldo nabyć, a aktywność inwestorów indywidualnych również nie jest wysoka.

Czy do końca roku może nastąpić wyraźna zmiana? W przypadku najmniejszych spółek wydaje się, że będzie o to trudno. Oczywiście możliwy jest tzw. rajd św. Mikołaja, ale główne czynniki pozostają bez zmian. Ponadto w perspektywie kolejnych kwartałów mamy wzrost kosztów energii, co dalej będzie powodowało presję na marże. Światełkiem w tunelu są jednak wyceny. Część spółek jest notowana na niskich wskaźnikach, co powinno przyciągać zwłaszcza inwestorów długoterminowych lub skutkować przejęciami tych firm. Pokazanie w wynikach, że spółki poradziły sobie ze wzrostem kosztów i marża już nie spada, a może wzrosnąć, będzie sygnałem do bliższego zainteresowania się indeksem sWIG80.

Dariusz Świniarski, zarządzający portfelami TMS Brokers

Przesłanek za większym odbiciem sWIG80 jest niewiele, gdyż wyniki za III kwartał nie przyniosą zbyt wielu pozytywnych zaskoczeń. Otoczenie makroekonomiczne w Polsce nie będzie lepsze niż w poprzednich kwartałach, a dodatkowo część spółek już odczuwa efekty spowolnienia w Niemczech i całej strefie euro.

Chwilowo mogła się wyczerpać duża fala umorzeń w krajowych TFI i w efekcie na części walorów możemy zobaczyć cofnięcie podaży i odbicie kursów, lecz w skali całego segmentu trudno o optymizm.

Spowolnienie w polskiej gospodarce widać już po spływających danych makro. Wrześniowy PMI przemysłowy jest najniższy od października 2016 r. i w bieżącym kwartale może zejść poniżej 50 pkt, gdyż spadek nowych zamówień (w tym eksportowych) jest najostrzejszy od ponad czterech lat. Mamy bardzo wysokie wykorzystanie mocy produkcyjnych przy niskiej stopie inwestycji. Dobrze koresponduje to ze spowolnieniem niemieckiej gospodarki, która wykazuje wysoką wrażliwość na zakłócenia w globalnej wymianie handlowej. Nierównowagi w polskiej gospodarce nie ustępują, co pokazuje napięty rynek pracy oraz presja wynikająca z kosztów zatrudnienia i cen surowców. Polskie spółki nieco przespały okres prosperity, nie inwestując w rozwój innowacyjnych produktów i usług, co przy wygasaniu głównej przewagi konkurencyjnej – niskich kosztów pracy – nie pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Podsumowując, perspektywy poprawy wyników polskich spółek szczególnie z segmentu MiŚ są mgliste, z uwagi na potencjalne spowolnienie krajowej konsumpcji w wyniku narastania presji inflacyjnej oraz ograniczenia wymiany handlowej z zagranicznymi partnerami.

Niska płynność jest znanym problemem polskiego parkietu, który w skrajnej postaci dotyczy spółek zgrupowanych w sWIG80. Świadczy o tym sytuacja z 20 września br., kiedy w związku z reklasyfikacją GPW do koszyka rynków rozwiniętych oraz wygasaniem wrześniowych kontraktów, rodzimy parkiet zanotował historycznie wysokie obroty: 5,4 mld zł. W tym dniu wartość obrotu na sWIG80 wyniosła 41,8 mln zł, czyli mniej niż 1 proc. całości. Do systemowego problemu niskiej płynności segmentu MiŚ doszły dodatkowo w tym roku umorzenia z funduszy polskich akcji (ok. 2 mld zł, licząc od początku roku), co nie pozwala się odbić kursom części spółek mających relatywnie lepsze fundamenty.

Tomasz Krajewski, analityk BM Deutsche Bank

Indeks małych spółek spada nieprzerwanie od marca zeszłego roku, zaliczając jedynie krótkie korekty. Historycznie najdłuższą bessę zaliczyliśmy po pęknięciu bańki internetowej, wtedy sWIG80 spadał przez dwa lata, tracąc 60 proc. od szczytu. Porównywalnie długą i mocną bessę możemy wyznaczyć na kryzys zapoczątkowany w 2007 r. – wtedy indeks stracił aż 72 proc., a przecena trwała 20 miesięcy. W przeszłości mieliśmy równie intensywne ucieczki z małych spółek: po kryzysie rosyjskim indeks spadł 70 proc., jednakże tutaj wyprzedaż trwała jedynie rok. Co istotne, skala obecnej przeceny jest nieporównywalnie mniejsza niż wyżej wymienionych. Podobny spadek jak obecnie wystąpił w 2011 r. i wtedy indeks sWIG80 stracił 37 proc. przez siedem miesięcy.

Analizując historię tego wskaźnika w historii naszej giełdy, możemy wyciągnąć kilka wniosków: bywały dłuższe okresy sprzedaży małych spółek, a z pewnością bardziej dynamiczne, i tutaj możemy mieć pewne obawy co do najbliższych miesięcy. Póki co nie widać zalążka zmiany trendu, a niestety zanosi się na to, że na horyzoncie czyhają nowe problemy. Dopiero co małe firmy zmagały się z rosnącymi kosztami związanymi ze wzrostem wynagrodzeń i surowców, jak choćby ropy naftowej, a niebawem zostaną uderzone podwyżkami cen prądu. Jakby było tego mało, jest wiele sygnałów, że PKB wyznaczył już szczyt koniunktury, więc może być niezwykle trudno poprawiać wyniki finansowe przy pogarszającym się otoczeniu makro.

Z pewnością mamy również do czynienia z kryzysem zaufania do polskiej giełdy, afera związana z GetBackiem zbiera żniwa, a ze względu na ograniczoną płynność najbardziej dotyka ona sektor małych przedsiębiorstw. Z niedawno opublikowanych danych dotyczących polskich TFI wynika, że mamy rekordowe umorzenia, co de facto może oznaczać, że ucieczka z ryzykownych aktywów wciąż trwa, ale być może jej fala już będzie zwalniać, co daje lekkie nadzieje na poprawę w horyzoncie średnio- i długoterminowym.

W dłuższym okresie powinny również pomagać PPK, z tym że programy te pojawią się dopiero w drugiej połowie przyszłego roku i z pewnością głównym ich beneficjentem będą większe przedsiębiorstwa. Z drugiej strony płynność na niektórych akcjach jest tak mała, że naprawdę niewiele potrzeba, by podnieść ich notowania.

Podsumowując, wydaje się, że najbliższy okres nie będzie zbyt udany, ale w przypadku jeszcze większej przeceny bądź utrzymania obecnych poziomów z pewnością pojawi się kapitał, który będzie starał się wykorzystać tę okazję w dłuższej perspektywie czasu.

SAŁ

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty