Szef Fedu wlał sporo optymizmu na rynki akcji

Jerome Powell zapewnia, że jego bank centralny ma wystarczająco dużo amunicji, by walczyć z kryzysem, i widzi szansę na ożywienie w III kwartale. Część analityków sugeruje, by przygotować się na nie za pomocą zmian w portfelach.

Publikacja: 18.05.2020 17:25

Prezes Fed Jerome Powell

Prezes Fed Jerome Powell

Foto: Bloomberg

Na globalnych giełdach znów powiało optymizmem. W poniedziałek po południu wiele indeksów giełdowych z Europy zyskiwało po ponad 2 proc. Sesja w USA zaczęła się od silnych zwyżek. Inwestorzy dobrze odebrali wywiad Jerome'a Powella, szefa Fedu, dla CBS, w którym zapewnił, że Rezerwa Federalna ma „wystarczającą amunicję, by walczyć z kryzysem" i że w razie potrzeby może uruchomić nowe programy stymulacyjne.

Perspektywy ożywienia

Powell przyznał podczas wywiadu, że gospodarka USA może się skurczyć w II kwartale nawet o 30 proc. (chodzi o zmianę kwartał do kwartału, ale w tempie rocznym), a stopa bezrobocia wzrosnąć do poziomów znanych z czasów wielkiego kryzysu z lat 30., czyli nawet w okolice 25 proc. Wykluczył jednak, by gospodarka weszła w depresję. – Myślę, że mamy spore szanse na wzrost gospodarczy w III kwartale. Uważam również, że rozsądne jest oczekiwanie, że będzie wzrost w drugiej połowie roku – stwierdził Powell. Dodał jednak, że PKB prawdopodobnie wróci na poziom sprzed pandemii koronawirusa dopiero w przyszłym roku.

– Gospodarka amerykańska w końcu się podniesie, choć może to zająć trochę czasu – przekonywał Powell. – Przy braku szczepionki na koronawirusa inwestorzy mogą uznać słowa przewodniczącego Powella za sygnał, że polityka pieniężna pozostanie ultraluźna w przyszłości – wskazuje Stephen Innes, strateg AxiCorp.

Odrobinę bardziej ostrożni od szefa Fedu co do perspektyw ożywienia gospodarczego są oficjele z Europejskiego Banku Centralnego. – Teraz sytuacja się zmienia, a niektóre kraje zaczynają luzować kwarantanny. To, jak się rozwinie sytuacja w przyszłości, zależy bardzo od tego, jak szybko będzie można łagodzić restrykcje gospodarcze, ale też od tego, jak dostosujemy się do życia z wirusem. Szybkość odbicia gospodarki będzie zależna od tego, czy konsumenci będą ostrożni z wydatkami i czy spółki wstrzymają się z inwestycjami. Z dzisiejszej perspektywy wygląda na mało prawdopodobne, by aktywność gospodarcza wróciła na poziom sprzed kryzysu przed 2021 r., jeśli nie później – powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Pais" Philip Lane, główny ekonomista EBC.

Taktyczna rotacja

Część analityków wskazuje już, że nadeszła pora, by inwestorzy przygotowali się na gospodarcze odbicie, nawet jeżeli będzie one nierówne. Zespół strategów JPMorgan Chase, kierowany przez Mislava Matejkę, zarekomendował klientom tymczasowe przerzucenie się na akcje spółek cyklicznych. Za taką strategią ma przemawiać oczekiwane silne odbicie wskaźników koniunktury PMI w maju i czerwcu. Eksperci JPMorgana dodają jednak, że to odbicie będzie tymczasowe, a w długim terminie lepiej będzie inwestować w akcje spółek wzrostowych. „Kluczowe jest naszym zdaniem to, by się nie zasiedzieć w trakcie taktycznej rotacji" – piszą stratedzy JPMorgana.

– Skoro najgorsza część pandemii jest już prawdopodobnie za nami, to wsparcie zapewniane przez banki centralne sprawia, że jest mało prawdopodobne, by rynki przetestowały tegoroczne dołki. O ile jednak odmrażanie gospodarek może sprawić, że ryzykowne aktywa nieco zdrożeją w krótkim terminie, o tyle umiarkowane tempo ożywienia gospodarczego oraz głęboka niepewność dotycząca wirusa są argumentem przeciwko temu, by dążyć do zajmowania bardziej ryzykownych pozycji – uważa Seema Shah, strateg z funduszu Principal Global Investors.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty