#TydzieńNaRynkach: Inwestorzy w dobrych nastrojach, ale bez euforii

Nadal nie widać czynników, które mogłyby sprowokować korektę na giełdach. Wydaje się, że największym zagrożeniem jest obecnie optymizm inwestorów, którzy poza akcjami nie mają wielkiego wyboru.

Publikacja: 16.04.2021 15:30

#TydzieńNaRynkach: Inwestorzy w dobrych nastrojach, ale bez euforii

Foto: AFP

Nie słabnie fala zwyżek na większości światowych parkietów, choć miejscami widać oznaki zadyszki. W pierwszych dniach minionego tygodnia jej oznaki można było dostrzec nawet na Wall Street, jednak czwartkowa dawka dobrych danych makroekonomicznych, a dzień wcześniej umiarkowany optymizm, sygnalizowany przez szefa Fedu, połączony z deklaracją dalszego wspierania gospodarki, musiały zrobić swoje. W efekcie na nowojorskim parkiecie główne indeksy zwyżkowały po około 1 proc. S&P 500 i Dow Jones zanotowały kolejne historyczne rekordy, a od tej stawki odstawał nieco jedynie Nasdaq Composite, choć i ona starał się odrabiać stracony dystans.

Rynkowi akcji sprzyjało osłabienie amerykańskiej waluty. Od końca marca Dollar Index zniżkuje o 17 proc. Inwestorów przestała też straszyć sytuacja na rynku długu. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych od końca marca obniżyła się z ponad 1,7 do 1,57 proc., a czwartkowe zejście poniżej 1,6 proc. wyglądało dość spektakularnie. Rynki nie wystraszyły się nawet wzrostu inflacji w Stanach Zjednoczonych do 2,6 proc., bardzo dobre wrażenie zrobiły za to mocny wzrost sprzedaży detalicznej i znacznie mniejsza niż się spodziewano liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

Na naszym kontynencie zadyszkę złapał indeks giełdy we Frankfurcie, który wzrósł jedynie o 0,1 proc. i nie zdołał ustanowić nowego rekordu. Udało się to natomiast zwyżkującym po 1 proc. wskaźnikom giełd w Paryżu i Londynie. Osłabienie dolara pomogło w odbiciu na rynkach wschodzących. ETF na emerging markets zwyżkował o ponad 1 proc., ale powrót powyżej poziomu 54 punktów był raczej symboliczny i nadal obowiązuje trend boczny, utrzymujący się od sześciu tygodni. Nastroje psuła giełda w Szanghaju, gdzie indeks zniżkował o 1,5 proc. Spadki utrzymują się tam drugi tydzień z rzędu, a nie licząc krótkiego odbicia z przełomu marca i kwietnia, od ośmiu. W tym czasie Shanghai Composite poszedł w dół o 8 proc. Wszystko wskazuje na to, że szykuje się do testowania marcowych dołków. To efekt zapowiedzi chińskich władz powrotu do polityki delewarowania. W naszym regionie słabo było w Budapeszcie, Bukareszcie, Tallinie i Rydze.

Zmiana układu sił na Książęcej

Prawdopodobnie jeszcze za wcześnie, by uznać tę tendencję za trwałą, ale ostatnie dni przyniosły wyraźną przewagę dużych spółek nad małymi i średnimi. Indeks blue chips do czwartku zyskiwał 2,2 proc. Co ciekawe, czwarty tydzień z rzędu zachowuje się zdecydowanie lepiej niż wskaźnik emerging markets. Zarówno w odniesieniu do tego ostatniego, jak i pozostałych krajowych indeksów na razie można mówić jedynie o pierwszym sygnale wskazującym na możliwość odrabiania strat przez WIG20, a jest co odrabiać. Pewną nadzieją na kontynuację tej tendencji jest potwierdzenie wyjścia wskaźnika powyżej 2000 punktów oraz obrona przed atakiem niedźwiedzi, którym nie udało się sprowadzić go niżej. Nadal „obowiązuje" trend boczny. Indeks średnich firm nie zmienił wartości, a sWIG80 wzrósł o zaledwie 0,2 proc. Indeks średniaków nadal walczy o pokonanie technicznego oporu na poziomie 4500 punktów i wciąż kontynuuje tendencję wzrostową. W przypadku sWIG80 można mówić o pewnym zmęczeniu byków, na razie mało znaczącym. W poprzednim tygodniu indeks małych firm rósł o 2,7 proc., zaś pierwsze cztery sesje minionego tygodnia przyniosły zwyżkę o zaledwie 0,2 proc.

W przypadku WIG20 istotną rolę odegrała energetyka. Akcje PGE drożały do czwartku o ponad 15 proc., a walory Tauronu poszły w górę o prawie 8,5 proc. To efekt deklaracji ministra aktywów państwowych o „uwolnieniu" spółek energetycznych od aktywów węglowych oraz obraniu zdecydowanego kursu na zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii. WIG-energia zyskiwał prawie 10 proc., ale warto też zwrócić uwagę, że idzie on w górę nieprzerwanie od czterech tygodni. W tym czasie zyskał ponad 28 proc. Dużym wsparciem dla indeksu były też firmy paliwowe. Akcje Lotosu zwyżkowały o ponad 5 proc., papiery PKN Orlen o ponad 4 proc., a walory PGNiG aż o ponad 7 proc. WIG-paliwa poszedł w górę o ponad 5 proc. i jest najwyżej od ponad roku. Pomagają nadzieje na rychłe pokonanie pandemii i zniesienie ograniczeń czy też samoograniczeń w podróżowaniu oraz prognozy wyższych marż rafineryjnych. Poprawa sytuacji na rynku miedzi przyczyniła się do wzrostu notowań akcji KGHM o prawie 5 proc. Powrót w okolice 200 zł za akcję daje nadzieję na kontynuację zwyżkowej tendencji. Nieźle radziła sobie część sektora finansowego. Akcje Pekao drożały o ponad 4 proc. a walory PKO BP zwyżkowały o niemal 3 proc. W tej tendencji nie brały udziału papiery Santandera, a akcje PZU traciły 2 proc. Po około 3,5 proc. w dół szły walory Mercatora i Asseco. Nie błyszczały też akcje Dino, taniejące o ponad 3 proc. Najwyraźniej znajdują się one w trendzie bocznym, trwającym od połowy stycznia, więc ten rok nie zapowiada się najlepiej. Trzeba jednak pamiętać, że w ubiegłym wzrosły o ponad 100 proc.

W gronie średnich firm lekką liczbową przewagę miały niedźwiedzie, ale ogólny bilans dla indeksu wyszedł na zero, jak przystało na klasyczny bilans. Po byczej stronie brylowały zwyżkujące o ponad 11 proc. akcje Grupy Azoty, zbliżając się do lokalnego szczytu z połowy ubiegłego roku. Rosną szanse na przełamanie niekorzystnej tendencji, panującej na tym rynku od sześciu lat. Warto przypomnieć, że walory Azotów miały też swoich sześć lat tłustych (2009–2015).

Po dłuższym okresie stabilizacji dość nieoczekiwanie błysnęły przekraczającym 5 proc. wzrostem papiery Banku Handlowego, a nastąpiło to w reakcji na informację o możliwości pozbycia się przez bank biznesu detalicznego. Warto też zwrócić uwagę na mocno zwyżkujące już od czterech tygodni akcje GTC. W trakcie pierwszych sesji minionego tygodnia rosły one o prawie 6,5 proc., a w trakcie całej wspomnianej fali poszły w górę aż o 19 proc. To dość zaskakujące, zestawiając charakter działalności spółki z pandemicznymi ograniczeniami, nie tylko krótkookresowymi, oraz dodając informację o pokaźnej stracie netto za ubiegły rok i rekomendację niewypłacania dywidendy, do której spółka inwestorów przyzwyczaiła.

Po stronie spadkowiczów sięgającą niemal 12 proc. przeceną wyróżniały się papiery Biomedu Lublin, ale można powiedzieć, że to żadna nowość, bo spadkowa tendencja trwa już trzeci tydzień z rzędu. Po informacji o utworzeniu rezerw na kredyty frankowe o wartości ponad pół miliarda złotych o 25 proc. w dół poszły walory Millennium. Po trwającym od końca lutego rajdzie sięgającą niemal 3 proc. korektę zaliczyły akcje Eurocash. Korekta dopadła także bardzo dobrze do niedawna zachowujące się spółki z branży automotive i firmy spożywcze, głównie ukraińskie. WIG-motoryzacja zniżkował o prawie 5 proc., a WIG-spożywczy o niemal 3 proc.

Byki znów patrzą na ropę i miedź

Niedawne spadki na rynku ropy naftowej i miedzi okazały się jedynie krótkotrwałą i niewiele znaczącą korektą. Ostatnie dni przynoszą wyraźną próbę powrotu do tendencji wzrostowej. Cena amerykańskiej WTI do czwartku zwyżkowała o ponad 7 proc., zaliczając odważne wyjście powyżej testowanego przez niedźwiedzie od kilku tygodni poziomu 60 dolarów za baryłkę. Co prawda do powrotu w okolice 65 dolarów jeszcze trochę brakuje, ale jest solidna zaliczka. Europejska Brent radziła sobie nieznacznie gorzej, drożejąc o ponad 5 proc., ale w tym przypadku 65 dolarów pękło bez trudu. Powodów do zwyżek można wymienić kilka. Po pierwsze, OPEC podwyższył prognozę popytu na ropę naftową na obecny rok do 6,6 proc., ale trzeba przy tym pamiętać, że kartel i „przyjaciele" od maja mają wydobywać więcej surowca. Po drugie, rebelianci z plemienia Hutu przypuścili ataki na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej. Po trzecie wreszcie, nastąpił dużo większy, niż się spodziewano, spadek zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja na rynku w dłuższym horyzoncie będzie zależała głównie od tempa poprawy koniunktury w globalnej gospodarce i zdejmowania pandemicznych ograniczeń.

Po okresie stabilizacji na rynek miedzi powróciła większa zmienność. Notowania kontraktów terminowych na ten metal rosły do czwartku o ponad 4 proc., a więc najmocniej od lutego. Nie stanowi to jednak jeszcze przełomu, gdyż utrzymują się one w ramach trwającego od ośmiu tygodni trendu bocznego. Zwyżkę mogły sprowokować optymistyczne dane dotyczące amerykańskiej gospodarki. Wzrost mogą jednak hamować informacje o ograniczaniu stymulacji gospodarki przez władze Chin, które uznały, że koniunktura nie wymaga już tak wielkiego wspomagania. Bykom wciąż sprzyjają prognozy, zakładające deficyt surowca już w najbliższym czasie. W przypadku pozostałych metali przemysłowych sytuacja była zróżnicowana. O ponad 2 proc. w górę szły kontrakty na aluminium, osiągając poziom najwyższy od prawie trzech lat. Lekko w górę szły ceny ołowiu i cyny, zniżkowały zaś notowania cynku i niklu.

Tracący na wartości dolar sprzyjał bykom na rynku złota. Cena kruszcu szła w górę drugi tydzień z rzędu, tym razem o 1,2 proc. Udał się też powrót powyżej 1750 dolarów za uncję. Jest więc pierwszy sygnał, sugerujący wyjście górą z kilkutygodniowej tendencji bocznej. Jest to tym bardziej możliwe, że notowaniom kruszcu sprzyja zniżkująca rentowność obligacji skarbowych, a także rosnąca inflacja. Ruch w górę kontynuuje też srebro, które drożało o prawie 3 proc. Do łask wracają konsekwentnie notowania, które po 4-proc. wzroście zbliżają się do historycznego szczytu z przełomu lutego i marca. Lekko taniała natomiast platyna, kolejny tydzień broniąc się przed zejściem poniżej 1200 dolarów za uncję.

Wzrostowa tendencja kontynuowana jest w przypadku większości towarów rolnych. Kukurydza drożała o ponad 2 proc., osiągając poziom najwyższy od niemal ośmiu lat. O 2,5 proc. w górę szła cena cukru, za kakao trzeba było w czwartek płacić o prawie 5 proc. więcej niż tydzień wcześniej, a za kawę 3,5 proc. więcej.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty